beksztu beksztu
715
BLOG

Wsie pogibli...

beksztu beksztu Polityka Obserwuj notkę 19

 Młody jestem, głupi jestem, do tego ta romantyczna natura. W bajki wierzę, naiwność młodzieńcza mnie gubi, zbytnia ufność dyskredytuje. Daję się manipulować, mamić, oszukiwać Sakiewiczom, Macierewiczom i innym Kaczystom. Wszystko to może i prawda, może zaczytany w opowiastkach science-fiction szaleńców, zgubiłem drogę, dałem się porwać i zbłądziłem? Może. Morze jest bardzo głębokie i szerokie. Może to wszystko prawda. A może Ci PiSopsychopaci mają rację? Dywagacja ta bardzo trudna i zawiła jest. Argumentów „za” nie brakuje, mało tego, z każdym dniem pojawia się ich więcej. Z drugiej strony teoria zamachu smoleńskiego brzmi równie nieprawdopodobnie, jak lądowanie UFO na Ziemi, no bo przecież jak to – ruscy, naszego prezydenta, w biały dzień, na oczach świata? W co wierzyć, komu ufać? Niewiadomo. Ludzie mądrzejsi, bardziej wtajemniczeni, gubią się w zeznaniach, swojej argumentacji. Temat smoleński mgłą tajności co raz grubszą przykryty zostaje. Temat smoleński bąkiem medialnym zadżumiony, traci swój spoisty obraz, zostaje rozmydlony w natłoku informacji, ”faktów” medialnych, zwykłych kłamstw i manipulacji. W co ufać? Komu wierzyć? Które ”newsy” akceptować, a które odrzucać jako narzędzia manipulatorów i rozgrywających „drużyn” smoleńskich, broniących dwóch, różnych bramek? Papka płynąca z TVN-owych studiów płytka jest jak warszawska Wisła, karkołomne scenariusze Gazety Polskiej dyskredytują się same, bazując na niesprawdzonych informacjach w stylu wiadomości na pocztach głosowych wdów smoleńskich. Cały ten zgiełk, informacyjny burdel i zacietrzewienie przeciwników, uczestniczących w smoleńskiej „wojnie” we właściwej ocenie nie pomaga. Ale choć w ogólnym zamieszaniu gubią się mądrzejsi ode mnie, jedna rzecz spędza mi sen z powiek. Bez względu na to czy ten samolot spadł bo nawalił sprzęt, spadł bo „debeściaki”, psychicznie zmaltretowani przez złego Kaczora wylądować chcieli (choć nie umieli), spadł bo Putin taki miał kaprys, bez względu na wszystko, nie potrafię zrozumieć, dlaczego nikt nie przeżył. Dlaczego w prezydenckiej salonce wzmacnianej Bóg wie jakimi tworzywami nie odnaleziono żadnej sponiewieranej, połamanej, nieprzytomnej osoby. Dlaczego z samolotu, który lotem koszącym opadał z ok. 20 metrów (wg. aparatury) została kupa proszku. Nie rozumiem dlaczego katastrofa ta, tak odmienna jest w swoich statystykach od innych, bardziej drastycznych i w okolicznościach trudniejszych katastrof. Nie rozumiem wreszcie, dlaczego w całym tym ruskim nieładzie żadna akcja ratunkowa nie została podjęta, a symbolem ruskich zabiegów „ratunkowych” na pobojowisku pozostaje strażak polewający niewielkie ogniska sikawką o strumieniu mniejszym niż strumień mojego moczu po 5 piwach. Nikogo nie szukają? Nikogo nie ratują? Nieprzytomnych cucić nie próbują? Wsie pogibli – płynie z telewizora. Tusk ściska się z Putinem. Wsie pogibli – ze smutnymi minami obwieszczają ruskie służby sanitarne. Wsie pogibli – płynie z polskojęzycznych stacji TV cytat powtarzany jak mantra. Wsie pogibli – chociaż z takich katastrof jak ta 50% pasażerów powinno ujść z życiem. Wsie pogibli – tego zrozumieć nie potrafię…

beksztu
O mnie beksztu

Raz jak dobry kebab na kaca, raz jak bąk puszczony w windzie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka