biculewicz biculewicz
72
BLOG

STUDIUM ATEŃSKIE W MIELCU

biculewicz biculewicz Kultura Obserwuj notkę 0

     Dobry smak ma to do siebie – że jego artykulacja z początku jest słaba i niepewna. Lecz po jakimś czasie – jest ona coraz to bardziej ożywiona w przestrzeniach otaczających i coraz większa. Takie jest podstawowe – i coraz to bardziej oficjalne wrażenie dobrego smaku.

      Można powiedzieć, że dobry smak głębinuje na zębach chaosu, a ludzie się cieszą. Głębinowa frajda – jest przeżyciem bardzo intymnym. Energia estetyczna – przychodzi nagle jakby z zewnątrz by nachylić czar sprzeczności na zewnątrz gry. Energia formy – potrafi leczyć – narody i jednostki także.

      Podczas rozmowy na tle lasów, podczas spaceru po mieleckiej ziemi – odbyła się właśnie akurat ważna – dywagacja pomiędzy rzeźbiarzem z Zakopanego Henrykiem Burzecem, a gośćmi z Warszawy. Rzeźbiarz był na tropie ważnego osiągnięcia intelektualnego. (rzeźbiarzom niecodziennie zdarza się zabłysnąć takim niesamowitym dubeltem!)

      Twierdził mianowicie… że w źle skonstruowanych rzeźbach i obrazach proces estetyczny… zamiast rozważać w odbiorcach – zaczyna podgasać. I gasnąć.

      I odwrotnie: proces estetyczny szaleństwa… zaczyna odbiorcę zataczać i otaczać pozytywną energią umysłu i duszy. Po jakimś czasie znowu mi się odezwała pogarda dla chałtur. Obsesyjne potępienia chałtur tak się składało nieprzypadkowo – nieprzypadkowo owszem – że było królem rzeźby, jak cały Mielec długi i szeroki. Był, skutecznym rewelatorem i autorem tudzież rzeźb, kuszących oko i duszę – na całą długość rzeźb terenowych, na taką całą długość Mielca. Można by powiedzieć – zaiste gryfem skrzydlatym i królem na cały Mielec.

      Greckie rzeźby – podkreślał, jeszcze raz podkreślał… zostały dobrze skonstruowane. Wydawało się, że cisza ziemska – która się czasem zdarza i raduje jego słuszną chwałę… tak, nie tylko rzeźby greckie, również literatura grecka, filozofia… wtrącił się. Nie tylko tak dużo, jak wcześniej.

      Rzeźbiarz popatrzył w jego stronę z lekkim zdziwieniem. Włączyła się do dyskusji żona pana Seweryna – dodała przyciszonym głosem – tajemnica mentalna, źle skonstruowanych artefaktów, maleje i usycha w tutejszym domu kultury pod kuratelą z lekka zwariowaną i libertyńską. Oraz doszło w drugiej połowie lat siedemdziesiątych do przymierza w tajemnicy literackiej, do rozkwitu tatarskich upodobań.

      Teraz, w skomplikowanych procesach ducha ludzkiego, trzeba lepiej myśleć i dywagować – kłaniam się obłokom na niebie. Przedstawiam członków, kto należał do grupy a kto nie, a kto należał do kwiatów – bo były i takie przypadki – Wacław Pater, Ola Glapa, Jan Stępień, Zbyszek Samogranicki, Ryszarda Ziarkowska czy Anna Pakuła.


                                                                                                                           Erazmowi Bucheltowi


4.03.2021


biculewicz
O mnie biculewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura