Bloger "Przegrzany" napisał:
"Jezeli Rodziny ofiar nie sa pewne kto został złożony w trumnie i jaka była przyczyna śmierci to maja prawo do zbadania tych wątpliwości."
Prawda jest jednak inna:
Rodziny ofiar dobrze wiedzą, że szczątki ich zmarłych znajdują się w trumnach. Potwierdziły to badania DNA oraz identyfikacja.
Ale tu chyba chodzi o to by tymi szczątkami trząść dla celów politycznych.
Lecz jeśli już się trzęsie - to należy trząść uczciwie (tak wobec żywych i zmarłych) i trząść do końca!
Czyli należy publicznie powiedzieć z jakimi wnioskami i skutkiem przeprowadzono eksumację.
Dlaczego nie powiedziano jakie byly różnice między rosyjskim sekcyjnym opisem szczątków Jerzego Wassermana a rzeczywistością?
Bo to jest ważne dla społeczeństwa i nie tylko polskiego, ale dla Rosjan i dla światowej opinii także.
Jeśli rosyjscy lekarze w ogromie odniesionych obrażeń np. nie zauważyli jakiejś małej blizny to znaczy że oskarża sie ich złośliwie i ekshumacje są robotą polityczną.
Ale jeśli rosyjscy lekarze nie zauwazyli że np zmarły miał rozrusznik serca, albo tylko jedną nerkę i nie wspomnieli o tym w protokole to znaczy że albo zrobili to pośpiesznie i niestarannie, albo są partaczami, albo moze miało to jakiś cel. I ekshumację są zasadne.
Społeczeństwo ma prawo wiedzieć jakie są wyniki ekshumacji i jak różnią się od sekcji przeprowadzonych w Moskwie.
Jeśli ktos trąbi na całą Polskę o niepewności i potrzebie ekshumacji, to niech ma odwagę potem powiedzieć tym wszystkim którym trąbił w ucho o tym jakie są różnice i po co trąbił.
Polacy mają prawo wiedzieć kto i po co im w ucho dmucha, czy Rosjanie czy swoi.
Jak ktoś krzyczy publicznie do wszystkich o swoich wątpliwościach to znaczy że chce publicznie o tym mówić, więc niech potem powie ludziom co z jego krzyczenia wyniknęło, a nie zasłania się dobrem szczątków zmarłego, ktorego sam kazał wydobyć spod ziemi.
Inne tematy w dziale Polityka