Bazyli1969 Bazyli1969
1697
BLOG

Cel jest jeden: wyzwolić narody Rosji!

Bazyli1969 Bazyli1969 Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

Konieczność uwalnia od męki wyboru.
S. Bellow

image

„Więzienie narodów”. Tak państwo moskiewskie nazywali w ciągu wieków postronni obserwatorzy. Włosi, Francuzi, Japończycy, Czesi, Szwedzi, Anglicy, Francuzi, Amerykanie, Litwini, Rumunii, Finowie, Chorwaci, Gruzini, Polacy… Ale nie tylko. Podobnie postrzegali Chanat Moskiewski sami jego mieszkańcy. Rzecz jasna nie wszyscy i nawet nie większość. Ba! Takich poddanych Moskwy, którzy oceniali trzeźwo stosunki panujące pod okupacją Kremla była do niedawna  garstka. Wszak sam Michaił Lermontow – co by nie mówić człek niezwykle uzdolniony - raczył oświadczyć, że „Niech będę niewolnikiem, ale niewolnikiem cara wszechświata”. Bęc!

Złudzeniami co do realcji panujących w Chanacie Moskiewskim mogą pożywiać się li tylko pięknoduchy albo ludzie niezwykle złej woli. Cały bagaż doświadczeń historycznych oraz praktyka dnia codziennego dowodzą, iż kraj jedenastu stref czasowych to naprawdę antyświat. W wymiarze praktycznym oraz ideowo-narracyjnym. Nie od dziś, ale od zarania dziejów. Wystarczy wspomnieć, że pojęcia funkcjonujące w świecie – nazwijmy go roboczo – Zachodu, zgodne z zasadami logiki wypracowanymi przed tysiącami laty, są wprawdzie wykorzystywane przez elity Chanatu, lecz jednocześnie wywracane na nice.  Przecież to Iwan Groźny, europejski parweniusz, z jednej strony zdawał sobie sprawę z faktu, iż jego państwo to de facto azjatycka tyrania, wyrosła na podglebiu fino-ugryjskich plemion i mongolskiego zamordyzmu, a z drugiej – na użytek wewnętrzny – głosił teorię, że jest potomkiem Oktawiana Augusta. Z – rzekomo – całym dobrodziejstwem inwentarza. Podobnie XIX wieczni carowie „Wszechrusi” wysyłali na krańce globu bezlitosnych i krwiożerczych generałów oraz masy popędzanych batami mużyków, którzy nie bacząc na pragnienia tubylców taplali się w idei rozszerzania „ruskiego mira”, a potem, jak gdyby nigdy nic, wyrażali zdumienie, iż ci niewdzięczni Polacy, Kirgizi czy Czeczeńcy wywołują „matież”. Nie inaczej działali niemal współcześni spadkobiercy wielkich książąt i carów. 15 listopada 1917 roku bolszewicka Rada Komisarzy Ludowych sporządziła deklarację o brzmieniu: „W epoce caratu narody Rosji systematycznie podjudzano przeciwko sobie. Znane są następstwa takiej polityki: rzezie i pogromy z jednej strony, niewola narodów – z drugiej. Nie ma i być nie może powrotu do haniebnej polityki podjudzania. Winna ją odtąd zastąpić polityka dobrowolnego i uczciwego związku narodów Rosji”. Kto ma choćby gram rozumu i nie jest mu obca historia najnowsza  lub doświadczenie życia w tzw. komunie w mig pojmie, że to jakaś kosmiczna aberracja. Państwo zbudowane na tego rodzaju zafałszowanych  ideowych fundamentach musi (!) przypominać śmietnik i burdel w jednym. Sens pojęć przeinaczony, prawda zgwałcona, kłamstwo na podium. To m.in. z tej przyczyny eksperyment wykoncypowany przez K. Marksa w Europie zachodniej mógł wejść w fazę realizacji na ziemiach zarządzanych przez carów.  Brrr…

Kilkanaście miesięcy temu władze Chanatu Moskiewskiego ogłosiły wszem i wobec, iż Specjalna Operacja Wojskowa ma na celu „demilitaryzację i denazyfikację” Ukrainy. Ha! Panta rhei i do dziś nie ziściły się mokre sny kremlowskiego kacyka. Wręcz przeciwnie! To grupy Rosjan, niegodzących się na tyranię i gałgaństwo władz oraz państwo z dykty wkroczyły na terytorium tzw. Federacji Rosyjskiej. Mniejsza z tym co na tym obszarze uczyniły. Ważne, iż dowiodły, że są wśród narodów Rosji ludzie, którym nie jest wszystko jedno.  Co prawda antyputinowscy wojacy to w znacznej części rosyjscy nacjonaliści albo nawet szowiniści, ale z naszego punktu widzenia robią (na dziś) dobrą robotę. Czy jednak jest ona li tylko marketingowa wydmuszką?

Mało kto pamięta, że w chanacie Moskiewskim etniczni Rosjanie stanowią ok. ¾ ludności. Reszta to  ludy posługujące się lepiej lub gorzej mową Puszkina i Tołstoja, ale bardzo odległe od kultury, obyczajów i mentalności Rosjan. Cóż bowiem wspólnego, poza życiem w granicach tzw. Federacji Rosyjskiej, mają z Rosjanami: Baszkirzy, Tatarzy, ludy Dagestanu, Tuwińcy, Jakuci, Karelowie, Hazarzy, Nieńcy czy Mordwińcy? Krótko mówiąc  - niewiele. Znaczna część  tych ludów, a niekiedy świadomych swej odrębności narodów, ma wielkie tradycje, odrębny język, historię, obyczaje, wiarę…  Ba! Nawet na obszarach uznawanych za rdzennie rosyjskie znaczny odsetek ludności ma świadomość odrębności od Moskali. Przykład? Proszę!

Ostatnia rejza sił antyputinowskich na terytorium Obwodu Biełgorodzkiego – jak sądzę- nie była przypadkowa. Przecież -  trzeba o tym wiedzieć – jeszcze do lat trzydziestych XX wieku znacząca część ludności biełgorodczyzny, kurszczyzny i woroneszczyzny porozumiewała się w języku… ukraińskim. Podobnie region Taganrogu i Kubania zamieszkiwali Ukraińcy. Dopiero zbrodniarze bolszewiccy, z siedzibą w Moskwie, terrorem i głodem doprowadzili do deukrainizacji tych terytoriów. Rzut oka na mapę pozwala zrozumieć, iż etnos ukraiński w wyniku celowych działań Moskali utracił 1/5 albo nawet ¼ swej masy narodowej i obszaru. Jednak… Do dziś rusyfikacja wspomnianych obszarów (a więc: Kubania, wschodniej części Ukrainy Słobodzkiej i Przyazowia) nie została zakończona. Tu i ówdzie żyją ludzie świadomi odrębności od Moskali. Uważny obserwator dostrzeże, że w sieci pojawiają się liczne deklaracje mieszkańców m.in. Biełgorodu, Taganrogu i Tamania pamiętający o swych ukraińskich korzeniach. Nie lekceważyłbym takich postaw. Podobnie nie trzeba przyjmować z uśmiechem antputinowskich, czy też antyrosyjskich wystąpień mieszkańców Kazania, Groznego czy Kyzyłu. Czas pokaże co z tego wyniknie.

Na koniec trzeba jeszcze raz podkreślić, że bez demilitaryzacji i denazyfikacji tzw. Federacji Rosyjskiej nie można nawet śnić o spokojnej Europie. Aby osiągnąć taki cel trzeba czynić wszystko (w granicach możliwości i z zimną rozwagą) aby tzw. Chanat Moskiewski przestał być więzieniem narodów. Miliony nie-Rosjan i setki tysięcy, a może nawet miliony „Russkich”, też tego pragną. Pamiętajmy o tym.

PS Zdaje się, że do głowy Putina dociera wreszcie informacja, że sprawy idą nie "po płanu". Widać to po jego zachowaniu. Warto zwrócić uwagę na mimikę twarzy chana w pierwszych sekundach filmu...

https://rcin.org.pl/dlibra/publication/11676/edition/901/content

-------------------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych


Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka