Niedościgniony wzór dla TVP Info
Niedościgniony wzór dla TVP Info
barbie barbie
2700
BLOG

Arogancja popłaca (władzy)

barbie barbie PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 242
Arogancja władzy często jest skuteczna, albowiem w przekonaniu „ciemnego ludu” potwierdza jej siłę. A z silną władzą i silnym przywódcą korzystnie jest trzymać, zaś występowaniu przeciwko silnej władzy (lub silnemu przywódcy) zawsze wiąże się z ryzykiem.


     Arogancka władza, wsparta na pozór prymitywną propagandą umożliwia (i jak dowodzi historia zawsze umożliwiała) sprawowanie kontroli nad społeczeństwem. Prawie chemicznie czysty przykład jest realizowany (od 3 pokoleń!) w Korei Północnej. To szczególne połączenie systemu dynastycznego z bolszewickim pozwala na prawie absolutne panowanie nad 25 mln społeczeństwem. Opór przeciwko władzy w zasadzie nie istnieje – pojedyncze przypadki ucieczek na południe są mocno nagłaśniane przez „zachodnie” media, jednak o żadnych formach niezależnej od władzy organizacji Obywateli (a tym bardziej opozycji) nic nie słychać. „Lud trwa niewzruszenie przy Kim Ir Senie” - dziś jest to już inny Kim, ale w zasadzie nie ma to żadnego znaczenia.


     Od czasu do czasu w Polsce (i w innych wolnych krajach) prezentowane są migawki z telewizji Korei Północnej (KRL-D). Okazją do tego jest najczęściej kolejny sukces militarny – a to eksplozja kolejnej bomby atomowej, a to udany lot rakiety balistycznej. Rozpoznawalna już na całym Świecie prezenterka z należytym (i wyglądającym na szczere) zaangażowaniem i emfazą przekazuje kolejną „dobrą nowinę” tamtejszemu „ciemnemu ludowi”. I jak potwierdzają to doświadczenia historyczne (hitlerowskie Niemcy czy bolszewicka Rosja) ta metoda działała i wydaje się nadal działać! Nic dziwnego, że obecne władze TVP postanowili się wzorować na tym przykładzie. Wystarczy raz porównać „zaangażowanie” prezenterów „publicznej” TVP (lub TVP Info) z występem „gwiazdy” telewizji KRL-D! Ta sama emfaza, ten sam bezkrytyczny zachwyt nad poczynaniami władz, ta sama pogarda dla „wrogów narodu”, którzy zagrażają jego „żywotnym interesom”. Mało tego – nawet mimika bywa zbliżona! Cóż, widocznie obecny Pan Prezes TVP wciela w życie własne hasło „ciemny lud to kupi”. Ale co gorsza - „ciemny lud” kupuje taką propagandę – nie tylko TVP, ale także różnych „niezależnych, niepokornych i zaangażowanych”. Te „supergwiazdy” polskiego dziennikarstwa nie polemizują – oni „masakrują”, „niszczą”, „zjadają na śniadanie” - zaiste wzorem dla nich są opisane przez Dickensa redaktorzy gazet z Eatanswille. Coraz częściej pojawiają się również żądania zamknięcia mediów nie uprawiających nachalnej propagandy rządowej (a w szczególności Gazety Wyborczej oraz TVN). Oczywiście „zaangażowani narodowo” powołują się przy tym na „demokrację”. Może więc warto przypomnieć dokładne brzmienie słynnej „I poprawki do Konstytucji USA”?


„Kongres nie ustanowi ustaw wprowadzających religię lub zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych; ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, lub naruszających prawo do pokojowych zgromadzeń i wnoszenia do rządu petycji o naprawę krzywd.”


Ciekawe, nieprawdaż? „Kongres nie ustanowi ustaw...” czyli nie jest niezależny od ustanowionego Konstytucją USA prawa. Pozostaje tylko podziwiać mądrość opracowujących ją prawników, którzy przewidzieli możliwość takich manipulacji przy tekście konstytucji, z którymi mamy dziś do czynienia w Polsce i explicite w I (i w innych poprawkach) ograniczyli władzę większości parlamentarnej niezależnie od tego, jakie ugrupowanie ją aktualnie posiada.


      W ten sposób USA zabezpieczyły się przed dyktaturą większości, która stanowi jedno z istotnych zagrożeń demokracji. Zasada wyłaniania władz w wyborach powszechnych sprzyja bowiem populizmowi. Zniesienie cenzusu społecznego spowodowało, że partie polityczne sięgnęły po hasła mogące zapewnić im jak najwięcej głosów, a niestety rozkład inteligencji w społeczeństwie jest zbliżony do rozkładu normalnego – czyli liczba osób o inteligencji niższej od przeciętnej jest średnio taka sama, jak liczba osób o inteligencji wyższej od przeciętnej. Dziś głosy zdobywa się wzbudzając emocje! Niezależnie od tego, jaką miarę zastosujemy oczywistym jest, że osoby o niższej inteligencji (a więc niższej zdolności do przewidywania skutków swoich działań) będą bardziej podatne na prymitywną propagandę lub bardziej zaawansowane działania z wykorzystaniem inżynierii społecznej. W połączeniu z obawą do narażenie się na represje (o różnym charakterze) ze strony silnej władzy prowadzi to do „dyktatury większości”, co wydaje się pozornie paradoksem, a jednak z tym zjawiskiem mamy do czynienia od dawna w Polsce. Cechą „dyktatury większości” jest przede wszystkim ostentacyjne lekceważenie opozycji (i wszelkich innych organizacji niepodporządkowanych władzy). Sprzeciwianie się silnej władzy w oczywisty sposób naraża na różnego rodzaju represje – zaś z drugiej władza dysponuje także różnymi apanażami, które może wykorzystywać (i zazwyczaj to robi!) w celu pozyskiwania zwolenników. Poparcie dla silnej (aby nie napisać wręcz represyjnej) władzy w sposób naturalny rośnie, co prowadzi właśnie do dyktatury większości. Jako przykłady można wymienić wspomnianą już Koreę Północną „dyktaturę proletariatu” w Rosji czy „demoludach” lub zdobycie praktycznie 100% poparcia przez NSDAP w hitlerowskich Niemczech.


     Moim zdaniem od dość dawna zmierzamy w tym kierunku. Działania populistów i co tu dużo mówić głosy „suwerena” spowodowały, że do drugiej tury wyborów prezydenckich dostał się w Polsce niejaki Stan Tymiński i przeciwnicy Lecha Wałęsy musieli się mocno zmobilizować, aby prezydentem RP w 1990 r. nie został „człowiek znikąd”.

Arogancja nie popłaca słabej władzy – przekonała się o tym Unia (zwana też „mumią”) Demokratyczna. Elektoratu nie zdobywa się za pomocą rozsądku – elektorat zdobywa się grając na emocjach tłumu! PiS bezbłędnie wykorzystał w tym celu emocje związane z Katastrofą Smoleńską. Osłabienie PO spowodowane opuszczeniem jej przez wyrazistego przywódcę, a przede wszystkim widoczny brak zdecydowanej polityki i zadufanie we własnych racjach przyczyniły się także do jej upadku.


      PiS jak na razie jest postrzegany jako silna partia zawłaszczająca kolejne obszary – ma więc naturalną tendencję do wzrostu. Aroganckie wypowiedzi prominentów PiS i wspierających ją dziennikarzy (z dużym udziałem propagandystów), styl pracy prokuratora Piotrowicza, który prowadzi różne zebrania w sposób wzorowany na posiedzeniach „egzekutyw PZPR” sprzyja rozrostowi partii i jej elektoratu o wszelkiej maści konformistów zwanych obecnie pod skrótem „BMW”. Jesteśmy więc na prostej drodze do „dyktatury większości”, która jak każda dyktatura jest bardzo niebezpieczna (a może nawet bardziej, czego dowodzą zbrodnie rewolucji francuskiej oraz „dyktatura proletariatu”). Większość „bezpieczników” PiS już zdołał „zdemontować”, a traktowanie przez Rząd, Sejm i Prezydenta Konstytucji RP w sposób instrumentalny niczego dobrego nie wróży.


A tak na zakończenie - ciekawe, że pomimo sankcji PKB Korei Północnej rośnie w tempie 3,9% rocznie (dane dla roku 2016, w którym wzrost PKB Polski wynosił 2,7%.). Oczywiście, bezwzględna wielkość gospodarki Polski jest mniej więcej 20 razy większa niż Korei Północnej, czego już nie można powiedzieć o armii...



barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka