Służba? Życzę zdrowia komu jeszcze mogę tego życzyć

Kilka dni temu Ewa Kopacz zapowiedziała, że lekarzom należy się około 11 tys. złotych brutto za wykonywanie swego zawodu. Do października 2007 miałem takie przekonanie, że służba zdrowia musi runąć aby coś z niej nowego powstało. Cała zabawa zawsze polegała na tym, że pielęgniarki albo lekarze, rzadziej pogotowie ratunkowe nadawały ton rozmowom negocjacyjnym. Działy się tu zawsze cuda wianki. Ich ukoronowaniem było słynne białe miasteczko, na którym cała ówczesna opozycja załatwiała swe sprawy. Włączyli się do tej akcji możni naszego narodu. Na miasteczku królowały bezy i namioty :)

Po październiku jednak coś pękło. Problem jakby znikł. Białym służbom aż się oczy świeciły i uszy odstawały od głowy w nasłuchiwaniu wielkich liczb jakie ich czekają jeśli nie wyjadą. Problem, jego perspektywa rychłego zakończenia stał się niewiarygodnie prosty i przy odrobinie pieniędzy całkiem do zrealizowania.

Na przestrzeni wszystkich lat po 89' zawsze powtarzano, że biała służba to worek bez dna, to studnia do której się wrzuca pieniążki a życzenia nadal się nie spełniają. Uzdrowieniem miała być zawsze rzeka pieniędzy albo strumyczek, jeden a konkretny, który miał sobie wartko płynąć do portfeli białych. W całym okresie jakoś zawsze umykała sprawa dofinansowania szpitali w celu poprawienia sprzętu, warunków lokalowych, ogrzewania czy leków. Prawie nigdy nie mówiło się o pacjentach, o tym że niektóre osoby mentalnie zostały w PRL-u i nadal "z należytym szacunkiem" wykonują swój zawód i biorą pod stołem w różnych ilościach i formie.

Larum jakie wywołał doktor G. było haniebną i jakże agresywną obroną łapówkarstwa. Oczywiście zaraz usłyszę, że tu chodzi o słowa obrazy G. jakie wypowiedział Ziobro. Dla mnie jeśli porównać skalę wziętych łapówek przez G., skalę uszczuplenia i oszukania rodzin, które były przez niego utwierdzane w tym procederze, to była ona porażająco większa niż niefortunne i naganne słowa ministra. Chwilę pojechał jak Niesiołowski i dostał za swój język.

We wszystkich dyskusjach na temat służby zdrowia zawsze brakowało mi wątków pacjentów. Problem zawsze jeden - za mało zarabiamy! Ok! Zgoda! Ale proszę popatrzeć na to z innej strony. Jeśli nawet mało i nie tak w jak Irlandii to jednak zawsze lepiej pracować w szpitalu, w którym wszystko jest, nie brakuje ładnych sal i leków niż zarabiać kilkanaście złotych więcej kosztem pacjentów, ich samopoczucia. Właśnie samopoczucie, według służby zdrowia ma być cały czas zaspokajane - tylko czyje, pytam? Moje? Czy niektórych pielęgniarek, które nawet jeszcze zachowały słownictwo z "Dnia Świra" z pamiętnej sceny, w której wszyscy podziwiają urodę Kondrata w gabinecie Pani z rękawicami.

Hasło "by żyło się lepiej" dla mnie w tej chwili jest jawną dyskryminacją pacjentów. Podwyżki białych są priorytetem a pacjentom życzy się na zdrowie! Dziś Pan w telewizji tak podsumował fakt wypowiedzenia przez większość lekarzy umów o pracę: "ta placówka przestanie istnieć ale na jej miejscu powstanie nowa". To przeca tego już nawet nie da się nazwać populizmem. Chyba że Kopacz będzie przyjmowała zapisy na wizytę a Religa z Bukielem będą przyjmować pacjentów.

Źle się dzieje w państwie irlandzkim. Choć nie mogę narzekać. PiS zapowiadał że będzie walczył z korupcjom i walczył. PO zapowiadało cuda i je spełnia. Tylko szkoda że niezależnie od intencji, walkę z korupcjom się ukróca, restaurując III RP a cuda zdarzają się tylko restauratorom.

ps Czy pamięta ktoś, że był niedawno antyprotest jednego ze szpitali by koledzy wzięli się do roboty i nie strajkowali tylko wrócili do łóżek! Chciałbym tam mieszkać.