Już pierwszy dzień urzędowania nowego prezydenta RP przynosi ziarno zawiści. Tym razem chodzi o kwotę wolną od podatku.
Zastanawiam się nad włączeniem Polski w struktury euro. Tam wynagrodzenie jest tak wysokie, że nie mieści się to w głowie wielu prominentnych polityków w Polsce, żeby takie pensje wypłacać pracownikom.
I naliczają podatki na produkty, które winien zapłacić producent z chwilą wyprodukowania kolejnej partii nowych wyrobów, jeszcze zanim trafią one do klienta. Takim podatkiem jest na przykład akcyza. Producent jest łupany podatkiem z chwilą wyprodukowania kolejnej partii produktów. Już wtedy, kiedy zakończy ich produkcję i jeszcze nie weźmie za swoją pracę żadnego wynagrodzenia.
Drugim takim podatkiem jest VAT. Podatek niemały, naliczany wielokrotnie i... z reguły nie wpłacany do kasy Skarbu Państwa dzięki różnym kombinacjom. Ale kwota tego podatku jest wliczona w cenę dla konsumenta, który ma tylko swoją pensję i nic więcej.
Zapominają nasi specjaliści od finansów, że państwo bogate jest majatkiem swoich obywateli. Oni rzeczywiście mają te majątki imponujące, ale ONI mają, nie społeczeństwo.
Zapominają, że podstawą życia społecznego jest rodzina. Dopiero przy zamknięciu roku rozliczeniem PITa okazuje się, że pracownik ze swojego wynagrodzenia utrzymuje kształcące się dzieci i nie pracującego współmałżonka. Wtedy okazuje się bardzo często, że nad wyraz bogate przepisy ordynacji podatkowej nie pozwalają na wykorzystanie przysługujących jej ulg rodzinnych tylko dlatego, że wysokość dochodu na rodzinę nie pozwala skorzystać z tego odpisu... A i tak często jakaś kwota należy się do zwrotu tytułem "nadpłaconego" podatku...
Kiedyś zasadą była wypłata tzw. "trzynastki", czyli dodatkowego wynagrodznia, jeżeli zakład uzyskał wynik finansowy pozwalający na takie dodatkowe wynagrodzenie pracowników. Pracownik był wspierany przez pracodawcę dofinansowaniem do wczasów, dodatkowym zasiłkiem na zakup produktów w okresie przedświatecznym.... a dzisiaj przedsiębiorcy podziwiają Chińczyków za ich niski koszt produkcji i ich wzorem - zaniżają wynagrodzenia jak tylko się da.
Zastanawiam się, po co są tacy ludzie na stanowiskach zarządzania państwem, że zwijają wszystko co się da. Oczywiście, z POżytkiem dla siebie.
http://biznes.interia.pl/podatki/news/kwota-wolna-od-podatku-to-niejedyny-sposob-by-polakom-zylo,2143811,4211
Inne tematy w dziale Polityka