Tak, na to się zanosi, Czytelnicy moi! Pielęgniarki i ratownicy, lekarki i lekarze, laborantki i medyczni rozbili obóz w Alejach Ujazdowskich, chodzi im o życie. A mnie, jako doświadczonemu pacjentowi, chodzi o to, aby oni wszyscy żyli, byli zdrowi i wypoczęci, kiedy im znowu wpadnę w ręce. Chodzi o to, aby było dla mnie łóżko, kroplówka, lekarstwa, aby szpital był czysty i dał przyzwoicie zjeść. Czy Wam, Czytelniczki i Czytelnicy nie chodzi o to samo, co mnie?
Smutne, przesmutne jest to, że nie wszystkim o to chodzi. Elitom politycznym nie chodzi o to. Im chodzi, aby wygrać wybory i dalej być elitami. Oni knują, jak tu posłużyć się biedą i lękiem ludzi z białego miasteczka medycznego protestu. Oni kłócą się między sobą, jak dzielność tych niesprawiedliwie poniżonych ludzi wykorzystać w jakiś sprytny sposób. Oni wynajmują dziennikarzy aby ogłaszali kto winien, aby bełkotliwą żonglerką procentami i miliardami zaciemnić prawdę o katastrofie.
Przecież nie trzeba być suflerem elity, aby podpowiedzieć co powinni zrobić ludzie z rządu, parlamentu, pałacu prezydenckiego. Kaczyński, Duda, Morawiecki, Tusk, Kosiniak-Kamysz, Hołownia i reszta tego towarzystwa, powinna zawiązać Pakt dla Zdrowia, zostawić na pewien czas właściwym służbom sprawy uchodźców, sądów, brukselskich pieniędzy. Teraz góra nie powinna przekopywać mierzei, a opozycja nie powinna wykopywać PISu. Teraz trzeba szybko i sprawnie porządzić, przecież za to elity mają płacone.
Jeśli się tego nie zrobi, białe miasteczko okaże się salą odlotów i odfrunie tam, gdzie pracuje się mniej, a zarabia więcej. A za nim z łopotem białych fartuchów odleci reszta przepracowanej służby zdrowia.
Polska pójdzie się leczyć do znachorów i szeptunek.
A gdzie się leczą elity polityczne, to wiecie.