Zastanawiam się, jak teraz pisać o aferach zaistniałych pod osłoną rządu. Na przykład dziesiątki problemów wynikających ze skutków zaległości w spłacie pobranych kredytów. Problem ni epolega na tym, że ktoś ma zaległości ale w tym, że nie zawsze zaległości powstawały w wyniku złej woli przedsiębiorcy.
Jeżeli ktoś miał umowę o pracę i zarabiał odpowiednio dużo pieniędzy miesięcznie, był dla Banku kredytobiorcą wiarygodnym. To przecież Bank ustalał zasady udzielania kredytu i to Bank określał wiarygodność swojego klienta.
To również i Bank kredytuje nie tylko polityków, ale także i urzędy państwowe. W mojej ocenie banki odpowiadają za politykę państwa. Bo gdyby banki wstrzymywały kredytowanie państwa, jeżeli działanie polityków zmniejsza zdolność płatniczą społeczeńśtwa - nie byłoby dzisiaj problemu zaległych kredytów.
To przecież państwo określa zadania i cele do wykonania. Jezeli administracja państwowa czyli rząd za upoważnieniem sejmu likwiduje miejsca pracy, to musi to skutkować wstrzymaniem spłaty kredytu. To nie pracownik rezygnuje z pracy. To minister likwiduje przedsiębiorstwo państwowe a nabywca majatku zlikwidowanego przedsiębiorstwa jest zobowiazany umową do utrzymania określonego stanu zatrudnienia przez okres z reguły nie dłuższy, aniżeli trzy lata. Jezeli po tym okresie następuje zwolnienie grupwoe pracowników, to ogromne zapotrzebowanie konsumpcyjne musi wygasnąć.
Gdyby tylko jeden minister zlikwidował jeden zakłąd pracy z uwagi na zmianę technologii, to nie byłoby żadnych perturbacji. Ale to decyzją rządu minister likwiduje całą gałąź przemysłu i jednocześnie zrywa sieć powiązań gospodarczych pomiędzuy przedsiębiorstwami kooperujacymi ze zlikwidowaną jednostką tego łańcucha pokarmowego.
Tartak może i istniałby bez problemów, ale zlikwidowano przedsiębiorstwa produkujące meble. Stocznia może i budowałaby okręty, ale zlikwidowano huty stali, zlikwidowano walcownie produkujące określoną galanterię wyrobów stalowych, zlikwidowano także fabrykę silników napędzających statki...
Likwidacja huty stali i walcowni wstrzymuje pracę tłoczni elementów nadwozi samochodowych...
Zatem likwidacja przemysłu państwowego stanowiącego 99% stanowisk pracy bez zapewnienia rozwiązania alternatywnego MUSI zaowocować brakiem środków na utrzymanie rodziny, tym samym kredytobiorca może tylko marzyć o spłacie zadłużenia.
Owszem, rząd doprowadził do możliwości zatrudnienia się za granicami własnego kraju. Ale nie zagwarantował tego zatrudnienia... Inżynierowie muszą chwycić się pracy robotnika fizycznego, nie mają gwarancji zatrudnienia z uwagi na politykę podmiotów zarejestrowanych w innych państwach i nie podlegających prawodawstwu polskiemu...
Problem jest jeszcze jeden. Jeżeli błędy popełnił rząd w latach 2008-2015, to w jaki sposób dochodzić rekompensaty strat od rządu stworzonego przez opozycję względem rządzących w tamtym okresie ?
Banki egzekwują swoje zaległości, ale kredytobiorcy nadal pozostają bez zatrudnienia. I nie rząd Beaty Szydło doprowadził do tej sytuacji, ale rząd Donalda Tuska...
Uważam, że jedynym rozwiązaniem tego problemu jest przypozwanie ministrów koalicji rządowej PO-PSL jako bezpośrednich sprawców zaistniałej sytuacji.
http://fakty.interia.pl/polska/news-zakonczcie-bankowe-oszustwa-manifestacja-w-warszawie,nId,2186159
Inne tematy w dziale Polityka