.... nie spokojnie, nie jestem. ale gdybym był i moje stanowisko (10 tysi miesięcznie, niespieszne popijanie kawusi, etc.) zależało od Rafcia Czaskoskiego to co bym zrobił? Wszystko aby szambelan nie wygrał wyborów prezydenckich, bo wtedy przyjdzie pisoski komisarz i wywali mnie na bruk. Czyli co mogę zrobić? Małe podpierdalanko o przekrętach, aferach i nieudolności Rafcia np. do TVP info. Że niby donoszę na swojego chlebodawcę. Tak, ale ratuję swoją skórę. Taki paradoks.