Inżynierowie, twórcy systemu GPS mówią jednoznacznie, że w tych nowych systemach poprawki relatywistyczne są znikome. W tak złożonym systemie satelitów i elektroniki przesunięcia czasowe, fazowe sygnałów, niestabilność parametrów aparatury to naturalne efekty, które prawdopodobnie nie mają nic wspólnego z efektami relatywistycznymi. Taki system wymaga zwykłych klasycznych korekt. Obecnie słyszy się, że żaden szanujący się fizyk nie mówi o efektach relatywistycznych w systemie GPS. Przypomnę, że kiedyś mówili inaczej. W zderzeniu sprężystych, obrobionych kul bilardowych efekty pozderzeniowe są przewidywalne, zgodne z wyliczeniami matematycznymi. W zderzeniu obiektów o różnych sprężystościach, o różnej nieregularnej zewnętrznej budowie precyzyjne efekty pozderzeniowe są trudno przewidywalne. Obecnie nie istnieje aparat matematyczny opisujący takie przypadki. Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z pewną „poezją” fizyki. W chwili obecnej nasza wiedza o strukturze zewnętrznej, wewnętrznej, o otaczających zewnętrznych polach, o możliwościach połączeniowych mikroobiektów jest znikoma. Mówienie, że mikroobiekty to okrągłe kuleczki o centralnym polu elektrycznym itd. to przestarzały pogląd. Zderzeniu takich mikroobiektów towarzyszą efekty odbiegające od klasycznych wzorcowych przypadków. Stosownie korekt relatywistycznych do wyjaśnienia tych odstępstw w tym przypadku jest nieuzasadnione, jest jakimś nieporozumieniem. W akceleratorach kołowych w celu przyspieszenia cząsteczek stosujemy odpowiednie pola magnetyczne i elektryczne. W akceleratorach liniowych do przyspieszenia cząsteczek wykorzystujemy podłużne przemienne pole elektryczne wytworzone w falowodach zwykłych bądź żeberkowych. Przytoczę w tym momencie pewne efekty występujące w magnetronie (zaznaczam, że magnetron to nie akcelerator). W magnetronie elektrony w polu magnetycznym i przemiennym polu elektrycznym szczelin wyżłobień w anodzie poruszają się po linii spiralnej od katody do anody. W czasie trwania prac konstruktorskich inżynierowie w pewnym momencie zauważyli, że po wyłączeniu żarzenia katoda nadal się żarzy (wielkie zdziwienie). Okazało się, że częściowa lub całkowita desynchronizacja przemiennego pola elektrycznego szczelin anody powodowała to, że elektrony trafiały na hamujące pole elektryczne(niewłaściwa faza pola). Elektrony w tym przypadku zamiast poruszać się po rozwijającej linii spiralnej, poruszały się po zwijającej się linii spiralnej uderzając w katodę a tym samym rozgrzewając ją. Kiedyś czytałem w literaturze naukowej, że w synchrotronie po poprawie synchronizacji przemiennego pola elektrycznego masowe efekty relatywistyczne pokonano w znacznym stopniu (teraz tego nie mogę odszukać). Prawdopodobnie te problemy nie miały nic wspólnego z masowymi efektami relatywistycznymi tylko z problemem utrzymania prawidłowej synchronizacji przemiennego pola E i stabilnością wielu (zaznaczam wielu, wielu…) innych parametrów. W falowodach możemy wzbudzić poprzeczne albo podłużne przemienne pole elektryczne. W akceleratorach liniowych do przyspieszania ładunków wykorzystujemy przemienne podłużne pole elektryczne wytworzone w falowodzie żeberkowym. Gdy ładunek poruszający się w falowodzie będzie trafiać na nieodpowiednią fazę pola elektrycznego będzie hamowany. Przy prawidłowej fazie pola elektrycznego będzie przyspieszany. Przyspieszany (deformowany) ładunek emituje fotony. Główna oś stożka promieniowania jest prostopadła do przyspieszenia. Każdy fizyk powinien zastanowić się, jaki wpływ ma to promieniowanie na elektryczność, magnetyzm, masę tego ładunku (fundament fizyki). Chciałem w ten sposób zwrócić uwagę na parę problemów związanych z przyspieszaniem cząsteczek. Wplatanie STW do wyjaśnienia pewnych problemów związanych z przyspieszaniem ładunków np. relatywistyczny wzrost masy, to jakieś nieporozumienie, nieznajomość problemu. Ogromna energia wyzwalana przy spalaniu jądrowym, termojądrowym to energia uwalnianych fotonów ze struktury mikroobiektów . W trakcie uwalniania fotonów dochodzi także do odrzutu mikroobiektów. Wzór E=mc2 to wyrażenie, które opisuje energię kinetyczną fotonu (bądź grupy fotonów). Tzn. masa fotonu x prędkość fotonu do potęgi drugiej. Nie istnieje równoważność masy i energii w dotychczasowym rozumieniu. Budulec, substancja, z której zbudowane są mikroobiekty, jest materią bezenergetyczną. Mikroobiekty, materia w swojej strukturze mogą pułapkować, więzić energetyczne fotony-sprężyny. Uważam, że prążki na ekranie są efektem wzajemnego oddziaływania spójnych fotonów w miejscach przymusu, bądź oddziaływań fotonów z strukturą przeszkody. Twierdzę, że nie istnieje realne interferencyjne wygaszanie bądź wzmacnianie fotonów. Wskazują na to eksperymenty. Prążki w tzw. interferometrze Michelsona to efekt wewnętrzny tego urządzenia. Jest wielce prawdopodobne, że urządzenie to w ogóle nie reaguje na własny ruch. W związku z tym wynik (brak wyniku) tego eksperymentu nie potwierdza jednakowej prędkości fotonów we wszystkich układach inercjalnych. Jest to niewłaściwy przyrząd do wyjaśnienia tego problemu. W środowisku fotonów głównym czynnikiem napędzającym materię są fotony. Dlatego materia w świecie fotonów nie może przekroczyć prędkości światła. Wóz nie prześcignie konia. Eksperymenty i obserwacje wskazują, że fotony to materialno-polowe mikroobiekty. Promieniowanie przyspieszanych ładunków wskazuje na to, że te emitowane fotony wcześniej realnie zostały uwięzione w strukturze tych obiektów. Można przypuszczać, że wyrażenie STW mówiące o zerowej masie spoczynkowej fotonu jest błędne. Obiekty materialne poruszające się ruchem jednostajnie prostoliniowym nawet z prędkością 0,5c, c, 400c itd. z powodu braku jakichkolwiek oddziaływań zachowują wszelkie dotychczasowe swoje parametry. Urządzenia w takiej sytuacji pracują tak samo, materialne zegary taktują tak samo. Zmiana masy czy wymiarów obiektu w takiej sytuacji to jakieś brednie. Obiekt poruszający się ruchem przyspieszonym ze względu na oddziaływania może zmieniać swoje parametry. Np. zdeformowany materialny zegar może inaczej taktować. Ci, którzy tworzyli aparat matematyczny STW w oparciu o pewne założenia (prawdopodobnie błędne) to byli ludzie inteligentni, którzy nie mogli sobie pozwolić na jakieś większe błędy. Ta teoria jest wewnętrznie w miarę spójna. Pozostaje tylko pytanie, jaki ta teoria ma związek z rzeczywistością. Dogłębna analiza wszelkich eksperymentów, obserwacji w przyrodzie nie potwierdza istnienia jakichkolwiek efektów relatywistycznych chyba, że jakieś efekty życzeniowe wynikające z błędnych interpretacji. Ci „obalacze”, którzy zasadzają się tylko na podważenie wewnętrznej spójności aparatu matematycznego STW, szybko polegną w boju. Sądzę, że do przemieszczania się materialno-polowych fotonów niepotrzebny jest jakikolwiek ośrodek-typu eter. Każdy fizyk, matematyk może odpowiednie zmienne powiązać pewnymi założeniami (niekoniecznie prawdziwymi) i rozwiązać poprawnie matematycznie ten problem. Tylko później wyniki tego rozwiązania należy skonfrontować z rzeczywistością. A tu może być różnie. Gdyby ktoś w przeszłości w budowie nowej teorii, w budowie nowego urządzenia nie uwzględnił efektów relatywistycznych, to zostałby wyklęty. Jeszcze raz na koniec przypomnę, że nikt nigdy nie potwierdził żadnych efektów relatywistycznych - świętość.
Bogdan Świniarski-fizyk.