Głosuję na Bronka, bo uchronił zakusy CIA na Polskę i dzięki wsparciu WSI (wykarmionej na piersi GRU) zatrzymał imperializm amerykański. Zgrzyta zębami i Bush, i Obama, tak im dał popalić nasz bohater. Bronisław Komorowski jest inny od wszystkich innych kandydatów. Tamci ciągle się produkują z jakimiś dyrdymałami programowymi. A on nie ma żadnego programu! Po prostu jest, istnieje, porusza się, pięknie mówi, uśmiechnie się tak radośnie, że dzieci rezygnują nawet z cukierków. Uśmiech prezydenta to coś więcej niż czekolada, prawda opozycjo? Boli to, że jednym uśmiechem można zaspokoić najskrytsze potrzeby Polaków. A kiedy poruszy przyjaźnie ręką w kierunku tłumu, fala ciepłego wiatru otula najzimniejsze serca, najbardziej zatwardziałe dusze. Nie wiem jakie poglądy ma tak naprawdę nasz prezydent, ale jest z najuczciwszego od wieków korzenia politycznego - z PO. Ale on jest większy od swojej partii. Choćby in vitro. Przez osiem lat koledzy ślizgali się z tym tematem, a on, teraz, uderzył z całą siłą w pisowskie wstecznictwo i w jakże piękny, jakże moralny sposób pokazał matkę dziecka poczętego metodą in vitro. Nie było bardziej moralnego klipu wyborczego w historii III RP. To nie jest łatwy zawodnik, nasz prezydent. Czekał pięć lat z tym in vitro, aż przywalił z grubej rury.
Zarzucują mu różni, krzywdzą go z tymi emeryturami. Bronisław Komorowski nie chciał podpisać ustawy podwyższającej wiek emerytalny, absolutnie! Nie spał ani dniami, ani nocami. Wił się w łóżku, płakał, czasami rwał włosy z głowy. Żona podawała mu krople, robiła masaż, dodawała mu otuchy. Ale dudniący tego nie wiedzą, nie wiedzą jak było naprawdę. Właśnie wtedy, w środku nocy prezydent zgolił w łazience wąsy, by się odmłodzić, by odsunąć w niepamięć wiek 67 lat. Poczuł tej nocy, że znowu jest młody, że emerytura nie ma znaczenia, że życie zaczyna się dopiero po siedemdziesiątce. I wielu ludzi zgoli jeszcze w Polsce wąsy, bo nie straszne jest im to 67 lat. W ten sposób Bronisław Komorowski mówi do nas: Daję Wam szansę! Kto nie dorobił się do sześćdziesiątki, ma jeszcze dwie dekady by się dorobić i wyjechać latem do Łeby. Taki właśnie to jest łebski facet, że wie coś, czego nie wie nikt, nawet on sam.
Zazdroszczą mu inni rywale, choćby tej zupy. Tylko on gotuje zupę w garnku razem żoną i tę zupę daje Polakom. Ta symboliczna zupa gryzie Dudę. Duda nie ma nawet takiego specjalnego garnka do zupy. No i jeszcze kwestia public relations. Nikt tak pięknie nie miesza zupy jak nasz prezydent. A jednak tamci jątrzą, że trzeba zmiany. Kiedy lądował samolot z trumnami ofiar Katastrofy Smoleńskiej, Komorowski i Tusk nie śmiali się, oni tylko cieszyli się z tego, jak wspaniałe są ich relacje z Putinem i Rosją, z tego, jak pięknie Rosjanie zalutowali metalowe trumny, że nie trzeba było już ich otwierać. Koniec kampanii bliski, ale trzeba koniecznie powiedzieć w tym miejscu o przyrodzie. Nie tylko Polacy popierają Komorowskiego, one, te małe stworzenia również. Naoczni świadkowie twierdzą, że widzieli, jak kilkanaście dżdżownic wyszło z ziemi i pozdrawiało Prezydenta wijąc się radośnie wśród polskiego czarnoziemu. Jak ślimaki, zwykle ospałe, wręcz podsakiwały, kiedy zobyczyły uśmiech głowy państwa. I wreszcie sprawa polowań. Tyle razy zarzucano Komorowskiemu, że poluje, że zabija zwierzęta, te płoche sarny. On sam jest zbyt skromny, by o tym mówić. Prawda jest piękna. Z relacji gajowych wiemy dziś już na pewno, że Bronisław Komorowski nie zabił ani jednej sarenki. One same na jego widok padały trupem, by uwolnić go od sięgnięcia za spust broni myśliwskiej. Kłapuch i Wyskocz - dwa słynne zające podlaskie - kiedy zobaczyły głowę państwa zamiast skoku na kolejną główkę kapusty, podcięły sobie żyły i rozłożyły się plackiem przed nadchodzącym z fuzją prezydentem. Czegóż tu więcej trzeba przeciwko Dudom? Lemingowaci, Potłuczeni na Umyśle, za nic mający myślenie i zwykły zdrowy rozsądek, głosujcie na Bronka!
Inne tematy w dziale Polityka