Policja aresztowała dwóch całujących się gejów. Gdzie doszło do takiego niecnego incydentu? Czy może pod kolumną Zygmunta w Ciemnogrodzie zarządzanym przez złowieszczych Braci? Nie! Stało się to pod Koloseum, w państwie gdzie ludzie są uśmiechnięci i otwarci, a za rządzących mają postępową lewicę.
O tym incydencie można przeczytać na Onecie. Gdyby zdarzyło się to w Polsce pewnie możnaby też w Le Monde, El Pais. W Parlamencie Europejskim dyskutowano by o tym szeroko, a Robert Biedroń znów miałby okazję powiedzieć brytyjskiej gazecie The Guardian, że z Polski ludzie wyjeżdżają nie z powodów ekonomicznych, ale dlatego, iż są represjonowani z powodów politycznych. Dlatego, że dla homoseksualistów nie w Polsce miejsca. Sprawę ostatnio opisywał Marcus Crassus, artykuł w wersji oryginalnej można przeczytać tutaj.
Aż strach pomyśleć co by było, gdyby do tego doszło w Polsce. Kaczyzm, homofobia, terror... Hitler też zaczął od zamykania homoseksualistów... Takie stwierdzenia zapewne by padły.
Warto pamiętać o tym przypadku, gdy za jakiś czas przez jakiegoś nadgorliwego policjanta czy urzędnika zostanie pokrzywdzony jakiś gej i wszystkie autorytety będą się starały Polsce wmówić zacofanie i homofobię.