bogdanfiz bogdanfiz
724
BLOG

Fizyka współczesna

bogdanfiz bogdanfiz Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 16


Wielu obecnych  fizyków, którzy  z  wielkim  zaangażowaniem mieszają  w tzw. mętnej wodzie,  bardzo  hałaśliwie spiera się, który z nich lepiej, sprawniej, efektywniej, w sposób bardziej zrozumiały, bardziej skomplikowany, bardziej naukowy  mąci  w tym współczesnym  naukowym bełkocie  itd. itd.  Jednak nie zauważają oni, że wspólnie nawzajem  mieszają  w tej samej  naukowej  tandecie. Wszyscy   ci mieszacze  oczekują na jakiegoś Mesjasza, ale takiego,  który zbuduje  nową nadteorię kompatybilną jednocześnie  z  dotychczasowymi  naukowymi bublami. To wszystko pozbawione jest jakiegokolwiek realnego  sensu. Weźmy pod uwagę linie widmowe.  Widzimy, że w rozkładzie, strukturze, natężeniu, szerokości, polaryzacji linii itd. danej serii widmowej danego atomu   nie ma tam żadnych logicznych prawidłowości w sensie praktycznego ludzkiego, matematycznego rozumowania. Jeżeli ktoś twierdzi, że mechanika kwantowa jest niezwykle skuteczna w przewidywaniu widm, to Stwórca pozbawił go chyba rozumu, wzroku, logicznej matematycznej analizy. Mechanika kwantowa jest przykładem  butnego, szachrajskiego myślenia. Dziwię się niektórym  ludziom, którzy z taką energią, z takim optymizmem, entuzjazmem głoszą te interpretacyjne współczesne herezje.  Oczywiście, że metodą rzemieślniczą możemy zbudować przybliżony lokalny aparat matematyczny opisujący pewne  własności jednej z serii, czy własności  struktury pojedynczej tzw. linii. Chwała tym, którzy to tworzą, ale ten aparat ma się nijak do pozostałych serii tego samego atomu, nie mówiąc o innych atomach. Linie widmowe są pewną fundamentalną informacją o budowie atomu, częściowym  odwzorowaniem struktury atomu. Gdybyśmy obecnie  potrafili uwzględnić wszystkie czynniki biorące udział w tworzeniu i działaniu  mikro i makroświata, to wtedy moglibyśmy logicznie  wszystko zrozumieć, wytłumaczyć, matematycznie precyzyjnie opisać. Gdy ktoś twierdzi, że obecnie  zbudował  jakiś precyzyjny(nawet przybliżony) ogólny aparat matematyczny opisujący  budowę i działanie mikro i makroświata, to jest w wielkim błędzie. Jest to objaw  niezrozumienia działania otaczającej nas rzeczywistości, choroby ambicjonalnej, małości. Oczywiście, że nikt rozsądny nie podważa  podstawowego aparatu  matematycznego opisującego ogólne własności budowy i  zachowania się materii. Doświadczenie jednoznacznie pokazuje, że drgania elektronów  w  mikroopiłkach przewodnika  bez podtrzymywania wygasają. W związku z tym faktem w atomie nic samoistnie bez podtrzymywania nie może drgać. Przypływ  fotonów – energii – powoduje rozruch mikroobiektów (także elektronów w strukturze atomu), które jednocześnie absorbują-emitują( przyspieszenia, zderzenia)  fotony-linie widmowe. W związku z tym mechanika kwantowa i wiele innych dotychczasowych  interpretacji nie ma żadnego związku z realną budową i działaniem mikroświata.  Zasada Pauliego, stała struktury subtelnej, stała Plancka, neutrino, cząstki  Higgsa, czarna materia, kreacja materii, anihilacja materii, antymateria, tzw. energia zerowa itd. itd.…… to fantastyka nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym  działaniem i budową  mikroświata-interpretacje życzeniowe. W teorii względności w  pewnym wyrażeniu matematycznym  pojawił się problem.  Aby  rozwiązać  ten problem przyjęto, że masa spoczynkowa fotonu wynosi zero. Jest wiele logicznych, empirycznych  wątpliwości  związanych z tym wątkiem  (chyba, że wprowadzimy fantastykę). Inżynierowie, twórcy  GPS  mówią jednoznacznie, że w nowych systemach GPS poprawki relatywistyczne są znikome. W tak złożonym  systemie satelitów, elektroniki korekty czasowe-grawitacyjne, fazowe, położeniowe są czymś koniecznym, naturalnym. Oczywiście  niektórzy fizycy, nie mający nic wspólnego  z technologią tej aparatury,  będą po trupach  wplatać w ten system teorię względności. Istnieje potężny,  nie do  przezwyciężenia  problem związany z rozumowaniem,  mentalnością, wyuczonymi nawykami  niektórych  fizyków. Ktoś, kto spędził część, całe życie w mechanice kwantowej, teorii względności, będzie upowszechniał te buble za wszelka cenę. Zrezygnowanie z prawdziwości  tych teorii oznaczałoby przekreślenie całego dotychczasowego własnego  dorobku  naukowego-katastrofę życiową. Kto będzie kąsał rękę, która go karmi.  Fizycy, chemicy, biolodzy znają skład chemiczny, inne własności ziarna żyta i innych roślin.  Naświetlając te rośliny fotonami, cząsteczkami, dozując pewne substancje, zmieniając grawitację (satelity, wirownice), inne  oddziaływania  możemy spowodować skarłowacenie roślin, nadmierny ich rozrost, kłopoty z orientacją wzrostu, likwidację, powstrzymanie degeneracji w narastaniu materii. Jednak mając do dyspozycji wszelkie składniki nie potrafimy obecnie zbudować np. tak prostego ziarna żyta, które po zasadzeniu nam wzejdzie. Przyroda, a szczególnie tzw. żywa  nie znając  wielkich teorii konfiguruje się niezwykle  przepięknie sama.  Z  tego, że budujemy obecnie tak bardzo  złożone technologicznie twory, struktury, produkty, nie wynika, że nasza wiedza o budowie, działaniu, konfigurowaniu się mikroświata  jest aż tak wielka. Raczej wydaje się znikoma.  Nie będę wspominać tu o innych tzw. żywych skomplikowanych w budowie organizmach. Tzw. model standardowy to moim zdaniem zbiór bzdur, fantazji, naukowa tandeta, szachrajstwo, wytwór chorych umysłów, wypociny pozbawione jakiejkolwiek realności, ludzkiej logiki. Na to zagadnienie nie warto  poświęcić nawet jednej miliardowej sekundy, jakiegokolwiek czasu .Wiadomo z doświadczenia, że mikroobiekty, materia doznając deformacji (przyspieszenie, opóźnienie, ucisk, tarcie, silny nadmuch itd.) emituje fotony-energię. Obserwacje podpowiadają, że odpowiednio  wielkie masowo obiekty pod wpływem  ogromnego  ucisku grawitacyjnego (wydzielania się fotonów)  mogą ulegać  zapłonowi, przy pewnych warunkach może dojść  do wybuchu, rozpadu. Korzystne proporcje między masą (objętością, ilością uwalnianych fotonów) a powierzchnią (chłodzeniem - możliwością emisyjną fotonów) powodują, że ten proces nie wygasa (przekroczenie masy krytycznej). Niejednorodna struktura materialna tych obiektów  powoduje, że to spalanie jest niejednorodne(lokalne zapaści, lokalne wybuchy, ogólny wrzątek). Analiza widmowa jednoznacznie mówi, że obiekty te nie są zbudowane tylko z wodoru czy helu. Emisja fotonów przez przyspieszane, opóźniane mikroobiekty, deformowaną  materię powinna nas  skłonić do innego spojrzenia na budowę i działania mikro i makroświata. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie (zebrać  realne fakty doświadczalne, obserwacyjne, za i przeciw) czy te fotony w czasie emisji są kreowane, czy zostają uwalniane (wcześniej uwięzione). Gdyby okazało się, że są uwalniane, to musimy sobie odpowiedzieć na następujące pytania: czy te uwięzione fotony (ciągi falowe) mają wpływ na elektryczność, magnetyzm, masę, geometrię pola elektrycznego, pola magnetycznego  danego  mikroobiektu, rozruch   mikroobiektu,  polowe możliwości połączeniowe, co z zerową masą spoczynkową fotonu, co  z prostopadłością  promieniowania ładunku, co uwięzioną energią w postaci fotonów, jak ją  efektywnie uwolnić  itd.. Wiadomo, że średnia oscylacja pola elektrycznego  fotonu wynosi zero.  Jednak czy zbiór uwięzionych fotonów (ciągów falowych, „harmonicznych”) może dać jakieś  wypadkowe np. pole elektryczne. Teoretycznie, matematycznie  jest to możliwe. Weźmy pod uwagę efekt piezoelektryczny. Gdyby okazało się, że fotony ulegają uwięzieniu w mikrostrukturze materii, to pole elektryczne  elementarnego  ładunku nie musi być wcale centralne. Gwałtowna deformacja, wstrząs, oprócz uwalniania fotonów  może  powodować  odpowiednie  ułożenie, polaryzację  fotonów uwięzionych  w  mikrostrukturze odpowiedniej materii, a także zmianę w ułożeniu elementarnych ładunków. W ten sposób  dochodzi do polaryzacji, gwałtownego zagęszczenia linii pola elektrycznego, napięcia. To, że  gwałtowna deformacja powoduje raptowne pojawienie się ładunków elektrycznych na powierzchni  piezoelektryka  jest dla mnie interpretacją raczej  błędną, nierealną.  Po wrzuceniu  do pewnego  pojemnika  gwoździ  odpowiedniej długości  mamy do czynienia z  ich  chaotycznym  rozkładem. Jednak w wyniku  wstrząsu dochodzi do znacznej  polaryzacji w ich ułożeniu. Oczywiście część etatowych dyskutantów  powie, że to wszystko zostało już zbadane, wyjaśnione, po co  te dociekania? Spokojnie. Bez wzniosłych teorii, fantazji,  kamuflażu kwantowego  musimy   odpowiedzieć sobie na elementarne  pytanie: jaki jest realny mechanizm   zwiększania-zmniejszania energii kinetycznej np. elektronu, jakie są realne relacje foton-elektron. Weźmy pod uwagę obwody rezonansowe - klasyczny obwód LC, kawałek drutu, mikroopiłek  przewodnika, atom (zredukowane  obwody  rezonansowe).  Zmieniając np. grawitację (inne oddziaływania) zmieniamy odrobinę  parametry fizyczne tych obwodów, ich częstotliwości. Zegary synchronizowane tymi obwodami ( np. atomami) też w tak zmienionych  warunkach  będą wskazywać inną częstotliwość-czas. Przecież każdy przeciętny człowiek wie, że zmieniając odrobinę rozkład uzwojeń w cewce,  rozkład okładek w kondensatorze, geometrię opiłka, atomu, zmieniamy częstotliwości drgań tych obwodów-rezonatorów. Zwykła klasyka, zwykła oczywistość. Co ma do tego teoria względności. Nie ma żadnych podstaw naukowych, doświadczalnych,  aby twierdzić, że w mikro i makroświecie istnieją dwa identycznie takie same obiekty posiadające te same  wszelkie  parametry, własności. Przypuszczam, że na początku  były pewne substancje wyjściowe, które pod wpływem działania fotonów, zagotowania zostały przemienione w różnego rodzaju granulaty-atomy. Eksperyment, obserwacja podpowiada, że w przyrodzie  nie  istnieje prawie nic stałego, precyzyjnego, jednoznacznego (zaznaczam-prawie).  Uważam, że aby nie doszło do rozchwiania energetycznego otaczającego nas świata, wszechświata, energia uwolnionych, swobodnych fotonów powinna być  zachowana.  Uwolniony  foton powinien być  ostatecznie  energetycznie bezstratny tzn.  przy uwolnieniu odzyskać swą pierwotną  energię (gwarantem tego może być prostopadłość promieniowania do zaburzenia). Gdyby fotony zmieniały swoje parametry, to  mogłoby dojść  w krótkim czasie  do zachwiania równowagi w świecie fotonów- katastrofy. Stabilne parametry fotonów gwarantują nam stabilność energetyczną, termiczną w przyrodzie.  Musimy sobie rzetelnie odpowiedzieć,  na ile dotychczas  aparat matematyczny przyczynił się do  nowych   odkryć, a na ile eksperyment (realny bilans).  Czy  matematyka służy  bardziej do odczytu, czy do  zapisu rzeczywistości. Czym  realnie są  te matematyczne  teorie we współczesnej fizyce, co one tak naprawdę opisują, jaka jest  ich wewnętrzna  spójność, co to w ogóle jest.  Jeszcze raz wspomnę, że  gdybyśmy  obecnie potrafili uwzględnić matematycznie wszystkie czynniki biorące udział w konfigurowaniu się   statecznego i dynamicznego mikro- i makroświata wtedy rzeczywistość stałaby się dla nas logiczna, spójna, przewidywalna. Moglibyśmy wtedy przewidzieć np.  długo terminową prognozę pogody, przyszłą  degenerację materii-nowotwory, skutecznie zapobiegać degeneracji materii, konfigurować materię na poziomie mikro itd. Prawdopodobnie  obecna nasza wiedza o mikroświecie i kosmosie jest podobna, grzecznie mówiąc, znikoma.  Wiele współczesnych teorii to jeden wielki śmietnik, w którym na  oślep  buszuje   wielu fizyków itp.. Budują oni  nowe wirtualne twory, którymi zaśmiecają, zatruwają  umysły wielu ludzi. Nieprawidłowe  zrozumienie budowy i działania mikro- i makroświata  doprowadziło do tego, że do fizyki wprowadzono  takie iluzje jak mechanika kwantowa, teoria względności.  Weźmy pod uwagę dwie materialne powierzchnie-płytki  położone bardzo blisko  siebie, umieszczone w gazie czy częściowej-realnej  próżni. Warunki  ruchowe, termiczne, fotoelektryczne, dynamiczne, ciśnieniowe, zderzeniowe cząsteczek (także różnego rodzaju  oddziaływania) itd. itd. w przestrzeni  między płytkowej są zupełnie inne niż na zewnątrz mimo, że wydaje nam się, że ośrodek tam występujący  jest pod różnymi względami  jednorodny ( tzn. taki sam, jak na zewnątrz). Wyjaśnienie mechanizmów efektu Casimira to zwykła klasyka, zwykła oczywistość. Niezrozumienie działania pewnych  procesów, zjawisk  powoduje, że  do fizyki wprowadzamy  wiele niepotrzebnych  wirtualnych kwantowych  obiektów,  aby wyjaśnić  pewne   realne  problemy.  W świecie rzeczywistym wszystko jest realne. Myślę, że Natura, Stwórca skonstruował ten świat tak, aby nie pozwolić  niektórym  kwantowym  szachrajom  na butne mędrkowanie, panoszenie się, chwytanie Pana Boga za nogi.  Zapraszam fizyków do dyskusji na temat  innego  spojrzenia na budowę i działania świata materialnego.
Bogdan Świniarski- fizyk.

bogdanfiz
O mnie bogdanfiz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie