Rosjanie niszczą dowody, zacierają ślady, utrudniają stronie Polskiej prowadzenia postępowania, sami zaś nie wykazują chęci wyjaśnienia okoliczności i przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem.
Tyle wynika z wywiadu jaki dziś w PR3 PR (8,15) udzielił pan Kwiatkowski, minister od sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Powiedział to oczywiście niezwykle delikatnie, na tyle, że osoba nie szczególnie wyczulona na niuanse polityki i mniej świadoma realiów w jakich przyszło nam żyć, nie zauważy nawet tej miażdżącej krytyki skierowanej pod adresem Rosjan ale również, nie wymienionego nawet w tle, szefa rządu PO, który oddając śledztwo zgodził się na jego fikcję. Ba, po mimo oczywistych dowodów zaniedbań strony Rosyjskiej, oczywistych dla większość Polaków, Donald Tusk z uporem odmawia podjęcia działań prowadzących do zmiany tego stanu (dość wspomnieć o wnioskach opozycji ignorowanych, ośmieszanych i odrzucanych) poszerzając z każdym dniem listę zarzutów pod swoim adresem.
Odnotowuję ten fakt (wywiad) z dwóch powodów.
Po pierwsze, jest on dowodem świadomości, w łonie rządu PO (tym samym szeregów tej partii jak i sojuszniczych SLD i PSL), błędu jakim było oddanie Rosjanom śledztwa w sprawie wyjaśnienia przebiegu i przyczyn katastrofy z 10.04. o czym od pierwszych chwil przestrzegano (stanowisko opozycji było tu jasne). Konsekwencje tej decyzji spadają na wszystkich, którzy swoim postępowaniem (jak np. głosowanie sejmowe nad rezolucją wszywającą rząd do wystąpienia o przekazanie śledztwa stronie Polskiej) uniemożliwiają rzetelne wyjaśnienie sprawy.
Po drugie, zadaję sobie pytanie, dlaczego pan Kwiatkowski, wiedząc to co wie, firmuje swoim nazwiskiem rząd, który w sporej swej części zasługuje na Trybunał Stanu? Czyżby pan Kwiatkowski, zważywszy doświadczenia ministrowania, liczył na niezbyt rychliwą sprawiedliwość?
Jeżeli tak właśnie jest, to pan Kwiatkowski może być głęboko zaskoczony, tym razem.
Inne tematy w dziale Polityka