Moja babcia często mówiła że bardzo żałuje, że w latach 70 nie wzięła wielkich kredytów. Ci co zakredytowali się w tamtych latach to wygrali na loterii. Stopy procentowe dla kredytów były utrzymywane na bardzo niskim poziomie przez wiele lat, jednocześnie inflacja i zarobki szybko rosły. W efekcie ktoś kto wziął kredyt na dom na początku lat 70 po kilku latach mógł sprzedać tę przysłowiową kurę i spłacic ten kredyt. Oznacza to, że ci którzy oszczędzali, ciężko pracowali a nie brali kredytów byli frajerami. A leserzy i ryzykanci wygrali. Dziś jest podobnie. Ci co oszczędzają mają odsetki w bankach na poziomi 0,5% rocznie czyli nic a ci co wzięli kredyt mają podobnie czyli śladowe odsetki. Jak wybuchnie inflacja to za kilka lat za np. 2 pensje spłacą cały kredyt za mieszkanie. A ci co oszczędzają znowu będą frajerami. Szybkim krokiem podążamy do tego co już było.
Inne tematy w dziale Polityka