Biuro Prasowe UPR Biuro Prasowe UPR
100
BLOG

Więcej wolności, mniej regulacji

Biuro Prasowe UPR Biuro Prasowe UPR Gospodarka Obserwuj notkę 1

- Z radością przyjęliśmy informację o tym, że premier Donald Tusk zechciał wysłuchać jednomyślnego głosu internautów i przedsiębiorców działających w internecie. Apelujemy, by senatorowie nie spieszyli się z procedowaniem tzw ustawy medialnej - mówi Bartosz Józwiak, prezes Unii Polityki Realnej.

Nowelizacja ustawy wynika z polskich zobowiązań legislacyjnych wobec Komisji Europejskiej. Zgodnie z nimi, unijna dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych miała być implementowana do polskiego prawodawstwa najpóźniej do 19 grudnia 2009 roku. Skoro posłowie uznali, że polskich podatników stać na prawdopodobne konsekwencje opóźnienia, nic nie stoi na przeszkodzie, by nowelizację przygotować od podstaw - przy uwzględnieniu dynamicznie rozwijających się nowych technologii. Apelujemy, by ustawodawca wziął pod uwagę, że aż 95% internautów zna serwisy wideo, a ponad połowa korzysta z telewizji internetowej (badanie Gemius). Można się spodziewać, że tzw wideoblogi będą w przyszłości wciąż zyskiwały na popularności.



Unia Polityki Realnej stoi na stanowisku, że wszelkie ustawy reglamentacyjne szkodzą wolnemu rynkowi, a w szczególności dostępności do rzetelnej informacji. W naszej opinii kodeks cywilny w wystarczający sposób chroni jakość i wiarygodność rozpowszechnianych informacji - a ich dobór zapewniający obiektywizm przekazu zapewni wyłącznie wolny rynek i towarzysząca mu bogata oferta medialna.



Propozycja premiera Donalda Tuska złożona senatorom, by zgłosili poprawkę wykreślającą z nowelizacji ustawy "części ustawy, która dotyczy internetu" jest naszym zdaniem krokiem w dobrą stronę. Warto rozważyć uwarunkowania prawne, by wykreślić z niej także inne media. - Nie widzę absolutnie żadnej różnicy między radiem internetowym, a radiem tradycyjnym, czy między telewizją internetową, a telewizją "kablową" bądź "satelitarną". Rygory nakładane ze względu na techniczny aspekt przekazu są nieracjonalne i niemożliwe do egzekwowania. Prawo powinno co najmniej nie przeszkadzać w wymianie poglądów, a konstytucyjna gwarancja wolności wypowiedzi mogłaby zostać zagrożona poprzez zapisy limitujące swobodę publikacji. Czy pojedynczy blog jest czasopismem? Czy zespół blogów to już redakcja? Czy wideoblog jest w tym samym zbiorze co telewizja publiczna? I najważniejsze: czy to powinno mieć jakiekolwiek znaczenie? Naszym zdaniem jest to jedynie komplikowanie i tak niejasnego systemu prawnego w zakresie regulacji mediów - twierdzi Bartosz Józwiak, prezes Unii Polityki Realnej.



- Istniejące uwarunkowania prawne, w szczególności kodeks cywilny i prawo autorskie, w zupełności wystarczają do egzekwowania oczekiwanej jakości informacji. Odbiorca ma do wyboru miliony blogów w dziesiątkach języków. Rozpowszechnianie nieprawdziwej informacji jest zagrożone sankcjami wynikającymi z innych ustaw, a zarabianie na blogu czy portalu - szeregiem ustaw regulujących działalność gospodarczą. Nie ma najmniejszego powodu, oprócz zawoalowanej cenzury, by rozszerzać obecność aparatu państwowego w działalności mediów, niezależnych dziennikarzy, wirtualnych redakcji czy dziennikarstwa obywatelskiego - ocenia Paweł Skutecki, rzecznik prasowy UPR.



Unia Polityki Realnej jest partią, która wyjątkowo dużą wagę przykłada do wolności, także wolności słowa. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oświadczyło, że "Państwa członkowskie zostały zobowiązane do wprowadzenia rozwiązań, które gwarantują, że w usługach medialnych na żądanie nie będą znajdować się m.in. treści dyskryminujące lub nawołujące do nienawiści, ochrona małoletnich przed pornografią i przemocą, zakaz reklamy papierosów, alkoholów wysokoprocentowych". Absolutnie żadne regulacje prawne nigdy nie dadzą "gwarancji" tego typu. A pozostałe zakazy istnieją już w polskim prawie. - Jeśli nowelizacja miałaby spowodować ustawę powielającą zapisy innych ustaw lub prawo "martwe", to może warto pokusić się o rachunek zysków i strat. Jeśli dopuszczenie np. reklamy papierosów i alkoholów w usługach medialnych nieprzeznaczonych dla nieletnich mogłoby przynieść wpływy podatkowe przewyższające ewentualne konsekwencje związane z niewykonaniem dyrektywy unijnej, być może warto rozważyć takie rozwiązanie? - pyta prezes Bartosz Józwiak.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Gospodarka