Spojrzałem na prawo co tam widać w music boxach. Hmm, tak jeszcze nie było – nie widzę żadnego typowego bluesa ! Co prawda ostatni utwór In The Mood jest strukturalnie 12-taktowym bluesem, lecz jest to blues nowojorski, wykonywany przez big band i bardziej kojarzy się z jazzem niż z muzyką bluesową.
O nastroju bluesów było sporo. Mnie bardzo podoba się utwór mojego faworyta Johna Lee Hookera
I’m In The Mood.
O Hookerze pisałem już w drugiej mojej notce. (Grand Old Man of The Blues czyli John Lee Hooker).Teraz podam trochę informacji, których tam nie zawarłem.
J. L. Hooker miał bardzo surowego ojca, który zabraniał mu grać i śpiewać bluesa w domu. John Lee mógł to robić tak daleko by nie było nic słychać w domu. Jego matka nie mogła też wytrzymać z mężem i opuściła go wiążąc się z gitarzystą Williamem Moore’m. Ojczym, co zrozumiałe miał zupełnie odmienny stosunek do zamiłowania Johna Lee i uczył go gry na gitarze bardzo chętnie. Wkrótce młody gitarzysta towarzyszył mu podczas lokalnych zabaw i uroczystości. Ciągnęło go jednak w świat, który miał być inny, lepszy, poza Południem. Uciekł więc z domu by poszukać szczęścia.
Przebywał kolejno w Memphis, Cincinnati i Detroit. W Memphis zobaczył uchodźców po katastrofie spowodowanej tornado, co zaowocowało później przejmującym bluesem Tupelo. (Zobacz: Tupelo). Przez siedem lat śpiewał w stylu gospel z zespołami: The Big Six, The Delta Big Four i The Fairfieid Four. W Detroit w dzień pracował w fabryce samochodów Chrysler, zaś wieczorami grał w klubach.
Pewnego wieczoru w 1948 roku w klubie Monte Carlo poznał dystrybutora i właściciela sklepu płytowego Berniego Bessmana. Bessman nie był zachwycony tym co słyszał ale zobaczył u Hookera olbrzymi potencjał. Zaproponował mu dokonanie kilku nagrań solowych. Własne kompozycje Boogie Chillen i Sally Mae, ukazały jego prymitywny, bardzo intensywny rytmicznie i wokalnie styl. Hooker wystukiwał nogą rytm i głębokim barytonem tworzył niezwykły, hipnotyczny nastrój. Ten styl, z elementami archaicznymi, był niezwykle interesujący gdyż słychać było wyraźne wielkie uczucie wkładane w wykonanie każdego utworu. Bessman nie musiał długo czekać na sukces Hookera. Solowe nagrania były w tym czasie czymś rzadko spotykanym i dlatego szybko zostały zauważone. Nagrania wykupiła firma płytowa Modern Records i w ciągu czterech lat odniosła duży sukces komercyjny. W 1952 roku mogła już wydać płytę “The best of John Lee Hooker”.
John Lee Hooker
Ten niesamowicie głęboki styl Hookera zawsze mnie fascynował i intrygował. Nawet w latach 80. i 90., kiedy był wielką sławą, kiedy inni wielcy artyści zabiegali o wspólne z nim występy i nagrania, jego styl się w swej istocie nie zmieniał. Dopiero niedawno dotarłem do wywiadu z nim w Boston Phoenix z 1998 roku. Wyjaśnił tam skąd wzięło się jego granie: „Mój ojczym Will Moore powtarzał mi – Idź swoją drogą lub żadną. To co ja gram to jest blues. Nie szukaj przedziwnych akordów, nie staraj się szukać wolnego grania. I on miał rację. Gdy przybyłem do Detroit to było wszystko comiałem i co pozwoliło mi stanąć na nogi.”
William Moore pochodził z Luizjany, nie z Delty. Grał wiejskiego country bluesa, który miał autentyczne afrykańskie korzenie. Grał z reguły na jednej funkcji. Te elementy przejął i rozwinął Hooker. Te nauki Moore’a jeszcze z dzieciństwa zapadły w jego duszy na całe życie. Afrykańskie pierwiastki w bluesach to nie tylko rytm i pasja śpiewania, to również częste seksualne wątki tekstu.
W tych pierwszych latach Hooker nagrywał tylko na singlach osiągając niezłą sprzedaż. Jednym z takich najlepszych singli był I’m In The Mood. Sprzedaż osiągnęła ponad milion płyt. Był to rok 1951. Jest bardzo ciekawe, że utwór ten był nagrany wielościeżkowo, tzn. Hooker nagrywał trzy razy chórek i dopiero na tym tle partię solową. Wszystko wykonywał sam.
Prawie czterdzieści lat później I’m In The Mood stało się wielkim hitem po raz drugi. W 1989 roku wytwórnia Chameleon wydała album The Healer zawierający utwory Hookera wykonane z innymi muzykami. Była tam i piosenka I’m In The Mood, w której partnerką Hookera była Boonie Raitt. O Bonnie Raitt napiszę innym razem.
To wykonanie damsko-męskie nasycone jest seksem. Raitt i Hooker poznali się dwadzieścia lat przedtem. Nie kryli, że przeżyli wtedy romans. Uczucia te chyba całkiem nie wygasły skoro Raitt wypowiedziała te słowa po nagraniu: „To było jedno z moich najbardziej erotycznych doświadczeń w życiu.” Raitt mówiła o nagrywaniu bluesa w studio, a nie o związkach z Hookerem.
John Lee Hooker znany był z tego, że nagrywał utwory za pierwszym podejściem. Uważał, że tylko wtedy ma ten właściwy ‘feeling’. Poprawianie to dla niego rzemiosło, nie sztuka.
Hooker w tym dniu miał świetny „feeling’, a Bonnie Raitt chyba nawet lepszy. Efekt wyszedł bombowy. Nic dziwnego, że piosenka otrzymała nagrodę Grammy za najlepsze nagranie bluesa tradycyjnego. Była to pierwsza Grammy dla Hookera i jedna z czterech, które w tym samym dniu uzyskała Raitt.
Bonnie Raitt
Bluesy Hookera nie są łatwe do naśladowania. Tak też było i w przypadku I’m In The Mood. Dlatego w music boxie tylko Hooker z Raitt, Hooker solo z 1951 roku oraz wersja grupy Radiators.
I’m In The Mood, lyrics
I'm in the mood, I'm in the mood for love, yes I am
I'm in the mood, I'm in the mood for love
I'm in the mood, in the mood, I'm in the mood for love, Lord, Lord
Hooked on you, I say, hey!, night time is the right time, be with the one you love
But night 'n, night come baby you're so far away, away, 'way
I'm in the mood for love, Lord, Lord I'm in the mood, in the mood, mood,
I'm in the mood for love
I'm in the mood, I'm in the mood, oh Lord, I'm in the mood for love
Bonnie Raitt!
Yeah, yes, my daddy told me,
(I know he did)
leave that man alone
Yes he did
But my daddy didn't tell me, Lord, what that man was puttin' down
(Hmmm, puttin' down, down, down down,down)
In the mood, baby,
(No he didn't)
I'm in the mood for some of your love
(Baby)
I'm in the mood, I'm in the mood for love
(Oh, love, ah!)
All right John Lee, play it, play it, play it baby!
(Yeah)
Lord love you, Bonnie Raitt
I don't want be with no, no, no, one else
I can't get my thrill, babe, hon', unless I be with you, you, you
'Cause night, night time is right time
Oh Lord, oh Lord, to be with the one you love
I'm in the mood, in the mood baby
Oh Lord, I'm in a mood for love
Lord have mercy on me
Have mercy on me, on me, on me
Ha!, have mercy on me, on me, on me,. on me
Lord, Lord, I'm in the mood for you babe, the mood for you babe
An' now, now, Bonnie, now Bonnie, now Bonnie
What can I do, what can I do baby?
(Hmm, hmm)
I, I love you, I love you, I love you, you
(Hmm, hmm, I hear you knock)
I love you, I love you, Bonnie
What can I do, what can I do?
(Hmm, hmm, hmm, I hear you call)
I'm in the mood
Some of your love, some of your love, ha!
(I'm in the mood)
Some of your love, some 'o your love
(I'm comin' on)
I'm in the mood, hmmm
I'm in the mood, baby, yeah
(ha, ha, ha!)
I'm in a mood for some love
(No, no)
Inne tematy w dziale Kultura