biculewicz biculewicz
54
BLOG

ZAPOŚREDNICZENIE TOWARZYSKIE BICULEWICZA Z WARSZAWĄ

biculewicz biculewicz Kultura Obserwuj notkę 3

      Był właśnie styczeń 1971 roku. Młody poeta szukał swojego niepowtarzalnego miejsca w kulturze. Jego osiągnięcia literackie były małe. Był uparty, zadziorny i dumny. Miał w siebie zadzior długodystansowca literackiego. Jeżeli chodzi o Warszawę, to znalazł wspólny język literacki z Sewerynem Polakiem. Przeżywanie zagadnień kultury było u niego trochę rozwichrzone, ale pan Seweryn Polak miał złote oko do ludzi. Z miejsca zauważył w Biculewiczu wielki talent. Talent może nie do końca oszlifowany, ale talent ów – potrafił zaskakiwać panią Siemaszkiewicz i pana Seweryna Polaka - pięknem intencji. Odwagą. Bezinteresownością.

       Sąsiadem państwa Polaków był Mieczysław Jastrun. Piedestał towarzyski – na razie za wysoki, jak na możliwości Biculewicza, ale piedestał ten rzutował zapraszająco i wykwintnie do kontaktu z panem Polakiem. W 1971 roku pan Polak dał się zaprosić do Mielca na spotkanie autorskie, na którym to spotkaniu mówił wytrawnie i błyskotliwie o Aleksandrze Błoku i o wielkiej nadziei literackiej, jaką był już wtedy gniewny, młody, intelektualista rosyjski Brodski. Na tym spotkaniu autorskim, o którym w Mielcu było głośno – Biculewicz recytował „Dwunastu” Aleksandra Błoka.


13.02.2001


biculewicz
O mnie biculewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura