No proszę. Jaka fala hejtu pojawiła się po spotkaniu Marszałka Hołowni z przedstawicielami opozycji parlamentarnej. Obraza, wulgaryzmy i wszystko co najgorsze posypały się na głowę Pana Marszałka a przecież do Jego obowiązków należy utrzymywanie kontaktów z wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi w Sejmie. Przypomnę tylko, jak to niejaki Siemoniak, będący w ówczesnej opozycji, udał się z prywatną wizytą do zaprzyjaźnionego posła z ugrupowania będącego akurat przy władzy. Wywołało to niesmak u Tuska a Siemoniak tłumaczył się, że śledzia nie jadł i wódki nie pił. No oczywiście, bo wiadomo, że skonsumowane dzwonko ulika należy porządnie zakropić. Siemoniak pokajał się a w nagrodę dostał posadę Ministra SWiA, no i jest cacy. Natomiast Pan Marszałek S. Hołownia pokazał po prostu Tuskowi i całej jego ferajnie " gdzie się zgina dziób pingwina" a od Olimpiady w Moskwie, powiedzenie to nosi nazwę "gestu Kozakiewicza". A już rozpisali scenariusz dla Pana Marszałka, który miał rzekomo niedopuścić do złożenia ślubowania przez nowo wybranego Prezydenta RP, sam zająć Jego miejsce i hurtem podpisywać Ustawy, w tym tzw. Ustawę Abolicyjną. Kalisz z Giertychem "rozpisali" dokładnie harmonogram działań ale Pan Marszałek, niestety, odmówił wzięcia udziału w tym przedstawieniu. No i się zaczęło. Uważam, że Pan Marszałek Szymon Hołownia zachował się bardzo racjonalnie i funkcję tą powinien pełnić do końca kadencji, a Jego ugrupowanie może na tym tyko zyskać. Nie wykluczam też dalszych, innych rozwiązań, chociaż są one mało prawdopodobne. W każdym razie Polsce 2050 jak i Marszałkowi Hołowni życzę sukcesów dla dobra Polski.
Inne tematy w dziale Polityka