Bogusław Mazur Bogusław Mazur
187
BLOG

Które argumenty przeciwników fajerwerków są niewypałem?

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Jak co roku, wraz ze zbliżaniem się Sylwestra, powracają żądania poważnego ograniczenia prawa do odpalania tzw. fajerwerków. Żądania, jak zwykle, zgłaszają niektórzy politycy i obrońcy zwierząt oraz część obywateli. Wysuwane za zakazem argumenty przypominają jednak słowa Abrahama Lincolna: „Demagogia – to umiejętność ubierania najbardziej lichych idei w najwznioślejsze słowa”.

Nie można zarzucać złej woli wszystkim przeciwnikom środków pirotechnicznych. Można nawet przypuszczać, że spora większość z nich kieruje się szlachetnymi intencjami. Po prostu czasem z braku wiedzy i namysłu ludzie posługują się demagogią nieświadomie. Czołowym argumentem przeciwników są zwierzęta, które mają od hałasu masowo ginąć.

No to spójrzmy na fakty. Badania naukowców Wojskowej Akademii Technicznej potwierdziły, że wszystkie fajerwerki w tzw. bezpiecznej odległości nie przekraczają poziomu hałasu 120 decybeli. Tymczasem koncerty na żywo osiągają poziom od około 110 do 120 decybeli, a jeżeli uczestnicy znajdują się naprzeciwko głośników – nawet 140 decybeli. Czy ktoś postuluje zakazanie koncertów?

Odpalane podczas Sylwestra środki pirotechniczne nie są nadzwyczajnym źródłem hałasu dla ludzi i zwierząt. Samoloty, lotniska, pociągi, sygnalizacja dźwiękowa samochodów uprzywilejowanych, młoty pneumatyczne, imprezy sportowe, autostrady czy wspomniane koncerty plenerowe też nie są ciche, generują podobne albo i większe natężenie hałasu – i to często ciągłego, a nie krótkotrwałego. Tu zwolennicy fajerwerków dorzucają zjawiska naturalne, takie jak gradobicia czy burze z piorunami, lecz to uczciwie pomińmy, bo nie są to hałasy wywołane działalnością człowieka.

Innym argumentem przeciwników są wypadki z nieostrożnym użyciem środków pirotechnicznych. Lecz jest to argument już bardzo demagogiczny. Co roku, pomimo apeli, ileś osób idzie pływać pod wpływem alkoholu czy nie zachowując ostrożności – i tonie. Czy ktoś w związku z tym żąda zakazania kąpieli w wodnych akwenach?

Apele i porady dotyczące obchodzenia się z fajerwerkami propaguje samo Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki, czyli przedstawicielstwo znaczącej, również gospodarczo, branży. Dystrybutorzy i importerzy z branży pirotechnicznej dają miejsca pracy kilkudziesięciu tysiącom osób w naszym kraju.

Zdecydowaną większość branży to są firmy małe, często rodzinne. Wedle szacunków stowarzyszenia, z branżą jest powiązanych ponad 25 tys. przedsiębiorców. Dla nich sprzedaż fajerwerków, szczególnie w okresie świąteczno-noworocznym, jest ważnym źródłem finansowym, często pozwalającym utrzymać rodziny na przyzwoitym poziomie życia.

Fajerwerkowa branża w Polsce wypracowuje obroty na poziomie około 700 mln zł, z czego ponad 280 mln zł pochodzi z eksportu tych produktów, głównie do krajów Unii Europejskiej. Co ciekawe, Polska jest wymieniana w gronie największych światowych eksporterów fajerwerków - w 2019 r. zajmowaliśmy 5 miejsce po Chinach, Holandii, Brazylii i Niemczech. Jesteśmy też jednym z największych importerów - w 2019 r. znajdowaliśmy się na 4 miejscu za Stanami Zjednoczonymi, Niemcami i Holandią. Krajami, z których sprowadzamy fajerwerki są gównie Chiny, Czechy i Stany Zjednoczone.

Faktem jest też, że polska branża pirotechniczna ma bardziej wyśrubowane normy od tych które narzuca Unia Europejska. Od 2017 r. obowiązuje dyrektywa 2013/29/EU, stawiająca na pierwszym miejscu bezpieczeństwo użytkowników i środowiska naturalnego. Wyroby pirotechniczne muszą spełniać bardzo wysokie wymagania i normy, dotyczące składu chemicznego, ograniczenia poziomu dźwięku, klasyfikacji z uwagi na poziom generowanego hałasu i poziomu bezpieczeństwa użytkownika.

Polska dodatkowo wprowadziła całkowity zakaz sprzedaży pirotechniki osobom poniżej osiemnastego roku życia, podczas gdy dyrektywa dopuszcza - w zależności od klasy fajerwerków – ich sprzedaż młodzieży od dwunastego lub szesnastego roku życia.

Dla przeciwników fajerwerków jest też zła wiadomość. Z badania Ogólnopolskiego Panelu Ariadna z sierpnia 2021 roku wynika, że aż 65 proc. ankietowanych używało fajerwerków lub uczestniczyło w wydarzeniu z ich udziałem, oraz że połowa Polaków jest przeciwna wprowadzeniu zakazu. Zaledwie 39 proc. badanych oczekuje dalszego ograniczenia dostępu do fajerwerków.

Przeciwnicy środków pirotechnicznych postulują zastąpienie ich przez np. pokazy laserowe, nie zważając, ile pochłaniają one energii elektrycznej i ile emitują sztucznego zadymienia (sztuczna mgła), no i ile kosztują, a kosztują dużo więcej.

Argumentów na rzecz zaniechania zakazywania sztucznych ogni jest więcej, jednak nie ma co się łudzić, najbardziej zaciekli przeciwnicy, szczególnie ci którzy budują na temacie zakazu popularność, pozostaną głusi. Tu dialogu nie będzie. A jak stwierdził znany amerykański projektant Jeff Daly, „Dwa monologi nie czynią dialogu.”

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo