W najnowszym Przeglądzie można przeczytać, iż przemysł pornograficzny w Polsce przestał się rozwijać. Cała sprawę komentuje ekspert gazety w tej sprawie, profesor Marian Filar:
"Ten rynek przestał się rozwijać, heroiczny okres minął. Podstawą pornografii jest pruderia, której ubywa. Z drugiej strony, nasz poczciwy pszenno-buraczany narodek raczej nie chce się gorszyć. Zanika masowa produkcja, zastępuje ją specjalizacja kierowana do odbiorców o określonych upodobaniach. Polskie panienki coraz częściej trafiają na eksport, ale nie są to raczej transfery do Milanu".
Cóż, wolę chyba, aby mój narodek pozostał przenno-buraczany niż żeby wyznacznikiem jego postępowości była liczba kręconych filmów pornograficznych. Rozumiem jednak, że polityk LiD-u jakoś musi rozładowywać swoje frustracje spowodowane niskim poparciem. Co kto lubi...
Link do artykułu: http://film.onet.pl/0,0,1506838,1,600,artykul.html
Komentarze