Fenomen SLD fenomen PiS-u

Śledząc historię Polski szlacheckiej można łatwo zauważyć, że szlachta jednoczyła się zawsze w momenatch kryzysowych. Jak wyliczają historycy średnio co drugi Sejm I RP był zrywany. Zazwyczaj nieudolni królowie nie mogli sobie poradzić z liberum veto. Dodatkowo Sejmy te były zrywane przez przekupionych przez magnaterię ludzi. A wiadomo skąd ta miała obiecaną pomoc w zamian za zamęt w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Kulminacją tego zamieszania były rozbiory.

W Polsce po 89' roku widać podobne rozwiązania. Otóż u władzy są jeszcze komuniści na przemian z prawicą. Jak wiemy finansowani są z zagranicy. Szkoleni za granicą. Wspierani przez zagranicę. Tam zawsze mogli się wypłakać i wrócić do Polski, zaprowadzić porządek i wzmacniać na nowo demokrację ludową.

We wszystkich wyborach jakie się odbyły mięliśmy zawsze komunistów w różnych postaciach. Zawsze byli zjednoczeni. Zjednoczeni nie więzami krwi czy tradycją czy więzią z Kościołem tylko interesami. Interesami władzy. Zagranica podtrzymuje władzę a wy spełniacie nasze interesy. Jedność komunistów dziś jest ładnie nazywana LiD-em. Widać że liberałowie w końcu poszli po rozum do głowy i dołączyli do grupy, która jest mimo odejścia kilku prominentnych polityków nadal zwarta. Sprawa poparcia jest sprawą drugorzędną w tej chwili.

Z drugiej sceny zawsze były jakieś partie prawicowe, centrowe, wolnościowe. Wyjątkiem był AWS, ale to też była tylko konsolidacja partyjek. Konsolidacja różnych ludzi. Ich interesy były niezdefiniowane a jeśli już to nie było co do nich powszechnej zgody. Zasadą polskiej prawicy była zasada TKM. SLD spokojnie w latach opozycji punktował prawicę, której marzeniem było dojście do władzy. Jedno głupie marzenie wszystkich prawicowców burzyło wszystko. Nie było w tym marzeniu miejsca dla zaczepienia jedności, dla skupienia się na tym by naruszyć jedność SLD.

Dziś, partią która za punkt istnienia stawia sobie jedność, jest PiS. Jest to jedność realizowana w różny sposób. Kaczyńscy za wszelką cenę nie chcą tej jedności zmarnować. Stąd walka z korupcją, która jednoczy wielu. Stąd sięganie po wyborców innych partii. Stąd nieoczekiwane zmiany w polityce i tak precyzyjne definiowanie wrogów tej jedności.

Kaczyńscy na początku lat zdefiniowali problemy Polski. Od 2005 roku starają się je rozwiązywać. Lepiej czy gorzej, historia ich osądzi. Wierzę że sprawiedliwie. Od SLD nauczyli się jednej rzeczy. Punktować wroga, cierpliwie czekać i najważniejsze - zachować jedność.