Wszystko wskazuje na to, że premier Ewa Kopacz upodobni się wizerunkowo do prezydenta Bronisława Komorowskiego.


Prawdopodobnie do premier Ewy Kopacz dotarło przekonanie, iż nie ma najmniejszych szans przegonić w pi-arze Donalda Tuska. Postawiła przeto na zupełnie inną strategię, tj. naturszczyka (w znaczeniu braku predyspozycji), no i ściga się w tej roli z wczesnym prezydentem Komorowskim, czyli jeszcze z czasów braku osłony medialnej.
Popatrzmy na pierwsze zdjęcie u góry. Czyż leżący w hamaku i czytający książkę prezydent Komorowski nie budzi sympatii? Swój chłop, też tak leżałem i nawet książkę miałem w ręku - powie niejeden. Nie ma wyglądu prezydenta - powiedzą inni. No, ale to świadczy o tym, że każdy z nas może zostać prezydentem - rzekną pozostali kowalscy.
Jeszcze więcej sympatii do prezydenta Komorowskiego budzi drugie zdjęcie - z pustą taczką. Patrzcie, jak zapiernicza, nawet nie ma czasu załadować! - krzykną hurtem zwolennicy PO. Ale czy ma uprawnienia operatora taczki? - zaniepokoją się pozostali. Wszak to prezydent, jeszcze mu się coś stanie.
A teraz popatrzmy na przecudnej urody zdjęcie premier Ewy Kopacz w Berlinie. Czyż nie budzi sympatii ostro opierając się namolnej Angeli Merkel (przynajmniej tak twierdzi lisi portal)? Polska natura! - tak trzeba to skonstatować.

Premier Ewa Kopacz świadomie wybrała rolę brzydkiego kaczątka, które bardzo się stara, ale okoliczności przyrody są jej przeciw. Prawdopodobnie ma świadomość swoich sporych deficytów, zwłaszcza zaś wrodzonej odporności na edukację socjotechniczną, dlatego postanowiła pójść w sprawdzone ślady Bronisława Komorowskiego.
Zła to, czy dobra strategia? Zobaczymy. Moim zdaniem, na krótką metę, przy wsparciu nieocenionej (i nieźle dotowanej z kiesy podatników) Gazety Wyborczej, da się to zrobić. Jeśli jednak przekroczy krytyczną liczbę wizerunkowych wpadek i dodatkowo jej faktyczne rządzenie będzie wyglądało podobnie, jak występy w Berlinie, to - poza lemingami oraz GW czy TVN - trudno będzie znaleźć jej prawdziwych obrońców.
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka