Temat podziałów i pęknięć na trwałe wszedł do kanonu dyskusji we współczesnej Polsce. Ileż to razy słyszeliście Państwo frazę „w waszym świecie …”? Zazwyczaj po tym padały zdania schematyczne, szydercze, obraźliwe, żywcem wyjęte z ust idoli, wysoko nakładowych gazet i programów telewizyjnych, radiowych. Ileż razy byliśmy w sytuacji gdy, z braku merytorycznych argumentów, próbowano zamknąć nam usta kneblem oskarżeń, o jakieś fobie, wstecznictwo, czarnowidztwo i chorobliwą podejrzliwość, żłobiąc przy tym rów podziału między światami „waszym” i „naszym”? Nie chcę wyliczać ile razy słyszałem, kierowane pod swoim adresem, słowa: moher, pisowiec, oszołom, katol i choćby epitetujący nie obrażał mnie w intencji swojej, jednak porządkował tym dyskusję zgodnie z logiką wojny światów.
Nie ukrywam, że od pewnych elementów medialnej kreacji próbuję się odciąć. W pełni świadomie zrezygnowałem z TV i słuchania radia (za wyjątkiem jednej stacji), tak samo wybiórczo traktuję prasę i Internet, nawet do teatru czy kina przestało mnie ostatnio ciągnąć. To co nazwał bym racjonalną higieną umysłu, bronionego przed zalewem wysokonakładowej, nisko informacyjnej, toksycznej, fastfoodowej karmy popkulturowej, w ustach interlokutorów staje się koronnym argumentem na oderwanie od rzeczywistości i funkcjonowanie w jakimś świecie równoległym.
Jak mantra powraca, dobrze znana, fraza „w twoim świecie …”.
No dobrze, skoro jednak wyznaczono mi limes inferior naszej rzeczywistości, między „Naszym Dziennikiem”, głosowaniem na PiS i wątpliwościami wobec brzozy smoleńskiej a Agorą, Donaldem Tuskiem oraz zieloną wyspą, czy ci którzy odruchowo i bezrefleksyjnie szufladkują wiedzą jaki jest „ich” świat?
Gdyby sądzić po masowo rozpowszechnianych wizerunkach katowanych kobiet i dzieci, podpisywanych hasełkami typu „Kocham. Nie biję” i „Bo zupa była za słona”, czy przyśpiewkach „śpij debilu, śpij kretynie” puszczanych w TOK FM, co można by powiedzieć o „tym świecie”? Czy zachowania, z którymi nie tyle się nie spotkałem, co wręcz nie mieszczą się w mojej głowie, oddają stan/normę, rzeczywistości, z której mnie wyproszono?
To samo dotyczy kwestii dewiacji seksualnych (homoseksualizm, transwestytyzm), temat ze sfery życia prywatnego, przypadki wymagające terapii, marginalne i zupełnie nie medialne, zdają się być jednym z ważniejszych, powszechnych problemów trapiących „tamten świat”. Kolejnym jest strach. Strach przed jakimiś demonami przeszłości, ksenofobią, wojną. Całkowicie irracjonalny, dla mnie, jednak zajmujący ogromną część uwagi i łamów w „tamtym świecie”, tak jak walka z religią, Kościołem Rzymsko-Katolickim i Jarosławem Kaczyńskim.
Temu wszystkiemu towarzyszy epatowanie tandetą.
Tandetną muzyką, niby-sztuką, pseudo informacją oraz golizną, po której ilości sądząc, jest główną pasją i zainteresowaniem mieszkańców „tego świata”.
Mógłbym wymienić jeszcze sporo innych spraw, jak na przykład dążenie do umasowienia, jednostkowych (na szczęście, choć i tak zbyt licznych) przypadków, mordowania dzieci nienarodzonych, osób starych i chorych, które to zdaje się ogniskować uwagę, zainteresowanie i emocje co najmniej znaczącej grupy ludzi. Jednak pragnę zwrócić uwagę na to czego nie dostrzegam w „tamtym świecie”.
Brakuje mi bowiem, przede wszystkim, rzeczywistej troski o drugiego człowieka. Nikogo nie interesuje ile osób zginie na drogach czy w kolejowych wypadkach a ile z powodu „zamieszania z lekami”. Nikt nie robi nic z faktem, że 80% wypracowanych zasobów, przepada w kieszeni zinstytucjonalizowanego złodzieja, jakim stało się państwo III RP. Bezrobocie, kolejki do lekarza, wojsko bez broni, sprzedajni sędziowie, kłamiący dziennikarze i politycy to norma, która nikogo nie oburza i nikogo nie interesuje. „Tamten świat” pełen jest ludzi, którzy lubią się pokazywać i obiecywać ale nie potrafią zrobić nic dobrego dla bliźniego swego, chyba że za pieniądze, byle cudze.
To nie jest jakiś horror, ale rzeczywistość jaka wyłania się z mediów reprezentatywnych dla „tamtego świata” oraz rozmów z ludźmi, którzy sami określają się jako jego mieszkańcy. Mam świadomość, że ten obraz budzi sprzeciw, w każdym normalnym człowieku by budził, więc gdy przedstawiam tę panoramę ludziom stamtąd, zazwyczaj spotykam się z odrzuceniem.
Ale proszę zastanówcie się, na zimno, czy świat w którym reprezentują Was błazny, furiaci i dewianci, hołubieni i dopieszczani w mediach, jest rzeczywiście Waszym światem? Czy pozwalając na wyrzucenie za mur tych co myślą inaczej, niż Donald Tusk i redaktorzy z Czerskiej, nie zgadzają się na mordowanie nienarodzonych, homo-związki, demoralizowanie dzieci i młodzieży, okradanie obywateli i państwo co nie odpowiada za nic, nie dajecie zamknąć się w getcie nienormalności, gdzie pierwsze skrzypce grają mordercy, złodzieje i oszuści?
Nie mówcie więc proszę o tym, że żyjemy w innych światach, nie dlatego, że boję się o mój świat. Nie! Świat, o którym myślicie, że w nim zamykacie nas, moherów i oszołomów, radzi sobie świetnie, a było by jeszcze lepiej gdyby nie haracz jaki ściąga z nas III RP. W tym świecie nie katuje się dzieci a mąż nie bije żony (tym bardziej z tak durnego powodu jak przesolona zupa), nikomu do głowy nie przychodzi żeby zaśpiewać do snu maluchowi „śpij debilu, śpij kretynie”, szkoła ma uczyć i wychowywać a nie demoralizować, zabijanie, nieważne, dzieci czy starców, jest zbrodnią, a słowa przysięgi jaką składają sobie małżonkowie, kobieta i mężczyzna: „i że nie opuszczę cię aż do śmierci”, traktowane są z pełna powagą. W tym świecie ponosi się odpowiedzialność za słowa i czyny, a zło, okradanie drugiego człowieka, oszukiwanie, zawsze spotyka się z karą. Miłość (bliźniego) nie jest zaś pustym hasłem wymyślonym na potrzeby kampanii wyborczej, ale imperatywem, którego wypełnianie ma być podstawową zasadą w życiu każdego człowieka.
Nie dzielcie więc proszę świata, nie kopcie rowów, nie palcie mostów, bo w ten sposób sami zamykacie się w więzieniu, jakie zbudowali wam ludzie pokroju Jaruzelskiego, Urbana, Tuska, Palikota i Michnika.
Inne tematy w dziale Polityka