W tym roku zima była raczej mizerna i wszystkie znaki w powietrzu zapowiadają rychłą wiosnę. Sporo kolarskich wyjadaczy jeździło rowerem całą zimę, większość ludzi jednak wyniosło swoje 2 kółka z piwnic czy schowków dopiero w ciągu ostatnich kilku dni. Nadchodząca wiosna jest doskonałym pretekstem nie tylko do zagranicznych podróży, ale również do wykorzystania w tym celu rowerów.
Generalnie coraz więcej miast przywiązuje wagę do ekologicznego stylu życia: projektują nowe ścieżki rowerowe, rozwijają sieci wypożyczalni tego środka transportu i co najważniejsze – kreują pozytywny wizerunek przemieszczania się na rowerze, które jest tańsze, zdrowsze i modne, bo „eko”. Wśród nich na uwagę zasługuje zwłaszcza kilka miast – zobaczcie, kto jest najlepszym przyjacielem kolarzy i komu najbardziej zależy na polepszeniu jakości życia swoich mieszkańców. Dziś pod lupę wzięliśmy Barcelonę.
Bicing Barcelona
Bicing Barcelona (wymawia się dokładnie „bising”, a nie „bajsing” jak po angielsku) jest publicznym systemem wypożyczania rowerów, finansowanym przez urząd miasta. Podobnie jak w przypadku paryskiego Vélib'a inaugurowano go w lecie 2007 r. i ku wielkiej radości mieszkańców z roku na rok obserwuje się jego spory rozwój. Przykładowo na samym początku funkcjonowania w Barcelonie było zaledwie 50 stanowisk, gdzie można było wypożyczyć rowery (w ilości 750). W 2014 r. natomiast liczba stanowisk urosła do 420, zaś liczba rowerów aż do 6 tysięcy!
O wielkiej popularności systemu świadczy m.in. średnia długość tras pokonywana miesięcznie na jednym rowerze – aż 468 km oraz fakt, iż z każdego roweru dziennie korzysta się średnio 5,6 raza! Według danych statystycznych 45% populacji miasta korzysta z roweru lub chodzi do pracy, szkoły czy na zakupy pieszo, podczas gdy tylko 20% jeździ prywatnym samochodem, a 35% metrem, tramwajem lub autobusem.
Istnieje rzecz jasna kilka zasad dotyczących używania Bicing Barcelona. Po pierwsze generalnie nie jest to rozwiązanie przeznaczone dla turystów. Ideą systemu było to, aby ułatwić przemieszczanie się po bardzo zatłoczonej stolicy Katalonii oraz propagowanie zdrowego trybu życia wśród jej mieszkańców. Mieszkańcy Barcelony z łatwością mogą wyrobić sobie kartę Bicing Barcelona przez internet, wystarczy, że zarejestrują się online na oficjalnej stronie dostępnej w języku katalońskim bądź hiszpańskim:
www.bicing.cat
Jeżeli chce to zrobić turysta, musi:
1. mieć ukończone 16 lat (jeżeli znajduje się w przedziale wiekowym od 16 do 18 lat, musimy okazać podpis rodzica).
2. posiadać kartę debetową lub kredytową (z której ewentualnie zostanie nam ściągnięta kwota w wysokości 150 euro, jeśli nie zwrócimy roweru na czas czy też go zepsujemy).
3. posiadać numer identyfikacji cudzoziemca (coś w rodzaju hiszpańskiej karty pobytowej), czyli Número de Identidad de Extranjero (NIE), co jest chyba najtrudniejszą rzeczą do spełnienia. Numer NIE wydaje hiszpańskie Biuro do spraw Obcokrajowców (Oficina de Extranjeros), do którego musimy się zgłosić w ciągu 3 miesięcy od przyjazdu do Hiszpanii.
Kolejny mankament to to, że karta Bicing Barcelona przychodzi pocztą na nasz adres zameldowania (czyli do Polski), a nie tam, gdzie akurat przebywamy w Barcelonie. Koszt rocznego abonamentu to 47,16 euro – możemy wówczas za darmo korzystać z roweru przez pierwsze 30 minut. Jeśli przekroczymy ten czas i nie zdążymy odstawić roweru na następne stanowisko, za każde następujące pół godziny płacimy 0,74 euro. Jeżeli nie oddamy roweru w ciągu 2 godzin kara rośnie do 4,49 euro za godzinę.
Rowery Bicing Barcelona
Charakterystyczne, czerwone bicykle użytku publicznego wyposażone są w 3 przerzutki, siodełko, które można łatwo dopasować do swojego wzrostu oraz samo włączające się w ciemności światła. Firmą która odpowiada za cały system jest Clearchannel, który wyposażył w wynajmowane rowery miasta takie jak: Sztokholm, Oslo czy Lion.
Za kilka dni opiszemy jak łatwo i bezpiecznie poruszać się rowerem po Barcelonie!
Zobacz inne rowerowe stolice Europy: Amsterdam, Kopenhagęoraz Paryż!