Prezes Zarządu Prezes Zarządu
187
BLOG

Tęsknotki za "komuną"...

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Liberalizm ma do siebie to, że czasem wymaga odpowiedzialności. Odpowiedzialności za skutki własnego niedziałania, bo trudno ująć to inaczej.

Jeżeli spojrzymy na historię książki, to od zawsze rola wydawcy była funkcją pomiędzy zapotrzebowaniem społecznym a podażą. Dobry autor książki miał możliwość pobierania tantiem za swoją pracę. Liczne lokalne czasopisma prześcigały się w zdobywaniu najnowszych informacji i potrafiły wydać numer w ciągu kilku godzin, aby tylko zdobyć czytlika poprzez oferowaniu najświeższej bieżącej informacji.

Bardzo często osobiste zainteresowanie wydawcy pracą autora książki pozwalało na wydanie drukiem i opublikowanie nawet najciekawszej hipotezy nawet wtedy, kiedy była to praca o charakterze odwracającym uporządkowany porządek dziejów.

Bardzo często twórcy nowych technologii udostępniali wiedzę o swoim wynalazku w postaci publikacji w lokalnej prasie i w ten sposób tworzyli potencjał konsumpcyjny na dzieło wcześniej ... nikomu niepotrzebne...

Mijały lata a poligrafia stała się doskonałym narzędziem propagandy - zarówno tej prorządowej, jak i opozycyjnej. Stabilizacja polityki państwa socjalistycznego po zakończeniu II wojny światowej to był już zupełnie inny temat. Wielu wydawców w latach 1945-1948 na terenach Polski w jej nowych granicach zostało przymuszonych do zamknięcia swych wydawnictw. Często definitywnego zamknięcia swego warsztatu a działalność wydawniczą objęło PAŃSTWO tworząc specyficzny nadzór nad słowem pisanym. Doszło nawet do takich paradoksów, że nabycie zwykłej maszyny do pisania przez zwykłego człowieka graniczyło z cudem, chyba że była to zwykła kradzież takiego urządzenia...

Gdy pojawiła się technika komputerowa, nagle wszystkie państwowe wydawnictwa upadły. Przestały istnieć a ich pracownicy rozproszyli się tworząc własne przedsiębiorstwa zajmujące się usługami wydawniczymi. I tak to kolebie się od lat 90. XX wieku z różnym skutkiem. Część osób marzących o pracy wydawniczej czasem załapuje się na jakieś poważniejsze wydania książek - ale znowu odżywa duch komuny - znowu ktoś chce przejąć usługi finansowane przez państwo w swoje ręce. Mam tu na myśli próby działalności wydawniczej w zakresie podręczników szkolnych oraz publikacji o charakterze naukowym... Przebąkuje się nawet o stworzeniu listy uprawnionych do wydawania książek naukowych a publikacje wydawane poza grupą wtajemniczonych wydawców nie będą zaliczane do dorobku naukowego potencjalnego profesora...

https://naszdziennik.pl/polska-kraj/204169,lista-monopolistow.html


nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo