Wielka Orkiestra Świątecznej Przemocy Symbolicznej?

Przez salon znowu przetoczy się niebawem debata na temat Owsiaka i jego dzieła, które pomaga wielu chorym. Postanowiłem zawczasu napisać co o tym myślę i dorzucić moje skromne 12 groszy. WOŚP to kredyt zaufania społeczeństwa czy może policzek w stronę Ministerstwa Zdrowia, Państwa polskiego? Ciekawy jestem dlaczego tylko jedna organizacja charytatywna ma monopol na TVP i stację prywatną a przeciętny Polak ulega przemocy symbolicznej stosowanej przez J. Owsiaka. Zastanawiające jest też to z jaką dobrocią większość społeczeństwa pomaga właśnie w tej jednej akcji, która skupia ponad sto tysięcy wolontariuszy jednorazowo?

To fenomen jakiego nie spotkano do tej pory w świecie! Sprzęt zakupiony za zebrane pieniądze jest bardzo pomocny w ratowaniu ludzkiego życia. Inicjatywa ta jest jak najbardziej godna pochwały. Bp Józef Życiński stwierdził, że ci wszyscy wolontariusze to pokolenie JP II (sic!). Cieszy to bardzo, że hierarchowie katoliccy dostrzegają tę inicjatywę i nie dystansują się od niej totalnie, mimo kontrowersyjnych wypowiedzi na temat duchowieństwa i katolików formułowanych przez Owsiaka.

Potrzeba tu wielkiej mądrości by oddzielić dwie strony medalu. Jasną jest niewątpliwa pomoc wszystkim, którym jest potrzebna, a Państwo polskie nie jest w stanie jej zapewnić. Zaś ciemna dotyczy sprawy przemocy symbolicznej, tzn. takiemu przedstawieniu WOŚP, które przekazywane jest nam jako jedyne i niepodlegające dyskusji, przez co uznajemy je za oczywiste i naturalne. Jednak dla wielu spośród polskiego społeczeństwa to nie jest oczywiste i naturalne że tylko jedna fundacja, czy stowarzyszenie ma monopol na pomoc ludziom, monopol na dostęp do mediów i różnych szczodrych i bogatych instytucji.

To nie jest głos zazdrości! Tylko dlaczego Polska Akcja Humanitarna, Caritas i wiele innych mają nikłe datki w porównaniu z WOŚP? Dlaczego uważa się każdego za ciemnogrodzianina jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości co do tej akcji? Człowiek, jak ktoś słusznie stwierdził, musi wyrzec się swojej oceny dobroczynności bo nie podziela entuzjazmu, nie czuje magii światełka do nieba. Powstaje nowa świecka tradycja i zyskuje coraz to więcej entuzjastów, szkoda że jest to tylko zwrócenie uwagi na jedną wartość a pozostałe przemilcza się, bo zagrażają całej konstrukcji.

Mi nie pozostaje na koniec nic innego jak tylko entuzjastom WOŚP, jej przeciwnikom i sobie życzyć w 2008 roku: lepszej służby zdrowia, więcej sprzętu w szpitalach i informowania wszystkich na puszkach, billboard'ach w spotach reklamowych o tym, że część naszych pieniążków idzie na Przystanek Woodstock, bardzo lubię koncerty rockowe! ale czy nie jest to oszustwo wobec moherowych babć, które czasami wyłamują się spod władzy ojca dyrektora i wrzucają po wyjściu z kościoła w niedzielę parę złotych do puszki – bo wnuczuś chciał serduszko?

;| ;] :) :>