Beem.Deep Beem.Deep
3698
BLOG

Don't Look Up, czyli Polaku nie używaj rozumu!

Beem.Deep Beem.Deep Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 153
Tytuł notki nawiązuje do znanego filmu Adama McKaya, w którym niemal nikt nie przejmuje się katastrofą grożącą Ziemi ze strony olbrzymiej komety. Dwójce ambitnych astronomów nie tylko nie udaje się nikogo przekonać, ale stają się obiektem drwin, albowiem ludziom nie chciało się nawet popatrzeć w niebo, by przekonać się o rzeczywistości. Wiodącą rolę odgrywają w tym filmie wszelkiego rodzaju media, które spełniają rolę totalnych ogłupiaczy. Jeśli ktoś ma ochotę na komentarz pod notką, to proszę, aby najpierw przeczytał ją do końca i popatrzył w górę. No i koniecznie niech zerknie do źródeł prawa. Komentarze zdecydowanie odbiegające od tematu notki będę po prostu kasował.

Skojarzenie z filmem nasunęło mi się po spokojnej obserwacji tego, co dzieje się w Polsce A.D. 2024. Polacy w znakomitej większości sięgają wyłącznie do jednostronnych, ale "zaufanych" źródeł wiedzy i nie chcą w ogóle słuchać, co ma do powiedzenia strona przeciwna. Rozum został zastąpiony emocjami sięgającymi zenitu, a o siedzeniu pośrodku barykady można zapomnieć. Każdy może sobie znaleźć taki autorytet, jaki mu pasuje. Prawo w sensie tradycyjnym przestało istnieć, a w związku z tym do wyboru mamy też sądy i sędziów, którym albo wierzymy, albo nie wierzymy. Tak, tak. Tu już nie chodzi o prawo, jego wykładnię i właściwe stosowanie, tylko zeszliśmy na poziom wiary. Polacy w większości nigdy nie potrafili czytać aktów prawnych, ale teraz czytanie, nawet ze zrozumieniem, nie ma już sensu, albowiem zawsze będzie można znaleźć co najmniej dwóch profesorów prawa, którzy za pieniądze i/lub zaszczyty, w tej samej sprawie wystawią diametralnie odmienne opinie prawne i podpiszą się pod nimi. 

Aktualnie jesteśmy na etapie przywracania praworządności niepraworządnymi metodami. Dlaczego? Bo po co szukać podstawy prawnej, skoro można zamówić opinię prawną, w której profesor prawa napisze to, co my akurat potrzebujemy. Nikt nie przejmuje się Konstytucją RP, gdzieś zaginęły koszulki z takim napisem, zaś apetyt jednej strony cały czas rośnie i prędzej, czy później pojawi się poważny postulat delegalizacji największej partii opozycyjnej oraz opozycyjnego w stosunku do rządzących prezydenta RP. Póki co wydaje się, że nie ma do tego narzędzi prawnych, ale to tylko pozory. Wystarczy, że kilku profesorów prawa uruchomi fantazję i narzędzi będzie w bród. To tylko kwestia czasu. Zresztą, widzimy, jakie wartości moralne reprezentują niektórzy profesorowie prawa, skoro na wyścigi biegną do związanych z władzą mediów i de facto wypierają się nawet opinii pochodzących z ich własnych podręczników dla studentów prawa. 

Weźmy pod lupę przykład Kamińskiego z Wąsikiem. Wyszli z więzienia, ale to nie koniec sprawy, bo pojawi się kwestia ich mandatów poselskich. Obaj są w identycznej sytuacji prawnej, ale mają za sobą odmienne orzeczenia Sądu Najwyższego. Sprawę Wąsika rozpoznawała jedna izba SN, a Kamińskiego druga. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych budzi wątpliwości po stronie rządzących w związku z orzeczeniem TSUE, zaś Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z pewnością nie była właściwa, bo nie ma tej kategorii spraw w zakresie swoich kompetencji. Swoją drogą bezskutecznie próbowałem dowiedzieć się, dlaczego marszałek Hołownia wybrał sobie tę izbę, a nie np. Izbę Cywilną czy Izbę Karną, które nota bene również nie byłyby właściwe. 

Abstrahując od (nie)słuszności wyroku skazującego w sprawie Kamińskiego i Wąsika i tak powstaje zasadne pytanie, na mocy jakich przepisów rozstrzyga się problem wygaszenia mandatu posła (senatora)? Znakomita większość nie patrzących w górę zwolenników obecnej władzy mówi, że jest to zapisane wprost w Konstytucji. No to popatrzmy na art. 99 ust. 3:

Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.

Czy w momencie wyboru w dniu 15 października 2023 r. na Wąsiku i Kamińskim ciążył wyrok skazujący? No nie, bo wówczas Państwowa Komisja Wyborcza nie dopuściłaby ich do ław sejmowych. Przeto musi istnieć gdzieś procedura, co robić w wypadku, gdy takowy wyrok skazujący pojawi się w trakcie kadencji. Klarowne rozwiązanie mamy w art. 247 §1 pkt 2) Kodeksu wyborczego, który stanowi, że wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku utraty prawa wybieralności na mocy postanowienia marszałka Sejmu. Tyle że Kodeks wyborczy przewiduje w tym wypadku tryb odwoławczy do Sądu Najwyższego. Zatem postanowienie marszałka Sejmu uprawomocnia się dopiero po ewentualnym wykorzystaniu przez posła środka odwoławczego, co jest zgodne z art. 45 ust. 1 Konstytucji. No i dopiero wtedy Państwowej Komisji Wyborczej wolno uruchomić procedurę, która w efekcie prowadzi do pojawienia się w Sejmie nowego posła. Precyzyjnie uregulowane to jest w art. 251 §2 Kodeksu wyborczego.

Mamy zatem klops. W stosunku do Wąsika jest bowiem decyzja SN o uwzględnieniu środka odwoławczego, ale zdaniem obecnej władzy orzeczenie wydała nieuznawana izba. Natomiast w stosunku do Kamińskiego decyzja jest wprost przeciwna, ale sprawą zajęła się niewłaściwa izba.

Ciekawi mnie zatem, jaki będzie finał tej sprawy, albowiem zgodnie z art. 193 §1 Konstytucji RP Sejm powinien składać się z 460 posłów. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że i ten wymóg konstytucyjny nie będzie mógł być spełniony. O ile bowiem koalicji rządzącej uda się może jakoś wymłotkować Państwową Komisję Wyborczą w sprawie Kamińskiego, o tyle nie wydaje się to na razie realne w sprawie Wąsika. Z drugiej strony mamy art. 32 ust. 1 Konstytucji, który mówi nam, że wszyscy są równi wobec prawa, więc dlaczego Wąsik i Kamiński mieliby być potraktowani inaczej. 

Film pt.: "Don't Look Up" kończy się dla ludzkości tragicznie i nic nie wskazuje na to, żeby w Polsce miało być inaczej. Musiałby zadziałać instynkt samozachowawczy, tyle że historia Polski jakoś nie prowadzi do takiego wniosku. 




Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka