Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
750
BLOG

Gowin&Gowin

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 17

 

 

 

Długo myślałem nad tytułem tej notki i wyszło mi tak jak powyżej. Analizowanie wyniku wyborów na przewodniczącego PO już się dokonało na tak wielu poziomach, w tak wielu odsłonach, że nie pamiętam, czy z taką uwagą analizowano kiedykolwiek wyniki wyborów parlamentarnych. I to nie jest bynajmniej kwestia braku tematów z powodu lata i wakacji, właśnie mamy już od kilku dni uelastyczniony czas pracy. Byłoby więc o czym pisać, ale jakie to nudne. Snuć natomiast kolejne interpretacje, co zrobi teraz Gowin, a co z Gowinem zrobi Tusk, jest przecież przyjemnie i ciekawie. Odpowiedź, całkiem racjonalną, dał Stefan Niesiołowski. - Poczekamy, bo teraz byłoby to niezręczne, a potem go wyrzucimy – tak mniej więcej brzmiały słowa posła Stefana. Szczere chyba. Jego zdaniem Gowin niszczy Platformę, a to już chyba zbrodnia największa. To tak, jakby ktoś chciał podpalić mennicę. Co więcej, trzeba to powiedzieć otwarcie, takiej zbrodni nie dokonuje na PO nawet Jarosław Kaczyński. PiS krytykuje bezlitośnie PO, ale czy ktoś powiedział, że niszczy partię „lepszych obywateli”? Niektóre media pompują niesamowicie temat wyborów w PO, jakby chodziło o lot na Marsa, albo Plutona, i trzeba się zastanowić po co, skoro Jarosław Gowin nie jest tych mediów ulubieńcem.  

 

Może Gowin wie, a może nie wie, ale jedynym skutkiem jego niezłego wyniku wyborczego (niezłego, a nie znakomitego, znakomity wynik to byłoby 50% +1) może być osłabienie obecnej pozycji PiS-u, Na to grają oficjalne media, nagłaśniając akcje wyborcze byłego ministra sprawiedliwości, a nie z zachwytu dla niego i nie z powodu braku innych tematów. W sukurs Gowinowi idą niektórzy blogerzy, widząc chyba przed swoimi oczami wielkich Republikanów z Jarosławem Gowinem i Przemysławem Wiplerem na czele. Jest jasne, że szkód wielkich konserwatysta z Krakowa Tuskowi nie zrobi. Sam premier wie przecież, że jego czas dobiega końca, że w ogóle dobiega końca  czas Platformy Obywatelskiej.

 

I służby, i biznesowy establishment z chęcią postawiliby na nowego konia, ale konia nie ma i tu jest chyba problem. Oczywiście różne szkapy z chęcią zajęłyby miejsce Tuska, ale szkap nikt nie chce. Jeśli już, to musi być ktoś, kto pociągnie wóz pod górę. A teraz przecież, wóz gna w dół, woźnicy nie ma, a konie są coraz bardziej przerażone. Szuka się więc różnych wyjść. Posłużenie się Gowinem do osłabienia Jarosława Kaczyńskiego to gra prosta i nie wymagająca wielu zabiegów, bo sam obiekt zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami. Pozuje na jedynego sprawiedliwego w PO, a jednocześnie mruga do elektoratu, że jakby co, to on może wyjść i zrobić nową wielką partię prawicową.

 

To oczywiście szkodzi PiS-owi, choć może tego nie widać. Lider konserwatystów prowadzi dziwną grę, bo nic z tej gry dobrego nie wyjdzie, ani dla niego, ani dla prawicy. Pytanie więc, po co ta jego heca z odnową PO? Oczywiście, służby rządu PO nie śpią, i z pewnością szykują mniej lub bardziej finezyjną prowokację, żeby osłabić PiS. To może być 11 Listopada, ale to może być każdy inny dzień. Nagle Bartłomiej Sienkiewicz, człowiek posiadający monopol na przemoc w Polsce, wyciągnie coś, takie coś, że wszyscy padną z wrażenia, a media już dalej pociągną temat. Na razie na fali jest jeszcze spółka Gowin &Gowin,         

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka