Gospodarka to we współczesnym państwie system wzajemnych powiązań, który pozwala na właściwe sterowanie poszczególnymi procesami. Celem polityki gospodarczej państwa jest takie stymulowanie działalności, aby jej uczestnicy uzyskiwali dochody na poziomie nie tylko pozwalającym na utrzymanie rodziny, ale także na inwestowanie i rozwój firmy.
Gospodarka nie może rozwijać się w sposób chaotyczny. Wiadomo, że pewne przedsięwzięcia dają zysk pewny i duży, ale są przedsięwzięcia o niskiej rentowności, jednak mogą one być niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa i tym samym państwa.
Jednym z narzędzi służących sterowaniu gospodarki jest polityka fiskalna państwa. Można stosować ją w celu zapewnienia funkcjonowania administracji państwowej, można wykorzystać do przeciwdziałania niekorzystnym tendencjom. Jeżeli rozpatrzyć politykę gospodarczą państwa po 1990 roku, to wiele decyzji władczych w imieniu państwa, determinujących funkcjonowanie gospodarki, było jednocześnie działaniem na szkodę społeczeństwa. Przede wszystkim można zaobserwować niezależność statusu materialnego kręgów powiązanych z władzą od wyników finansowych gospodarki, zwłaszcza tej panstwowej. Można wskazać przykłady decyzji zarządu przedsiębiorstwa państwowego na szkodę załogi, spadek rentowności takiego przedsiębiorstwa i bardzo wysokie wynagrodzenia samego zarządu przedsiębiorstwa. W wyniku końcowym dochodziło do przekonania społeczeństwa o konieczności wymiany zarządu z ramienia państwa na właściciela zainteresowanego własnością tego przedsiębiorstwa. W tym celu głównie inwestor zza granicy był w stanie wejść w prawa nowego właściciela i w początkowej fazie zwiększyć wynagrodzenie załogi. Kiedy nastąpiło samouspokojenie się nastrojów załogi, niepostrzeżenie przystępowano do kolejnego etapu, czyli do fizycznej likwidacji przedsiębiorstwa.
Początkowo ogromnie długi okres trzech lat gwarancji zatrudnienia dla pracowników owocował zwiększeniem wydajności pracy. Z reguły "pracowano na magazyn" - bowiem wzrost produkcji nie wiązał się ze zwiększeniem zbytu tej produkcji. Z chwilą stworzenia znacznej nadwyżki wyrobów gotowych przystępowano do redukcji kosztów - czyli zwolnień grupowych części pracowników. Ostatecznie przemawiał argument przepełnionych magazynów produktem nie znajdującym nabywcy. To wtedy, pod pretekstem dostosowania produkcji do oczekiwań rynkowych opróżniano hale fabryczne z "przestarzałych" maszyn i sprowadzano zupełnie nowe urządzenia (z reguły po likwidacji innego zakładu) pod pretekstem dostosowania przedsiębiorstwa do wymagań rynkowych. Część pracowników poddawała się przekwalifikowaniu, część odchodziła na emerytury lub do innych zakładów.
Tak prawdę mówiąc, był to osprzęt pozostały po likwidacji innego przedsiębiortwa, którego teren został przekazany na inne cele, a dotychczasowy park maszynowy jeszcze nie udało się "upłynnić". Tutaj został on "zmagazynowany", a załodze wytłumaczono konieczność "dostosowania się do wymagań rynkowych".
Gdy minęły trzy lata gwarancji zatrudnienia załogi, pozostałych pracowników zwalniano - a sam zakład zostawał zamknięty. Nie trzeba już było płacić ani wynagrodzenia, ani składek na ubezpieczenia społeczne. Niewielka grupka strażników wystarczała, aby majątek nie został rozkradany. Nikt też nie zauważał zniknięcia zakładu z rynku, bo odpowiednio duża ilość produkcji (zmagazynowanej na składzie) nadal zasiłała rynek - co dawało wrażenie, że wszystko jest w porządku. Taki system pozwalał na odpowiednio wysoki poziom kosztów rachunkowo zaniżający wartość wypracowanego zysku...
Cóż, nie wiadomo, jak długo jeszcze trwałaby ta likwidacja, gdyby nie powszechna świadomość sytuacji. Koalicyjny rząd PO-PSL odszczekuje się jeszcze ustami swoich popleczników. Jednak działania nowej ekipy są szybkie i zdecydowane. Najpierw trzeba zmienić zarząd pozostających na rynku przedsiębiorstw zarządzanych przez państwo. Kolejnym działaniem jest likwidacja mediów, które wprowadzają błędny obraz zasad gospodarowania i zarządzani nie tylko państwem, ale i gospodarką. Nie tylką tą "państwową". Pracy starczy dla wszystkich. Dzisiaj podstawowym narzędziem władzy jest polityka fiskalna. Trzeba wygenerować zadania dla polskiego społeczeństwa, aby polskie rodziny posiadały środki na utrzymanie. Można to wykonać na kilka sposobów. Pierwszy - to powstrzymanie wywozu pieniądza z Polski. System podatkowy dla przedsiębiorstw handlowych musi działać w taki sposób, aby podatek przy sprzedaży produktu pochodzenia krajowego zachęcał do sprzedaży produktów polskich przedsiębiorców. Wtedy poprawi się finansowanie producentów polskich - staną się poszukiwanymi dostawcami, zwiększy się zapotrzebowanie na ich pracę.
Wyższe zapotrzebowanie na polski produkt w Polsce musi wygenerować większą liczbę stanowisk pracy. W tym miejscu każde nowe stanowisko może obniżyć zobowiązanie podatkowe firmy. Można zwolnić polskich producentów z obowiązku odprowadzania podatku, jeżeli ich produkcja trafi na rynki poza granicami Polski...
Owszem, te sugestie są prowokacyjne, bo naruszają zasady swobodnego przepływu towarów w krajach Unii Europejskiej... Może i naruszają. Ale to właśnie wprowadzenie tych unormowań doprowadziło do likwidacji polskiego przemysłu w ciągu zaledwie 15 lat... Więc trzeba ten fakt wykorzystać do odbudowy polskiego potencjału gospodarczego. Przykładów jest wiele. Polskie zakłady motoryzacyjne czy produkcja sprzętu gospodarstwa domowego - jeszcze nie tak dawno eksportowa - dzisiaj nie istnieje. Przecież te zakłady - nierentowne i obciążające polski budżet (jako zakłady państwowe) - po ich przejęciu przez zagraniczny kapitał "strategiczny" - w kilka lat po przejęciu ich przez podmiot zagraniczny - przestały istnieć...
Jeżeli z pomocą strategicznych inwestorów zagranicznych polski przemysł przestał istnieć, to nie oszukujmy się, przy ich zaangażowaniu w Polsce nigdy ten kapitał nie odtworzy się. Musimy zamknąć wpływ zagranicznych inwestorów strategicznych na polską gospodarkę. Można zrobić to odpowiednią polityką fiskalną - zrobiłbym to metodą balcerowiczowskiego popiwku lat 90. XX wieku - spółka kapitałowa z kapitałem zagranicznym płaci podatek określonej wysokości.
Obniżenie udziału kapitału zagranicznego zmniejsza zobowiązanie podatkowe firmy...
Podobnie z wszystkimi działalnościami, które nie służą polskiemu społeczeństwu - jeżeli spółka kapitałowa z udziałem kapitału zagranicznego nie inwestuje w nowe przedsięwzięcia w Polsce - czeka ją określony podatek. Odpowiednio duże zainwestowanie dochodu uzyskanego w Polsce w działalność na terenie polskim - w nagrodę stosowne obniżenie wymiaru podatku.
Jeżeli przedsiębiorstwo polskie zwiększy produkcję na ekport - należy zastosować zmniejszenie zobowiązań podatkowych. Jeżeli powstanie nowa firma z kapitałem mieszanym - wystarczy wprowadzić zasadę mniejszego podatku przy większym udziale kapitału polskiego, większy podatek - jeżeli polska firma zmniejszy swój udział w spółce kapitałowej...
Nie myślę o powoływaniu przedsiębiorstw państwowych. Ale jeżeli zadanie firmy będzie przerastało jej możliwości, a znaczenie gospodarcze jej działalności będzie duże - Skarb Państwa miałby prawo do udzielania gwarancji finansowych w wymiarze znaczącym dla interesu polskiego społeczeństwa. Możliwości jest sporo. Potrzeby są różne.
Państwo tworzy się w tym celu, aby jego obywatele czuli się pewnie i byli wolni od zagrożeń. Dlatego nie można przywrócić sytuacji takiej, jaką zaproponowała koalicja pookrągłostołowa.
Inne tematy w dziale Polityka