Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
467
BLOG

Jest się czego bać Platformo

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 7

Mecenas Roman Giertych udzielił wywiadu portalowi Onet.pl, oto krótki fragment: 

Jacek Gądek: Jeśli wygrałby Andrzej Duda, to może nastąpić w Polsce polityczne tąpnięcie? 

Roman Giertych: To byłaby rewolucja. Wygrana Dudy w wyborach prezydenckich oznaczałaby koniec tej formuły Platformy Obywatelskiej.

I jak tu nie zgodzić się z piewcą Donalda Tuska? Użył słowa rewolucja i dobrze wie, co mówi. Nie  chodzi o żyrandol, ani o stanie na straży Konstytucji RP, tu chodzi przede wszystkim o być albo nie być Platformy Obywatelskiej, partii, która właśnie zwykłych obywateli ma gdzieś. Bo to jest partia, strażniczka interesów wielkiego biznesu i banków. A Bronisław Komorowski jest emanacją PO, tak jak Kopacz i Tusk. Sam nie ma nic do zaproponowania Polakom, sam nic nie zrobił przez 5 lat i nawet mówi nie wprost, że przez następnych pięć lat też nic nie zrobi. Nie kryje się z tym wcale i nadal ma jeszcze poparcie wyborców PO. Dlaczego? Bo spora część tego elektoratu nie chce żadnych zmian, chce natomiast, by ta zgnilizna, jaką stała się III RP dalej trwała, bo sprzyja to cwaniactwu, korupcji i układom. Zwycięstwo Andrzeja Dudy to największy od ośmiu lat koszmar dla PO. Zwycięstwo - dziś już to wiadać bardzo wyraźnie - realne, a jeśli tylko część wyborców Kukiza odda swoje głosy na Dudę w II turze, niemal pewne.

Nie pomogą już żadne chwyty, nawet te inspirowane przez służby. Nie pomogły mainstreamowe media. Raczej zaszkodziły pchając Komorowskiego na ekran tyle razy, że w końcu nawet do najmniej zorientowanych w polityce dotarło, kim jest i jak wygląda urzędujący prezydent. Widzowie oglądają, patrzą, obserwują, rzadziej słuchają tego, co powiedział kandydat. W pamięci zostają strzępy wystąpień. Liczy się prezencja kandydata, jego żony. To ma znaczenie i zawsze miało znaczenie. Eksperci sugerowali, że Kwaśniewski pokonał Wałęsę w słynnej debacie telewizyjnej. Ale z badań socjologicznych wynikało, że dla sporej grupy wyborców istotna była prezencja Kwaśniewskiego, znajomość języków obcych i wykształcenie (!!!), choć wytknięto mu brak tytułu magistra.

 

Bronisław Komorowski w tej kampanii dużo mówił, bardzo kiepsko mówił, nie miał tak naprawdę nic nowego do powiedzenia. Jedyne przesłanie PBK do wyborców brzmiało mniej więcej tak: Nic nie zmieniłem i nic nie zmienię, jestem tu i chcę tu jeszcze być. Taki był sens jego wystąpień, a gdy poparcie spadało, coraz częściej tupał nogą i krzyczał. To jest niemoc. To jest strach przed rachunkiem jaki zapłaci PO, kiedy odda w całości władzę. To jest strach nie tylko przed Antonim Macierewiczem, to jest strach przed elektoratem Kukiza i Korwin - Mikkego. Nie ma zmiłuj się, nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla autorki "metr w głąb". To są procesy sądowe w oparciu o konkretne paragrafy, a nie polityczna zemsta. To będzie sprawiedliwość wymierzona zgniłej klasie politycznej. Jest się czego bać Platformo.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka