box2008 box2008
1558
BLOG

Wiele się zmieniło. Od Polactwa do demosu.

box2008 box2008 Polityka Obserwuj notkę 17

Rząd Beaty Szydło zaprzysiężono ledwie dwa tygodni temu, to bardzo krótki dystans czasowy, jednak wypełniająca go, od razu w górnych rejestrach, histeria establishmentu oraz energiczne działania ekipy PiS powodują, iż w subiektywnym odbiorze wydłużył się mocno.

Z reakcji polityków tzw. opozycji i pracowników mediów, określonych kiedyś przez znanego reżysera Andrzeja Wajdę jako zaprzyjaźnione z układem PO, możemy nawet wnioskować jak dalece, w ich przypadku, czas bywa rozciągliwy. Dobrym przykładem jest tu Konrad Piasecki (RMF FM), który po dwóch tygodniach urzędowania ministra z PiS, zniecierpliwiony brakiem efektów (!), zadaje pytanie („kiedy wreszcie uszczelniony zostanie system poboru VAT!”), jakie przez 8 lat nie przeszło mu przez gardło w licznych rozmowach z kolegami z rządów PO-PSL. Dwa tygodnie rozciągnięte do ponad 8 lat, nieźle. Na tej podstawie Einstein mógłby wyliczyć z jaką prędkością establishment 3RP oddala się od rzeczywistości.

Zostawmy jednak teorię względności, podobno na całej planecie zrozumiało ją tylko kilka osób a i tak nie mamy tego jak sprawdzić, skupmy się na bliższych życiu sprawach. Cóż więc mieszkańcom naszego pięknego kraju przyniosły owe dwa tygodnie, poza wzmożonym jazgotem tracących wpływy i widoki na kasę kolesi? Nie wiem jak Państwo ale ja, przede wszystkim, czuję się bezpieczniej.

I wcale nie dla tego głównie, że ministrem odpowiedzialnym za Policję i administrację przestała być znana psiapsiółka, specjalistka od serniczków, że premierem nie jest już notoryczna kłamczucha bez kompetencji ani np. kompetentny łgarz i oszust zaś ministrem zdrowia facet, który za marnych parę milionów potrafi zrobić  to co Frytka w Big Brotherze tylko lepiej, bo bez zdejmowania ubrania. Kłopoty jednego burego nie czynią jeszcze wiosny i nawet koniec rządów szogunów w armii oraz uchwycenie w karby chadzających samopas spec służb, choć cieszy i przynosi ulgę, nie wpływa decydująco na poczucie bezpieczeństwa.

Ba powiem więcej, choć uważam, że obecna ekipa rządząca to najlepiej do tego przygotowane środowisko w Polsce, które blisko pół wieku pilnie odrabiało lekcje z zakresu opisu i analizy mechanizmów współczesnego świata, zaś liderem tej grupy jest człowiek, którego walory moralne znajdują szacunek nawet w oczach przeciwników politycznych i wrogów, to najbardziej budująca jest świadomość ograniczeń jakim podlega obecna władza.

Oj, wiem, wiem, jak niepoprawnie to brzmi w uszach rozemocjonowanych, ale proszę wyciszyć na chwilę emocje i posłuchać.

PiS reprezentuje elity rozumiejące katastrofę czekającą na końcu drogi jaką obrał establishment 3RP. Pozostawmy może definiowanie ww. czy jakieś kasandryczne wizje, dość przywołać widoczne sygnały zjawiska jak masowa emigracja, przegrywanie w konkurencji gospodarczej, rozkład państwa, wojna za wschodnią granicą czy najnowsze zagrożenie imigracyjne i terrorystyczne. W starciu z tymi wyzwaniami establishment okazał się bezradnym, zaś wyłonione z niego kierownictwo polityczne, dysfunkcyjne. Nie każdy z równą ochotą chce przypominać sobie ruskie bukw czy umierać za Paryż. Potrzeba zmiany okazała się paląca, nie wiem na ile świadomie uruchomiono procesy, które nadały ruchowi sanacyjnemu (?) obecny kształt. Faktem jednak jest wyzwolenie ładunku społecznych emocji  jako fundamentu na którym sytuowane są, na pewno werbalnie, konstrukcje zmiany. Skutkiem takiej retoryki jest przywrócenie podmiotowości żywiołowi ludzkiemu, który Rafał Ziemkiewicz opisał w swoim  Polactwie a co  Dr. Barbara Fedyszak-Radziejowska nazywa demosem. W starciu z ze złogami PRL-owskiej nomenklatury uzupełnionej w ostatnich 25 latach, na drodze negatywnej selekcji o typy równie obrzydliwe, elity rozumiejące do czego to wszystko zmierza i sprzeciwiające się samozagładzie, wykorzystały kod cywilizacyjny mocno tkwiący w Polakach. Oparcie się na tradycyjnych wartościach i wspólnocie historycznej jako motorze zmian czyni z nowych elit, do pewnego stopnia, zakładnikami ww. zaś nadchodzące nieuchronnie ostre starcie z tłustymi kotami, które dobrowolnie nie zrezygnują ze swojej kupy śmieci, nie pozostawia alternatywy. Dla obecnej ekipy, utrzymanie poparcia społecznego jest kluczem powodzenia projektu sanacji Rzeczypospolitej. Właśnie w tym zjawisku, jako szary zjadacz chleba, upatruję źródła rosnącego bezpieczeństwa.

Konieczność liczenia się ze zdaniem demosu, do pewnego stopnia zabiegania o niego, daje nam najlepszą gwarancję, że nie powtórzy się sytuacja jak za ekipy PO-PSL kiedy na szeroką skalę dopuszczono dystrybucję produktów GMO w Polsce tylko po to aby kilku kolesi z PSL mogło zarobić. To samo dotyczy opieki zdrowotnej „skomercjalizowanej” przez specjalistów od kręcenia lodów i 180 mld zł. z OFE ukradzionych Polakom w majestacie Trybunału Konstytucyjnego i nakazu pracy do 67 roku życia i wielu innych pomysłów, jak np. utrzymywanie wysokiego opodatkowania pracy co skutkuje śmieciówkami, uderzających w nas, prawie wszystkich. Co więcej w obecnej sytuacji układ żerujący dotąd bezlitośnie na tkance społecznej zmuszony został do, częściowego choćby, uznania podmiotowości swojego żywiciela. Przykład, próba przeforsowania podatku majątkowego (np. kataster) przez PiS spotkała by się z takim jazgotem i oporem układu, że obecne zamieszanie wokół TK było by przy tym jak wspólne kolędowanie. W sytuacji gdy PiS zbyt mocno wychyli się poza granice wyznaczone przez interes demosu, narzędzia służące utrzymywaniu dominacji establishmentu znajdą wykorzystanie w przywołaniu rządu. Trudno również wyobrazić sobie sytuację aby ekipa PiS mogła zignorować, jak PO, akcje o intensywności sprzeciwu wobec przymusu 6 latków, zakazowi morderstw eugenicznych, czy przywołane wyżej nałożenie przymusu pracy do 67 roku życia.

Co, dla wolnego człowieka, może być większym źródłem poczucia bezpieczeństwa jak świadomość trzymania swojego losu w garści?

box2008
O mnie box2008

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka