O tym, że wiele rodzin w Polsce ma problemy finansowe, wiemy od dawna. A rząd jest od tego, żeby myśleć, jak wybrnąć z problemów. I wymyślił bardzo ciekawą rzecz. Jak wiadomo, książka kosztuje masę pieniędzy. Znacznie taniej wychodzi plik w komputerze. Można go powielać w nieskończoność bez utraty jakości. Jest tylko jeden mały problem.
Komputer, obojętne jakiej wielkości, wymaga zasilania energią elektryczną. A rodzina korzystająca z pomocy społecznej nie ma środków na dodatkowy prąd do komputera. Komputer kosztuje. Jak zatem wyposażyć trójkę dzieci w komputery ? Dochodzi jeszcze jeden problem. Przy instalacji dowolnego programu na komputerze już z automatu wymagane jest zarejestrowanie się na witrynie producenta programu celem jego autoryzacji. I to jest kolejna zagwozdka.
Nawet, jeżeli rodzina posiada telefon, to jest on finansowany jako pakiet socjalny. Tu rozmowy wychodzą już na znaczne kwoty, ale jeżeli telefon służy raczej do przyjmowania telefonów od rodziny - to rzeczywiście taki pakiet nie jest taki zły. Ale nie ma w nim internetu. Nie mówi się również nic - co zrobić w przypadku, kiedy rodzina żyjąca "na socjalu" ma bezrobotnych rodziców i trójkę dzieci w wieku szkolnym. Każdy komputer jest wyposażany standardowo w łącze z internetem - kto jednak znajdzie środki na trzy komputery w jednej rodzinie ?
W sytuacji, kiedy każdy z członków rodziny korzysta z własnego komputera, sprawdza się urządzenie pozwalające na równoczesne wejście do internetu kilku komputerów jednocześnie. Jak jednak zainstalować taką sieć, kiedy uczniowie mają mniej, niż 10 lat i nie umieją jeszcze czytać ? Trzeba dodać, że i sami rodzice nie rozumieją się na obsłudze komputera. Jak to wszystko ulegnie zawieszeniu - to w jaki sposób ściągnąć pomoc fachowca ?
Cóż, szkoła bez książki to jak słaby wzrok bez okularów starannie dobranych do indywidualnych potrzeb. Tak określiłbym pomysł rządowy wyposażenia uczniów w darmowe e-podręczniki. Jeżeli ktoś ma pojęcie, jak dzieci traktują swoje tornistry w czasie dnia i połączymy tę wiedzę z komputerem w tornistrze - to ja widzę klapę tego rządu na całej linii.
To są moje przemyślenia. Obawiam się, że nie jestem jedynym, kto tak właśnie postrzega perłę nie tam, gdzie znają jej wartość. Do komputera trzeba dorosnąć.
A co sądzą specjaliści na temat samych e-podręczników ?
Za[raszam do spojrzenia w ten artykuł :

http://www.radiomaryja.pl/informacje/projekt-rzadowych-e-podrecznikow-okazal-sie-fiaskiem/
Inne tematy w dziale Rozmaitości