Beret w akcji Beret w akcji
797
BLOG

Poradnik ksenofoba - Chińczycy:)

Beret w akcji Beret w akcji Kultura Obserwuj notkę 21

Autor: J.C.Yang. O Autorze:" J.C. Yang  urodził się w Anglii. Przez pierwsze dwadzieścia lat swego życia nie miał najmniejszej styczności z Chinami, zaś przez następne czterdzieści próbował uzupełnić swoje braki. Pracował w Chinach i sporo po nich podróżował. Obecnie potrafi porozumiewać się w kilku chińskich dialektach." (...)

Wybór fragmentów pochodzi ode mnie.

Jak postrzegają samych siebie

Chińczycy zawsze mieli - i mają do dziś - świadomość, że stoją na straży największej i najbardziej rozwiniętej kultury świata. Wielokrotnie w historii barbarzyńskie hordy podbijały Chiny, tylko po to by w efekcie ulec i podporządkować się potędze chińskiej kultury. (...)

Jak widzą innych

Chińczycy nazywają swój kraj Zhongguo (Państwo Środka). Stanowi on dla nich centrum cywilizowanego świata i zamieszkiwany jest przez ludzi. Pozostała Ziemia to "kraj zewnętrzny", zamieszkiwany przez barbarzyńców, zwanych zamorskimi (tj. zagranicznymi) diabłami. (...)

Chińczycy nie mają ksenofobicznych postaw. Tak mało przejmują sie innymi narodami, że nie potrafiliby znaleźć w sobie dość energii, by zwrócić sie przeciwko obcym. Jeśli władza rozkaże: "Idźcie i sprowokujcie cudzoziemców", uczynią to, lecz - co pocieszające - w żadnym wypadku nie będą tego czynić gorliwie. (...)

Nepotyzm

Każdy Chińczyk jest uwikłany w sieć ścisłych, wzajemnych powiązań obejmujących rodzinę i znajomych, których bezlitośnie wykorzystuje i przez których z kolei sam jest wykorzystywany. (...)

Chińskie przyjaźnie są nieomal niezniszczalne; przetrwają dobre i złe chwile, podobnie jak więzy pokrewieństwa. (...)

Konformizm

Każdy Chińczyk przyzwyczajony jest do hierarchii. Tłumi w sobie wszelką inicjatywę i stosuje się do poleceń płynących z góry, sam zaś z kolei zwalcza niezależność tych, którzy w hierarchii znajdują się poniżej niego. Dlatego właśnie chińskim władzom udało sie uczynić tak wiele zła, dlatego skorumpowani cesarze byli w stanie doprowadzić do upadku swe własne dynastie, a rozrzutni przywódcy rodzin mogą zrujnować swych potomków nie słysząc ani słowa sprzeciwu z ust własnych, dorosłych dzieci.

Mieszkaniec kraju środka nie może popadać w skrajności. W Chinach nie spotyka się ekscentryków. Chińczyk albo nie wykracza poza zakres publicznie tolerowanych zachowań, albo jest szaleńcem, a wówczas zostaje odizolowany od reszty społeczeństwa i pozbawiony godności bycia człowiekiem.

Fatalizm

Każdy Chińczyk jest w głębi duszy fatalistą. Jeśli wiedzie ci się dobrze - ciesz się, delektuj się swym szczęściem i korzystaj z niego z całych sił; jeśli sprawy idą nie po twojej myśli - to nie twoja wina, zaakceptuj to, cierp i miej nadzieję, że zła passa wkrótce się skończy. (...)

Religia

W XIX wieku nazywano Chiny "krajem czterystu milionów buddystów". Opis ten nie oddawałby oczywiście dzisiejszej sytuacji: począwszy od 1949 roku przez 30 kolejnych lat zwalczano w Chinach wszelkie praktyki religijne. Trzeba też wziąć pod uwagę, że od tamtego czasu trzykrotnie wzrosła populacja.

Lecz nawet wówczas, w dziewiętnastym wieku opis ten mógł wprowadzać w błąd, w Chinach mieszkało wtedy zapewne 400 mln buddystów, lecz mieszkało tam także 400 milionów czcicieli przodków, 400 milionów taoistów oraz 400 milionów czcicieli natury.

Chińczycy nigdy nie ograniczali się w swych wierzeniach, nie widząc powodów do jakiejś wyłączności w tej kwestii. (...)

Dom i rodzina

W przeszłości chińskie rodziny mogły być bardzo liczne. (...) Sprawowanie kontroli nad taką gromadą nie było łatwe. Prawo gwarantowało głowie rodziny (...) niemal absolutną władzę. (...) Spierać się mogli jedynie równi sobie, zaś hierarchia wykluczała zaistnienie takiej równości. (...)

Rodzina zakuwała jednostkę w kajdany, na których zerwanie ta nie mogła sobie pozwolić, ponieważ ściśle powiązana ze sobą grupa była źródłem siły i wsparcia, na które zawsze można było liczyć. Cała rodzina dzieliła sukcesy i porażki swych członków.

Polityka jednego dziecka

(...) W późnych latach siedemdziesiątych pojawiła się Polityka Jednego Dziecka. (...)

Jeśli opisana polityka utrzyma się, to w przyszłości Chińczycy mogą się okazać wynalazcami nowego typu społeczeństwa, w którym nie ma braci, sióstr, wujków, cioć, rodzeństwa ciotecznego, siostrzeńcow i bratanic. W społeczeństwie takim jedynymi krewnymi dziecka będą jego rodzice i dwa zestawy dziadków prześcigających sie w pobłażliwości. Nie należy liczyć na to, by dziecko poczuwało się w tej sytuacji do odpowiedzialności za całą tę szóstkę, gdy nadejdzie jej starość. (...)

Mieszkanie

Chińczycy nie przykładają wielkiej wagi do wystroju domu i stanu, w jakim się on znajduje, prawdopodobnie dlatego, iż niewielu stać na to, by zajmować się tymi kwestiami. Warunki mieszkaniowe są niemal zawsze niezadowalające, dobytek poupychany jest wszędzie, gdzie znajduje się wolne miejsce, a ludzie mieszczą sie na pozostałej przestrzeni. (...)

Filmykung-fu

Filmy kung-fu są obsesją Chińczyków na calym świecie. Nie muszą one mieć żadnej fabuły, wystarczy paru dobrych i złych bohaterow oraz pomysłowe efekty specjalne. (...)

Kultura

Niegdyś za najprostszą definicję chińskiej kultury uznawano: <Chińska kultura jest inna od pozostałych>. Chińczycy pisali pionowo i od prawej do lewej, ludzie z Zachodu pisali poziomo i od lewej do prawej. Chińczyk podawał rękę sam sobie, człowiek z Zachodu - innym. Chińczycy płacili swym doktorom za utrzymanie ich przy zdrowiu, reszta świata opłacała lekarzy w przypadku choroby. Chińscy kucharze kroili wszystko w kuchni, w pozostałych częściach świata każdy czynił to na własnym talerzu. (...)

Ta odrębność chińskiej kultury nie jest już dzisiaj czymś tak oczywistym. Na skutek industrializacji, urbanizacji i pogoni za ekonomicznym rajem Chińczykom jest teraz znacznie bliżej do innych kultur. (...)

Poczucie humoru

Chińczycy lubują się w kalamburach, grach słownych i zabawnych przekształceniach znanych zwrotów, które wesoło pobudzają ich wyobraźnię. Lubią delikatnie dokuczać innym insynuacjami, na skutek których ludzie nieśmiali lub niedoświadczeni rumienią się i chichoczą. (...)

Specjały

Nawet najzupełniej powszednie chińskie jedzenie jest tak smaczne, że pożądający prawdziwej uczty smakosze muszą sięgać do wyrafinowanej egzotyki. Zaliczają się do niej pieczone jedwabniki, szypułki melona perskiego, gulasz z pięciu gatunków węży (w tym trzech jadowitych), łapy niedźwiedzia, sfermentowany i zgniły twaróg sojowy, dwuipółcentymetrowe larwy much zebrane z liści ryżu i smażone w omlecie, smażone karaluchy wodne, tak zwane "stuletnie jaja" ... (...)

Skromność

Żaden Chińczyk nie przyzna nigdy, że robi cokolwiek dobrze, że posiada cokolwiek wartościowego lub że jest kimś innym niż nie zasługującym na żadne pochwały nikczemnikiem. Z drugiej strony, żaden Chińczyk nie omieszka wychwalać, z przesadną troską o szczegóły, czynów, cech i dóbr nieomal każdego, kogo spotka. (...)

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Kultura