W 1939 roku, jeszcze w trakcie działań wojennych Niemcy zaczęli wprowadzać w życie „Unternehmen Tannenberg” czyli „ Operację Tanennberg” Polegala ona na fizycznej likwidacji tych Polaków, których ze względu na działalność społeczną uważano za niebezpiecznych dla Trzeciej Rzeszy. Listy sporządzone przez specjalną komórkę wywiadu SS, były opracowywane przy współpracy z lokalną niemiecką mniejszością. Egzekucje poprzedzały posiedzenia sądu dorażnego, następnie było wykonanie wyroku potem dobijanie rannych po oględzinach lekarskich a ostatnia czynność to pochówek w zbiorowej, zwykle nieoznaczonej mogile.
I także taka lista została sporządzona w Kościanie /Wielkopolska/ na której znalazły się nazwiska około 60 mieszkanców miasteczka i okolic. Po ich aresztowaniu nieoczekiwanie do niemieckiej administracji zgłosiło się dwóch Panów, którzy zaofiarowali swoje życie w zamian za uwolnienia więżniów. Jakie musiało być zdumienie władz niemieckich kiedy okazało się, że jeden z nich to Mieczysław Chłapowski, rezydent pałacu w Kopaszewie, potomek generała Dezyderego Chłapowskiego a drugi to własciciel ziemski Jan Szołdrski ze Starego Gołębia. Ostatecznie po kilku dniach, Niemcy uwolnili 30 więzniów, a potem 23 pazdziernika w 1939 roku rozstrzelali pozostałych z dwoma wolontariuszami na rynku w Kościanie.
