Bartłomiej Królikowski Bartłomiej Królikowski
331
BLOG

Państwo zajęte czym innym

Bartłomiej Królikowski Bartłomiej Królikowski Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Mądrzy ludzie naszych miejscowości wiejskich zwykli mawiać: krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Jak łatwo się domyśleć przysłowiowa krowa raczej w tych słowach nie jest oceniona pozytywnie. Dlaczego? Przecież pięknie ryczy. Być może też pięknie się prezentuje. Być może ma inne jeszcze zdolności? Otóż - z punktu widzenia gospodarza - podstawowym zadaniem krowy jest obdarowywanie rolnika mlekiem, możliwie w znacznych ilościach. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony, żadne inne przymioty uroczego skądinąd zwierza, przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.

To ludowe porzekadło przyszło mi na myśl w świetle debaty nad stanem rzeczy w naszym kraju. Debaty ożywionej w związku z nadchodzącymi wyborami. Oby odpowiedzieć na pytanie: jaki jest stan naszego państwa, należy odpowiedzieć sobie  - jak w przypadku owej krowy – jakie są jego podstawowe zadania.

Można w tym miejscu oczywiście napisać wiele, ale chyba pewne rzeczy są poza sporem. Państwo odpowiada za sprawne funkcjonowanie rzeczy wspólnych takich jak drogi, instytucji służących obywatelom takich jak szkoły czy szpitale, a także bezpieczeństwo nas wszystkich. Jest to skrót ogromy, ale zostańmy na chwilę przy nim.

Nasza debata publiczna od pięciu lat skupia się na roli państwa jako przekaźnika pieniędzy do różnych grup społecznych. I tutaj stawiam grubą kreskę. Nie wchodzę w tą dyskusję. Pragnę natomiast rzucić okiem na stan państwa z punktu widzenia jego podstawowych zadań.

Doszliśmy do momentu ( w XXI w. !), w którym dla służb publicznych wyzwaniem jest wycięcie suchego drzewa przy drodze, cztery lata zaś zajmuje wycinka alei kilkunastu drzew zagrażających nieustannie uczestnikom ruchu. Remont kilometra drogi jest największą inwestycją w historii czterdziestotysięcznego samorządu. Każde sto metrów chodnika urasta do rangi wieloletniego problemu, a jego wymaga mobilizacji niczym przy locie w kosmos. Wciąż zabierane pieniądze, po cichu, mieszkańcom małych miejscowości, sprawia, że niedługo nie będzie nas stać nie tylko na chodnik, ale i na kosz na śmieci. A zakup każdej ławki, służącej przecież ludziom, będzie świętem.

Rudera zagrażająca od lat życiu i zdrowiu przechodniów jest zagadnieniem, które przerasta możliwości wszystkich organów władzy w sąsiedztwie. Państwo jest w tej dość przecież oczywistej sytuacji, jak się okazuje, bezradne. Nie ma komu zapłacić za rozbiórkę w trybie wykonania zastępczego. Znów na tak podstawowe rzeczy w całej Polsce brakuje pieniędzy, a rozwiązaniem byłoby choćby utworzenie rezerwy finansowej dla Inspektorów Nadzoru Budowlanego. Podobnie też niszczeją zabytki. Niszczeją i zagrażają. W budżetach Konserwatorów Zabytków powinny znajdować się normalne, adekwatne pieniądze na ten cel. Przypuszczam, że państwo zajmie się tym dopiero, gdy zdarzy się tragedia jak w przypadków „escape room’ów”.

Mieszkańcy narzekają na stan bezpieczeństwa, chcieliby wiedzieć więcej pieszych patroli na ulicach. Cóż jednak, jeżeli policjanci, zwłaszcza w stosunku do trudów ich pracy, zarabiają grosze. Brakuje chętnych do służby. Mnoży się liczba wakatów. A ci, którzy obecnie pracują zarzuceni są „robotą papierkową”, którą nakładają na nich niepotrzebnie przepisy prawa.

Narzekamy na służbę zdrowia. Zwykle jednak skupiamy się na długości kolejek. Mało kto wie o prawdziwych problemach. Miałem okazję zaobserwować stan kilku szpitali powiatowych. Większość z nich drży o każdy miesiąc funkcjonowania. Zawieszane są co jakiś czas podstawowe oddziały. Brakuje na podstawowe wydatki. Rośnie zadłużenie. A sprzęt? Jako że z unowocześnienia sprzętu dla ratowania innych wydatków rezygnuje się najczęściej, zakup urządzeń ratujących życie i zdrowie odkłada się co roku. Mamy więc w szpitalach powiatowych małe muzea służby zdrowia. Najtrudniej wygląda sytuacja po nagłej podwyżce minimalnego wynagrodzenia, które rząd uchwalił z zeszłym roku, a za którym nie poszły żadne dodatkowe pieniądze dla szpitali. Pożar w służbie zdrowia już trwa, myślę że niebawem ujrzy światło dzienne.

Można oczywiście poruszyć jeszcze całą masę innych zagadnień. Wszędzie tam, gdzie są podstawowe zadania państwa, pieniędzy brakuje. Warto spojrzeć za okno. Jak sprawy się mają. Owszem odpowiadają za to różne instytucje pośrednie, ale zawsze w oparciu o pieniądze państwowe. Albo one są, albo trafiają gdzie indziej.


Bartłomiej Królikowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka