box2008 box2008
113
BLOG

Prezydent prof. Lech Kaczyński a proszek do prania

box2008 box2008 Polityka Obserwuj notkę 9

Uśmiechnięta i tańcząca pani jednym, niedbałym, pociągnięciem ściera porastający od lat, zapieczony, tłusty bród i … już kuchenka poraża blaskiem czystości. Nierzeczywista , dosłownie, piękność przeżywa rozkosz myjąc głowę szamponem, albo facet nie może opędzić się, po spryskaniu jakimś specyfikiem, od gotowych na wszystko dziewczyn.

Kto z nas wierzy w tę rzeczywistość? Chyba niezbyt wielu, inaczej oddziały ortopedii i kostnice zawalone były by ciałami tych co wyskoczyli oknem po wypiciu redbulla. Dziejesię tak, ponieważ każdy może wziąć „super” proszek i naocznie przekonać o kłamstwie jakim jest twierdzenie jakoby w 30 stopniach przywracał super biel i spierał plamy po winie, trawie i czym tam jeszcze.

Oczywiście upraszczam, problem jest bardziej złożony i narzędzia „agresywnego marketingu” o wiele mocniej rozbudowane i skomplikowane, a jego zastosowanie wykracza po za sprzedaż masowych dóbr konsumpcyjnych, jednak istota zawsze jest taka sama: wykreowanie pożądanego (przez autora) wizerunku i podanie go w celu uzyskania określonych zachowań. Co istotne, wizerunek ten łączy się z rzeczywistością o tyle o ile daje szansę na właściwe (według założeń swoich twórców) oddziaływanie na odbiorcę, dlatego też, zazwyczaj, jest fikcją, kłamstwem i nieprawdą (jak w przypadkach wymienionych wyżej).

Bazując na akceptacji społecznej, dla atakującej nas zewsząd reklamy komercyjnej, używa się dziś podobnych, o takich samych mechanizmach, metod do kształtowania opinii w obszarze przekonań politycznych. Powiedzmy otwarcie, marketing polityczny nie jest wynalazkiem XX wiecznym, ale w tym stuleciu nadano mu nowy zupełnie wymiar, stało się to za sprawą środka totalnego jakim jest telewizja. Jest to możliwe dzięki mechanizmowi, w którym otaczającą nas rzeczywistość (w obszarze politycznym) przestaliśmy postrzegać po przez pryzmat własnych doświadczeń, zastępując je przekazem z telewizji (i innych środków masowych). Jak to działa? Odwołajmy się do przykładu proszku do prania. Jeżeli zamiast zawierzyć własnemu doświadczeniu oprzemy na opinii eksperta, który z ekranu przekonuje nas o doskonałych właściwościach reklamowanego specyfiku, latami będziemy zachodzić w głowę dlaczego rzeczy wkładane do pralki wychodzą z niej poplamione (winą pewnie obarczymy uporczywość plam lub błędny system prania).

Polityka to obszar o wiele bardziej skomplikowany i rozległy, to fakt, dlatego też trudniej dokonać pełnej oceny. Daje to pole działania dla wszelkiej maści ekspertów i komentatorów świecących nam, zupełnie jak w reklamach proszku czy pasty, białymi zębami na ekranie, ich wiarygodność w przytłaczającej większości jest też taka sama (jak ekspertów z płatnych spotów).

Mechanizm działania jest prosty, bierze się człowieka (lub wydarzenie), znanego powszechnie z mediów i pokazuje tylko te obrazy, które wzmacniają wizerunek jaki chce się mu nadać. Odbiorcy, czyli 38 mln ludzi, nie mają możliwości zweryfikowania opinii inaczej jak przez media, więc nagłaśnia się w nich (mediach) wypowiedzi pasujące do obrazu (kreowanego), jako że nie zawsze udaje się przyłapać obrabianego na niezręczności czy chrząkaniu, bierze się też materiał obojętny emocjonalnie i po przez komentarze dziennikarzy, specjalistów i ekspertów nadaje mu pożądany charakter i ładunek. Czasami, gdy rzeczywistość nie dostarczy materiału zdatnego do obróbki, tworzy się fakty, nieprawdziwe, ubierając je w pozór prawdopodobieństwa. Całość wzmacnia masowym kolportażem, puszczając do znudzenia, we wszystkich możliwych środkach przekazu.

I tutaj sprawdza się jeszcze jedna reguła wspólna z reklamą komercyjną, klient płaci więc wymaga.

Jak skuteczna jest metoda opisana wyżej, mogliśmy przekonać się naocznie, na przykładzie tragicznie zmarłego Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego. Budowany od lat, a wyborów z 2005 roku szczególnie intensywnie, wizerunek tej postaci okazał się zupełnie nie przystający do rzeczywistości, którą odsłonięto nam dopiero po Jego śmierci. Te zdjęcia, wywiady, wspomnienia i opinie, jakie zbierane były latami a pokazane nam w ostatnich dwóch tygodniach, nie tylko zmieniają medialne oblicze Pana Prezydenta, ale także obnażają manipulację, i jej mechanizmy, jakiej dopuszczano się przez tak długi okres. Okazało się, że oszukiwano nas, Polaków, co do osoby ważnego polityka, sprawującego funkcję głowy państwa, cały przekaz jaki media kierowały do nas był precyzyjnie spreparowaną manipulacją obliczoną na konkretny efekt – my, Polacy, mieliśmy uznać prof. Lecha Kaczyńskiego za złego prezydenta i nie wybrać Go ponownie w tegorocznych wyborach.

Komu i w czym przeszkadzał Lech Kaczyński, to sprawa dla tego wpisu drugorzędna, dość byśmy uświadomili sobie skalę i konsekwencję tej manipulacji!

Jest jeszcze jedna istotna kwestia, Prezydent nie żyje, ale ludzie którzy nas oszukiwali mają się świetnie. Możemy ich zobaczyć w telewizji, posłuchać w radiu, poczytać w gazetach. Trzeba być skrajnie naiwnym by sądzić, że te dwa tygodnie zmieniło ich wszystkich na tyle by przestali kłamać, manipulować i oszukiwać. Tym bardziej że w grę wchodzą: władza i pieniądze, duże pieniądze, nasze pieniądze.

box2008
O mnie box2008

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka