Polska atrakcyjna turystycznie? Tak!

Po raz pierwszy nasz kraj został doceniony. Niby państwo jak każde inne w Europie Środkowo-Wschodniej, obok Czechy i Słowacja, na południe nie mniej atrakcyjne kraje. Dlaczego Polska?

Otóż składa się moim skromnym zdaniem na to kilka czynników:

1. Hotelarze krakowscy poszli po rozum do głowy i po rekordowym sezonie 2007, kiedy Kraków odwiedziło ponad 2 miliony turystów zawarli genialną umowę z dziennikarzami i pisarzami. Każdy hotel udostępniał za darmo swe najlepsze pokoje dla zagranicznych turystów, którzy przyjeżdżali do Polski by coś o niej skrobnąć. Jeśli ktoś przyjechał do Krakowa to musiał ulec jego magii a już na pewno nie pozostać obojętnym. Wdzięczność najczęściej owocowała bardzo korzystnym artykułem i rekomendacjami wśród znajomych, którzy o Polsce wcześniej nie wiedzieli bądź bali się zderzyć z postkomunistyczną rzeczywistością na którą nie mięli ochoty wcześniej.

2. Swoje zrobiły także wejście Polski do UE i NATO. Niby sprawy polityczne i wojskowe ale dla ceniących sobie bezpieczeństwo turystów to rzeczy arcyważne.

3. Reklama Polski jako Irlandii. Kampania wyborcza zrobiła swoje :). Polacy z Wysp też mięli wpływ na informacje i to z pierwszej ręki o naszym kraju. Dziwienia się pewnie nie było końca ze strony Wyspiarzy.

4. Brytyjczycy. Najlepszą reklamę zrobili nam zadowoleni Angole, którzy wytaczają się pijani o 4 nad ranem z barów i dyskotek, którzy wodzą oczami za pięknymi Polkami, którzy szukają nowych wrażeń i Europa Zachodni im się już znudziła.

5. Japończycy. Oni też coraz częściej i w coraz większej liczbie odwiedzają Polskę. W Krakowie nawet ktoś wydał legendy krakowskie w języku japońskim.

To tylko kilka subiektywnych przykładów, w których na pewno kryje się ziarenko prawdy.

ps Mamy najlepszych kibiców siatkarskich na świecie i piwo, które było nagrodzone złotym medalem dwa lata temu. Nie mówię, że to przyciąga jak Oktoberfest ale odgrywa znaczną rolę. No i na koniec bliźniacy, co by o nich nie sądzić też są niezłą promocją kraju jedynego w świecie, w którym władza pozostała w rodzinie ;]