Zanim napiszę cokolwiek muszę zrobić jedną rzecz, chcę przerosić.
Przepraszam Panie Prezydencie, przepraszam Was którzy zginęliście w szczątkach samolotu 101. Przepraszam za to, że swoją bierną postawą przez ostatnie 20 lat pozwoliłem na to byście sami dawali świadectwo prawdzie. Myślałem że pójście co jakiś czas do urny i wrzucenie byle jak skreślonej kartki jest wystarczającym wypełnianiem obowiązków obywatela. Przepraszam za to, Was którzy złożyliście ofiarę z życia na ołtarzu Naszej Ojczyny - Polski.
Samolot prezydencki lądujący w dniu 10.04.2010 r. w Smoleńsku nie znalazł się tam przypadkiem. Nie była też przypadkowa lista jego pasażerów z parą prezydencką na czele.
Na obchody 70 rocznicy wymordowania przez Sowieckie NKWD ponad 20 tysięcy przedstawicieli Polskiej elity Narodowej leciało, prócz Prezydenta RP Prof. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki, siedmiu dowódców Wojska Polskiego, kilku marszałków Sejmu i Senatu RP, kilkunastu posłów i senatorów, szefowie instytucji państwa: IPN, BBN,
RPO, NBP, dziesiątki Osobistości życia publicznego które lata poświęciły pielęgnacji pamięci i dumy narodowej Polaków.
Lecieli by w uroczystościach na Polskim cmentarzu uczcić pamięć pomordowanych.
Niestety, Opatrzność zrządziła to co się stało.
Nie wiem jak to rozumieć, czy świadectwo, jakie dawali swym życiem, było niewystarczające? Czy słowa przemówienia Prezydenta nie zbyt dobitne by obudzić serca Polaków? Czy konieczna była ofiara najwyższa, byśmy mogli zadać sobie podstawowe pytania i zobaczyć w innym świetle uczestników wydarzeń trzy dni wcześniejszych?
Symbolika tej tragedii przejmuje do głębi. Nie przypadkowo podzielono obchody rocznicy i to z powodów i w okolicznościach tak paskudnych że nie chcę o tym pisać w czasie żałoby.
Wszyscy wiemy dlaczego właśnie na pokładzie tego, a nie trzy dni wcześniej lecącego, samolotu znalazła się elita naszego kraju. Pamiętamy nakręcaną od pięciu lat nagonkę nienawiści, w której nie było żadnej granicy jakiej nie odważono by się przekroczyć.
Wojna, jaką Donald Tusk, szef rządu z ramienia Platformy Obywatelskiej, wypowiedział środowisku, którego najlepsi przedstawiciele byli na pokładzie nr 101 właśnie pochłonęła 96 ofiar.
Wzbudźmy w sobie gniew!
Na siebie! Bośmy swoją biernością, przyzwoleniem na zachowania niegodne, nie przemyślanymi wyborami, pozwolili na to by pluto i szczuto Prezydenta Kaczyńskiego a w Jego Osobie też Majestat Rzeczpospolitej i godność nas samych. Bośmy podśmiewali się ze Zmarłego i Jego Małżonki, gdy różne błazny medialne folgowały swej nienawiści.
Wzbudźmy w sobie gniew!
Na tych którzy mieli i mają władzę by pokazywać dziś zdjęcia pary prezydenckiej tak różne przed tygodniem, na tych co manipulując przekazem wzbudzali w nas negatywne emocje byśmy nie dostrzegali tego co istne i ważne.
Wzbudźmy w sobie gniew!
Na polityków obarczonych odpowiedzialnością za nasz kraj, którzy dal własnych podłych zamiarów wykorzystują daną im władzę, którzy rozpętując wojnę z częścią społeczeństwa uczynili sobie obchodów 70 rocznicy mordu Katyńskiego narzędzie walki politycznej.
Na tych dla których Polska to puste słowo wygodne gdy trzeba zawalczyć o stołek. Na tych co z gębą pełną frazesów wydzierają władzę z rąk zakrwawionych ofiar.
Tak trzeba, nie powinno być ciszy nad tymi trumnami.
Jesteśmy to winni tym nie przypadkowym 96 ofiarom wojny jaka toczy się w Polsce. Niech ich śmierć nie okaże się daremna, niech da nam gniew, czysty bez złości, nienawiści i podłości, taki który oczyszcza i daje siłę by zmienić rzeczywistość prowadzącą do takich ofiar. Nazwijmy głośno winnych, zaczynając od siebie i wyciągnijmy konsekwencje.
Po pierwsze,
nie pozwólmy zepchnąć się do roli płaczek, słuszny żal nie może być treścią samą dla siebie.
Po drugie,
nie wstydźmy się głośno uznać ideałów jakie przyświecały tym udającym się na obchody tragicznej rocznicy.
Po trzecie,
pokażmy swój gniew rządzącym, niech wyjdzie im w badaniach i sondażach które teraz mielą sztaby od PRu, niech zadrży im ręka wyciągnięta po więcej, niech cofną się ci którzy lżyli Prezydenta. Pokażmy ilu jest Polaków, niech wiedzą że coś się skończyło.
I najważniejsze, wybierzmy mądrze godnego następcę Prof. Lecha Kaczyńskiego!
Bez tego nic się nie zmieni.
Inne tematy w dziale Polityka