Grzegorz Braun powiedział w Radiu Wnet, że Auschwitz z komorami gazowymi to fejk. Potem, tłumacząc się z tego w kanale Jana Pospieszalskiego na YouTube, argumentował, że używanie cyklonu B do gazowania ofiar wiązałoby się z dużymi trudnościami technicznymi. Zastanówmy się więc, czy eksterminacja cyklonem B rzeczywiście wymagała wyrafinowanej infrastruktury i sprzętu. [1,2]
Cyklon B nie był preparatem opracowanym specjalnie na potrzeby Holokaustu. Środek ten od lat dwudziestych ubiegłego stulecia stosowano do dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji. Także w Polsce był on już wtedy znany, o czym można się dowiedzieć z przedwojennych czasopism. [3,4] Dekontaminacji cyklonem B poddawano przedmioty umieszczane w specjalnych komorach jak i pomieszczenia.
Cyklon B miał postać granulowanego, chłonnego, porowatego nośnika (np. ziemia okrzemkowa, materiały gipsowe) nasączonego kwasem pruskim, czyli cyjanowodorem (HCN). [5] Pakowano go do metalowych puszek o różnej pojemności. Po otwarciu puszki wysypywało się granulki, z których parował cyjanowodór będący substancją czynną preparatu.
Według WHO człowiek oddychający powietrzem, w którym stężenie cyjanowodoru wynosi 300 mg/m3 (0,3 g/m3), umiera po około 10 minutach. [6] Ale w literaturze fachowej odnotowano ludzkie zgony w następstwie wdychania przez 10 min. powietrza o stężeniu HCN 200 mg/m3. Stężenie 100 mg HCN/m3 powietrza może doprowadzić do śmierci człowieka po godzinie przebywania w takim środowisku. [7]
W niemieckich hitlerowskich obozach, podobnie jak gdzie indziej w tamtych czasach, stosowano cyklon B do tępienia insektów, w szczególności wszy. Jest dla mnie prawdopodobne, że na pomysł masowego mordowania ludzi cyklonem B wpadł pełniący służbę w obozie esesman prowadzący, nadzorujący bądź obserwujący dekontaminację przy użyciu tego środka odzieży lub pomieszczeń.
Ów wynalazca nie musiał studiować naukowej literatury toksykologicznej. Zapewne znał jednak instrukcje użytkowania cyklonu B do celów pierwotnie przewidzianych. Te opracowania zalecały, by stosować cyklon B w ilości mniej więcej 8 g/m3 kubatury pomieszczenia, w przeliczeniu na kwas pruski. [8] I zapewne na tej wartości stężenia opierali się kaci w niemieckich mundurach planując i wykonując masowe mordy w komorach gazowych Auschwitz-Birkenau.
Zwróćmy uwagę, że stężenie 8 g HCN/m3 (8000 mg HCN/m3) jest przeszło 26 razy wyższe od wspomnianego wyżej stężenia podawanego przez WHO powodującego śmierć człowieka po 10 minutach.
Należy dodać, że stosując cyklon B, czy do zabijania wszy czy ludzi, nie trzeba było go odważać na aptekarskiej wadze. Na etykietach nalepianych na puszki cyklonu B była podawana wyrażona w gramach ilość cyjanowodoru odpowiadająca porcji granulatu w naczyniu. Ową ilość HCN opisywało na etykiecie niemieckie słowo „Cyangehalt”.
Poniższy rysunek przedstawia etykiety pochodzące z puszek cyklonu B zawierających różne ilości – zaznaczone przeze mnie zielonymi strzałkami – kwasu pruskiego.

Jak widać dozowanie cyklonu B w puszkach można porównać do dawkowania antybiotyku w kapsułkach o określonej wagowo zawartości substancji czynnej.
Zilustrujmy na konkretnym przykładzie jak mogło wyglądać dobieranie przez obozowych esesmanów dawki cyklonu B, która będzie użyta do uśmiercenia ludzi w komorze gazowej.
Jak wynika ze źródeł komora gazowa przy krematorium II w Birkenau miała początkowo wymiary i kubaturę [9]:
30 m x 7 m x 2,41 m = 506,1 m3
Zatem, by na każdy metr sześcienny kubatury tej komory gazowej przypadło 8 g HCN, na całą komorę trzeba zużyć:
8 g HCN/m3 x 506,1 m3 = 4048,8 g HCN
Jeżeli oprawca dysonował puszkami cyklonu B o zawartości cyjanowodoru 1000 g (Cyangehalt 1000 g), to powinien użyć:
4048,8 g HCN
----------------------------------- = 4,0488 puszek ≈ 4 puszki
1000 g HCN/puszkę
Co ciekawe, komora gazowa przy krematorium II w Birkenau posiadała 4 otwory wrzutowe dla cyklonu B.
Jeden z obrońców europosła Brauna opublikował w Salonie24 komentarz, w którym, powołując się na niewymienionego z imienia i nazwiska eksperta, twierdzi, że cyklon B nie nadaje się do masowego mordowania ludzi, bo cyjanowodór zbyt wolno paruje z jego granulek i dlatego opróżnianie komór gazowych wiązałoby się z „wielkim zagrożeniem” dla wszystkich wokół.
Z opublikowanych charakterystyk cyklonu B wynika, że po 30 min. od wysypania preparatu z puszki wyparowuje z niego około 45% cyjanowodoru a po 150 min. (2,5 godz.) około 100%. [10] Przyjmijmy, że do gazowania w komorze przy krematorium II użyto 4 puszek cyklonu B o zawartości 1000 g HCN każda i że gazowanie trwało 30 min. Jeżeli w czasie tych 30 min. do powietrza w komorze gazowej przedostałoby się 45% zawartości cyjanowodoru w granulkach, to wyrażona w liczbach absolutnych zawartość HCN w powietrzu komory wynosiłaby:
1000 g HCN/puszkę x 4 puszki
-------------------------------------------------- x 45 = 1800 g HCN
100
W takim przypadku stężenie kwasu pruskiego w komorze gazowej przy krematorium II w Birkenau wynosiłoby:
1800 g HCN
--------------------- = 3,557 g HCN/m3, czyli 3557 mg HCN/m3
506,1 m3
Byłoby więc bez mała 12 razy wyższe od podanego wyżej stężenia HCN powodującego śmierć człowieka po 10 minutach.
Jednak 30 min. po wrzuceniu do komory gazowej 4 opisanych puszek cyklonu B stężenie cyjanowodoru w powietrzu mogłoby być wyższe niż 3557 mg/m3, bowiem znaczną część objętości komory, kiedy była wykorzystywana, zajmowały ciała ludzkie.
Wyobraźmy sobie teraz następującą sytuację. Minęło 30 min. ekspozycji ofiar na HCN uwalniający się z 4 puszek cyklonu B. Oprawcy, przekonani, że uwięzieni w komorze skonali, chcą usunąć ich ciała z miejsca kaźni. Ale gaz ze śmiercionośnych granulek nadal paruje.
Jak kaci powinni się w tych okolicznościach zabrać do roboty, by samemu nie narazić się na szwank?
Na początek zauważmy, że oprawcy nie musieli wielu niebezpiecznych czynności wykonywać własnymi rękami. Mieli przecież do dyspozycji tysiące więźniów, których mogli zmusić do ryzykownych czynności. I świadectwa – przez niektórych podważane – potwierdzają, że zmuszali. Jeżeli przy tych ryzykownych operacjach iluś więźniów zmarło, nie była to dla esesmanów istotna strata – zmarłych można było zastąpić nowymi.
Podczas pracy w miejscach, gdzie występowało wysokie stężenie cyjanowodoru, kaci i ich mimowolni pomocnicy mogli być wyposażeni w maski gazowe. I ze świadectw wynika, że byli.
Granulki cyklonu B, z których nadal wydzielał się cyjanowodór, można było, będąc uzbrojonym w maskę gazową, dość łatwo usunąć z wnętrza komory gazowej, gdyż były wsypywane do specjalnych perforowanych kolumn. Usunięte granulki można było potem przenieść – na przykład we wiadrach – i wysypać w ustronnym miejscu na wolnym powietrzu, żeby tam uwolniła się reszta HCN.
Ponadto przynajmniej w części komór gazowych były zainstalowane wentylatory, które ułatwiając wymianę powietrza przyspieszały spadek stężenia cyjanowodoru w pomieszczeniu.
To co tu przedstawiłem przemawia za tym, że mordowanie ludzi cyklonem B w rzeczywistości Auschwitz-Birkenau nie byłoby specjalnie skomplikowane z technicznego punktu widzenia. Uprzedzając kontrę twardych zwolenników pana Brauna oznajmiam, że zdaję sobie sprawę, iż możliwe to nie to samo co dokonane.
Mimo wszystko uważam, że komory gazowe w Auschwitz-Birkenau nie są fejkiem, i nie chodzi mi o pomieszczenia do ubijania insektów.
Źródła:
[1] https://wnet.fm/2025/07/10/lukasz-jankowski-przerwal-wywiad-z-grzegorzem-braunem/
[2] https://youtu.be/eVZP4c8KF2Y?si=4s6CLxZyeBXhJuYf
[3] https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/publication/116737/edition/111645/content
[4] https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/publication/1953/edition/1758/content
[5] https://de.wikipedia.org/wiki/Zyklon_B
[6] https://www.emro.who.int/ceha/information-resources/hydrogen-cyanide-fact-sheet.html
[7] https://www.cdc.gov/niosh-rtecs/MW682428.html
[8] https://archive.org/details/NI9912ENG
[9] http://www.deathcamps.org/gas_chambers/gas_chambers_auschwitz.html
[10] https://archive.org/details/the-chemistry-of-auschwitz/page/237/mode/2up
Inne tematy w dziale Polityka