"— Nie pamiętam sytuacji z przeszłości, by w kilkunastu przypadkach liczono głosy na korzyść innego kandydata. A tu z czymś takim mamy do czynienia i nie zdarzyło się ani razu, by zyskiwali obaj kandydaci, po równo. Wręcz przeciwnie, tu mamy ruch jednostronny, zawsze zyskiwał tylko jeden – mówi Onetowi sędzia SN i były rzecznik tego sądu Michał Laskowski."
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/nieprawidlowosci-jest-nowy-komunikat-w-sprawie-protestow-wyborczych/zr11t8v,79cfc278
...
To nie mogły być przypadki i zwykłe niedopatrzenia. Dlaczego członkowie tych komisji "mylili się" tylko na korzyść jednego z kandydatów? Dlaczego do tych "pomyłek" doszło tylko w regionach, w których w pierwszej turze przegrał jeden z kandydatów, akurat ten na korzyść którego doszło do tych "pomyłek"? W ilu jeszcze komisjach w kraju doszło do takich zamian, ale różnice wynikające z nich nie były aż tak rażące i nie zostały jeszcze wykryte? Ewidentnie doszło do celowych czynów karalnych i istnieje poważna przesłanka za koniecznością ponownego sprawdzenia zgodności protokołów komisji z kartami do głosowania, czyli ponowne przeliczenie głosów. Inaczej wyniki wyborów mogą być podważane w nieskończoność a to nie służy demokracji i społeczeństwu. Dlatego trzeba jak najszybciej rozwiać wszelkie wątpliwości. Jest to na korzyść obydwu kandydatów i stron politycznych, a nawet przede wszystkim na korzyść prezydenta elekta.
To nie jedyne dziwne, czy podejrzane aspekty tych wyborów. Rzuca się również w oczy fakt, że największy przyrost tzw. głosów nieważnych odnotowano w regionach, w których w pierwszej turze również największe poparcie miał jeden z kandydatów. Ogólna ilość nieważnych głosów, tj. takich w których np. postawiono krzyżyk przy obu nazwiskach, wyniosła prawie 300 tys. Swoją drogą trudno mi uwierzyć, że aż tyle osób pofatygowało się do pójścia do punktu głosowania tylko po to, żeby postawić krzyżyk przy obu kandydatach. Przyrost takich głosów w tych wyborach jest również zastanawiająco duży. Różnica między wynikami obu kandydatów wynosi zaś niewiele ponad to, bo tylko niecałe 400 tys. Skoro ktoś mógł celowo podmienić wyniki kandydatów... co stało na przeszkodzie, żeby dopisał krzyżyki choćby w kilkunastu kartach do głosowania i uczynił je nieważnymi? Komisji było ponad 30 tys. Wystarczy, że w 1/3 z nich ktoś w ten sposób unieważnił z kilkanaście głosów (dopisanie krzyżyka w kilkunastu kartach powinno zająć nie więcej jak minutę, można to poza tym zrobić ukradkiem w trakcie przeliczania głosów) i otrzymujemy w skali kraju ok. 200 tys. nieważnych głosów. To wszystko trzeba szczegółowo zbadać.
Moim zdaniem głosowanie poprzez stawianie krzyżyków jest już zbyt przestarzałe i łatwe do podrobienia. Należałoby się zatem zastanowić nad zmianą sposobu głosowania, np. głosowanie poprzez odciśnięcie odcisku palca. Tego już nie dałoby się podrobić. Możnaby też dopuścić w takim przypadku dorysowanie na karcie innych znaków, jeżeli nie są to inne odciski palca (mniemam, że żaden podrabiacz nie chciałby unieważnić głosu dostawiając własny odcisk palca). Jest to sprzeczne z zapisaną w Konstytucji zasadą tajności głosowania, ale nie mamy chyba innego wyboru. Ja się swojego głosu nie wstydzę. Nie widzę również powodu ukrywania tego, tym bardziej, że odciski palców 99,999 proc. wyborców nie istnieją w kryminalnych kartotekach.
Na koniec wnoszę o dalsze ignorowanie moich wpisów przez Administrację/Adminów tego portalu. To też jakaś forma wyróżnienia.
...
Kłamstwo systemowe składa się z trzech elementów: wściekłego psa, łańcucha i budy. Wściekły pies ujada, żeby ukryć kłamstwo. Łańcuch jest po to, żeby się z niego nie urwał. Buda zaś jest po to, żeby miał się gdzie schować, kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
