Nasze "Naczalstwo" ma zwyczaj chlapać, co ślina na jezyk przyniesie.
Pan Prezydent, który niedawno napomniał Unię Europejską, że w wyniku jej działań nie można kupić zwykłej żarówki raczył poinformować uczestników kongresu ochrony klimatu, że Polska ma zasoby węgla na 200 lat, zaś ostatnio ostro napomniał sędziów Sądu Najwyższego, że wprowadzają anarchię - oczywiscie Pan Prezydent podpisując wzajemnie sprzeczne ze sobą dokumenty wprowadza prawdziwy porządek.
Zaiste należy podziwiać talenty krasomówcze i zdolności oratorskie doradców Pana Prezydenta, którzy muszą dbać o jego wizerunek. Niektórzy po prostu nie wytrzymują i szybko się zużywają. Za to Pan Prezydent chyba nie zauważył, że obecnie "Polska jest bijącym sercem Europy" i że już kochamy Unię Europejską (ale chcemy ją po swojemu zmieniać) i raczył zrecenzować postępowanie Europejskiego Trybunału. Wpisał się tym samym w tradycję rządu PiS, który uznał za stosowne usunąć flagi (przepraszam - szmaty) unijne z tła wystąpień polskich oficieli.Czyżby nie zauważył zmiany "tryndu"?
PiS nie znosi żadnej kontroli. Właśnie dlatego dwie Panie zdecydowały o niepublikowaniu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (co później po cichu naprawiono), to dlatego Prezydent oskarża sędziów Sądu Najwyższego o szerzenie anarchii, to dlatego ogranicza się do minimum dyskusję w Sejmie (choć próby likwidacji sejmowego "wodolejstwa" i dążenie do wymuszenia zwięzłości wypowiedzi należy pochwalić).
Zapał krasomówczy dotknął także (nie po raz pierwszy) Pana Premiera - ostatnio publicznie obiecał nagrody dla siatkarzy z okazji zdobycia mistrzostwa Świata - ale sprawa "utknęła". Za to po raz trzeci rozpoczynamy planowanie budowy elektrowni atomowej - polecam różnym "pełnomocnikom" i prezesom wizytę w Żarowcu i obejrzenie ile betonu wylano tam w ziemię. Niedługo zapewne wynagrodzenia pobrane przez tych "pełnomocników" przekroczą koszt samej elektrowni, bo przecież tą "budowę" prowadzi już trzeci rząd.Świetny argument do podniesienia argumentu "przez ostatnich 8 (a nawet więcej) lat" tym bardziej, że byłby prawdziwy.
Jednym słowem - pasmo planowanych sukcesów. Bedziemy mieli superlotnisko, miliony tanich samochodów elektrycznych, których ładowanie będzie zapewne (z uwagi na rosnące ceny prądu) droższe niż tankowanie benzyny, naprawimy (po swojemu) Unię Europejską, postawimy nowe pomniki, zdekomunizujemy Powązki, w miejsce PKiN powstanie nowy, wspaniały wieżowiec jakiegoś banku...
Jest jednak wiele wiadomości pozytywnych (i prawdziwych!) - nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, a po nich na pewno bedzie Nowy Rok. Wkrótce po Sylwestrze będziemy też mieli "święto sześciu króli"... Wszystkiego Najlepszego!
