Ze wszystkich scenariuszy, jakie w najbliższych dniach i tygodniach mogą zostać rozegrane na szczytach władzy, jeden jest szczególnie niebezpieczny, dla Polski.
Drugie expose Donalda Tuska (choć gdyby się trzymać faktów to trzecie), zapowiadane od tygodni i miesięcy, ma stanowić, wg. nadziei rządzących elit, punkt zwrotny w dotychczasowej polityce rządu PO-PSL. Wzmagająca się presja społeczna, spowodowana aferami i nieudolnością ekipy rządzącej, pogłębiającą pauperyzacją ogromnej większości Polaków, bezrobociem, nadciagającym kryzysem a zwłaszcza całkowitym załamaniem instytucji i struktur, które niezdolne są do wypełnienia podstawowych zadań, jak zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego obywateli i Państwa, co najdobitniej widać w sprawie smoleńskiej, powoduje konieczność przeciwdziałania ze strony sprawujących władzę.
Celem ww. jest utrzymanie kontroli nad procesami społecznymi i politycznymi tak by nie ucierpiały interesy faktycznie rządzących w Polsce ludzi i grup, usadowionych na zapleczu rządu Donalda Tuska. Ważne jest by dostrzec różnice jakie występują w obozie władzy, w tym momencie, wobec nadchodzącego przesilenia.
Jacek Karnowski na portalu wPolityce.pl rozpatruje pięć możliwych wariantów.
http://wpolityce.pl/artykuly/37878-co-zrobi-tusk-rozpada-sie-i-zapada-cala-konstelacja-ktora-dawala-mu-przewage-przedstawiamy-5-mozliwych-scenariuszy
Dołożył bym do tego szósty.
Straszenie Jarosławem Kaczyńskim straciło swoją moc, pokazują to najdobitniej badania w najmłodszych grupach wiekowych, gdzie największe poparcie wyrażane jest właśnie wobec PiS. Jednak nie zmienia to faktu, iż przez lata pracy postkomunistycznych mediów, wspierających dziś PO, liderowi Prawa i Sprawiedliwości wyhodowano ogromny elektorat negatywny, którego poziom fanatyzmu najlepiej oddaje postać Ryszarda Cyby. Ta spora grupa, całkowicie sterowalna przez media, stanowi dziś, obok postkomunistów i ludzi uczepionych cycka władzy, trzeci, może główny, filar żelaznego elektoratu PO.
Poziom strachu u tych wyborców przekroczył próg czynnej agresji. Można wyobrazić sobie scenariusz, całkiem realny, w którym Donald Tusk od straszenia PiS-em przechodzi do czynu, ku uciesze swojego betonowego elektoratu. Forma w jakiej pogróżki werbalne miały by być zastąpione działaniem, to sprawa dyskusyjna, jednak nie obyło by się zapewne bez pomocy służb specjalnych i osłony prezydenta, których możliwości są powszechnie znane (z afery marszałkowej, operacji smoleńskiej itd.) .
Donald Tusk, przyparty do muru, może pójść w stronę konfrontacji, to wielokrotnie ćwiczony przez niego manewr.
Przejęcie inicjatywy, w konsekwencji dezorganizacji opozycji, daje Tuskowi, w jego mniemaniu, margines manewru na przeczekanie kryzysu i wypracowanie wariantu zabezpieczającego przed poniesieniem odpowiedzialności. Daje mu również kontrolę nad emocjami milczącej większości, dzięki bierności której trzyma tekę premiera.
Dla ludzi ukrytych w cieniu rządu, ten scenariusz jest tym bardziej atrakcyjny.
Donald Tusk jest niewątpliwie liderem platformy. Wprowadził tam taki system rządów, który nawet jego partyjni koledzy lokują na biegunie przeciwnym demokracji. Jednak PO nie jest partią samodzielną, to narzędzie do realizacji obcych interesów (obcych tzn. bytów znajdujących się po za strukturą tej partii), migających nam czasem na zapleczu KPRM. Interesy tych grup, zbieżne dotąd z interesami Donalda Tuska, są jednak szersze.
Scenariusz przejęcia inicjatywy politycznej przez PO, po przez fizyczny atak na opozycję, w zamierzeniu tych sił, może stanowić wstęp do głębszego przemeblowania Polskiej sceny politycznej, takiego który w ostatecznym rozrachunku wcale nie musi być korzystny dla Donalda Tuska i jego bezpośredniego otoczenia.
Mówiąc w dużym uproszczeniu, podpuszczenie obecnego premiera, do drastycznych działań, daje nieformalnym grupom ulokowanym w cieniu, podstawy do odzyskania wysuwającej się z rąk kontroli nad społeczeństwem, a zwłaszcza jego milczącą większością, której bierność gwarantuje status quo. Donald Tusk, eskalując konflikt za podszeptami swych suflerów, może niechcący stać się kozłem ofiarnym złożonym na ołtarzu „wielkiego pojednania”.
Bezpośrednim niebezpieczeństwem dla Polski jest chaos i zaostrzenie konfliktu wewnętrznego (na pierwszym etapie operacji) czego nie omieszkają wykorzystać siły zewnętrzne, zwłaszcza te nam nieprzychylne, do wiekszego osłabienia naszego kraju.
Inne tematy w dziale Polityka