TVN24 podaje wyniki ciekawego skądinąd sondażu: PO - 27,6; PiS - 17,3; LiD - 6,2; SO - 2,4; PSL - 1,5%; LPR - 0,5. Jednak komentarz budzi wątpliwości: Widmo wcześniejszych wyborów na razie zażegnane, ale gdyby Polacy szli dziś do urn w Sejmie znalazłyby się tylko PO, PiS i LiD.
LiD nie wszedłby do Sejmu, gdyż nie przekracza 8-procentowego progu dla koalicji. To chyba ewidentny błąd TVN24, ale co w takim razie zrobi Lewica i Demokracji (swoją drogą - czy Lewica to nie demokraci?), w przypadku, gdy takie wyniki będą się utrzymywać? To chyba zbyt ryzykowne startować jako koalicja z takimi notowaniami.
Jeżeli tak wyglądałby rozkład głosów w wyborach, to mielibyśmy do czynienia z wyjątkową sytuacją - nie słyszałem, żeby kiedykolwiek doszło do takiego przypadku, że w wyborach proporcjonalnych do parlamentu dostają się tylko dwie partie. Nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie są wybory większościowe i występuje klasyczny system dwupartyjny, w Izbie Gmin jest reprezentowanych bodajże 8 partii.
Nawet jeśli jeszcze LiD by się załapał, to i tak mogłoby dojść do ciekawego dla politologów zjawiska - bardzo rzadko zdarza się też taka sytuacja, że w wyborach proporcjonalnych jedna partia może zdobyć wystarczająco większość do stworzenia rządu. Tymczasem sondaż wskazuje, iż PO ma taką szansę.
No ale to tylko sondaż.