bazyl pinxit
bazyl pinxit
bazyl murawa bazyl murawa
2066
BLOG

ZE STRAJKU NAUCZYCIELEK I NAUCZYCIELI BEZ TRZASKANIA DZWIAMI

bazyl murawa bazyl murawa Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

    Ostatnio rzadko zdarza mi się podejmować niewdzięczną rolę suflera elit, cieszę się jednak, że mój głos bywa słyszalny. Tym razem szept mój zza kulis kieruję ku tym, którzy kręcą kołem sterowym. Dlatego przedstawiam bywalcom & czytalcom Salonu perfumowany delikatnie oldspicami list sąsiada z klatki schodowej, prostego hydraulika, do Sternika i nawigatorów Naszej Tratwy Ratunkowej (NTR)  

   Drogi Sąsiedzie, długo namyślałem się nad tym, co mi Pan powiedział gdyśmy się przypadkowo spotkali na półpiętrze: Nie mam czasu zająć się tym strajkiem, a muszę, bo oni wszyscy nie rozumieją, że szkoła to nie tylko miejsce uczenia dzieci i zatrudniania nauczycieli. Szkoła to medium, równie skuteczne medium jak telewizja, ambona, Internet czy prasa.

  Ja pokiwałem głową i powiedziałem – jasne, Panie Sąsiedzie, medium. Jak prąd, gaz, woda. Ale potem o tym myślałem, jak już poszedłem do chałupy. Główkowałem i doszedłem do tego, że powinien się Pan zająć tym strajkiem już, od jutra. Dlatego posiedziałem z wieczora i przygotowałem Panu przemówienie, bo u Pana tak krótko z czasem, jak u mnie z kasą. No to ma Pan gotowca, sekretarz Panu podszlifuje.

 Tak Pan do nich: Moje drogie nauczycielki, drodzy nauczyciele, przepraszam, że dopiero teraz. Weźmy jednak tego szkolnego byka za rogi. Szkoła to medium. I ja się z tym liczę. Bo przecież nie chcę, żebyście po strajku stanęli przed uczniami smutni jak po przegranym meczu. Od czasów Bieruta was dołowali, czas to skończyć. Bo jak mi nauczycielki przyjdą uczyć z zapłakanymi oczami, jak nauczycielom będzie się kreda w rękach kruszyć od zaciskania pięści, to przecież ta złość, to poniżenie, ten smutek i gniew… No to się wszystko udzieli uczniom, poniosą do domów, a jeszcze wzmocnione, bo dzieciaki są zawsze do przesady, złość, płacz, strach – wszystko.

  Więc do tego doprowadzić nie wolno i dłużej nie może być tak, żeby rodzice uczyli dzieci pogardy dla nauczycieli, pocerowanych na łokciach.

   Koniec, dajemy wam sporo więcej niż żądacie, a potem planujemy dodać, chociaż budżet będzie trzeszczeć. Bo musicie znowu być elitą. Tak! To jest mój warunek, ojczyzna wam daje, ale chce od was więcej – jak od elity. Sprawy organizacji, sprawy programu, metody, to sobie pomału poprawiajcie. Bądźcie znowu elitą, na błysk! Musicie być na poziomie, więc sami dopilnujecie, aby odeszli ci, co się na poziomie nie potrafią utrzymać. Co roku będą z waszych szkół wychodzić lepsi. Lepsze dziewczyny, lepsze chłopaki. Nauczyć – trzeba. Ale nauczyć to mało. Wujek opowiadał, że widział w cyrku świnie chodzące po drucie. Nauczone, nie? ( To mój wujek, ale pożyczam go do przemówienia Panu Sąsiadowi).

   Wy musicie wychować przyzwoitych ludzi, mądrych obywateli dla samorządu, dla państwa. Nie emigrantów do Europy, ale partnerów dla Europy. Uczciwych, wymownych w dyskusji, płacących podatki. Wy musicie wyszlifować te diamenty, które Matki Polki urodzą, na to jest 500+. Póki nie mamy szkoły sypiącej takimi diamentami, o żadnym wstawaniu z kolan nie może być mowy. I niech wszyscy tego słuchają, bo wszyscy się muszą zrzucić, na to co mówię.

   Dajemy wam kasę, nauczycielki i nauczyciele, taką kasę, że wszystkich zadziwi. Ale szacunku wam nie mogę dać, na ten szacunek musicie zapracować sami. Będziecie zamożni, ale pracować musicie ciężko, prowadzić się bez zarzutu, uczyć się bez przerwy, aby zostać w zawodzie. Są wśród was takie nauczycielki, tacy nauczyciele, o których się mówi „kochają dzieci i dzieci ich kochają”. Od tych się uczcie, bo jak nie potraficie, to kasa nadaremno wydana. Będzie klapa, rząd się zmieni, a wy przestaniecie być zamożni z piątku na poniedziałek.

   Idę teraz obgadać z ministrami i bankami, a wy zwijajcie transparenty i do roboty. Pokażcie światu, że nie zrobiłem błędu.

   Takie Panu przygotowałem przemówienie Panie Sąsiedzie. A jak już jestem przy pisaniu – słówka w sprawie tego ochroniarza z nocnej zmiany. Nie to, że rude to fałszywe. Wcale nie musi być. Ale on zawsze pali na służbie, a żeby nie było znać, to pety wciska gdzie może. Ja trzy raz z mojej dziurki od klucza peta wydłubałem. Zmień go Pan, bo ręka swędzi.


Jestem mieszkańcem bloku w wielkim mieście, nie jestem narodem. Trzeba odwagi i kompetencji, aby brać się do komentowania bieżących wydarzeń politycznych. A myślę, że trzeba do tego także odrobiny zadufania. Bo wiadomo, że nie jest nam dana pewna i pełna wiedza o toczących się wysoko rozmowach, targach i zadawanych sobie podstępnie ciosach. I wiedza o mechanizmach objawiających skutki tego wszystkiego też nie jest dostępna. Słyszymy natomiast to, co do nas mówią osoby na wysokich stanowiskach i medialni komentatorzy. Przeważnie nie jesteśmy zadowoleni z tego, co do nas mówią. Poczułem pokusę, aby zastanowić się nad tym, co właściwie powinni mi powiedzieć. CO JA CHCIAŁBYM OD NICH USŁYSZEĆ, GDYBYM BYŁ NARODEM? Idąc za szeptem sumienia porzucam inne zatrudnienia literackie i ośmielam się podpowiadać Osobom, to, co moim zdaniem powiedzieć lub napisać powinny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo