Kiedyś, za czasów kiedy wysyłał mnie po nie ojciec piwo to było piwo. Może i miało jakieś nazwy własne ale generalnie chodziło o to, żeby śmierdziało piwem, nie było w zielonej butelce a przede wszystkim żeby wogóle było a jeśli było, było to jego podstawową zaletą:).
Dziś piwa mamy na półkach sklepowych kilometry. Kolorowe butelki, ociekające seksem i zmysłową kulinarną estetyka reklamy i...osiemdziesiąt procent całego tego tałatajstwa to cholerny syf. Obrzydliwy, czasem kwaśny czasem zalatujący spirytusem, czasem mętny, czasem śmierdzący (nie, nie piwem). Miliony (miliardy?) złotych idą na reklamę Tyskiego, Lecha, jasnej Warki a tego się pić nie da:). Śmieszna sprawa ale Ci którzy dają się reklamom nabrać na to, że te piwa są dobre są dla mnie odpowiednikiem lemingów poddających się indoktrynacji systemu;)
Dobrego piwa trzeba szukać po kątach. Dobre piwo robia te firmy, których nie stać na reklamy. Zapewne, słusznie zresztą, wydaje im się, że muszą wygrać jakością. Oczywiście zdarzają się wyjątki jak zielony Okocim czy Warka Strong ale przede wszystkim z piw które najłatwiej można dostać w sklepie polecam te raczej niszowe np. Łomżę Eksport (ostatnio trochę się reklamowali i oczywiście piwo zepsuli ale jescze ujdzie), lubelską Perłę i mazowieckiego Ciechana. Ach Ciechan...jasny, który teraz przede mną stoi przywodzi mi na myśl klarownością przysypany śniegiem ziomy krajobraz, łagodnościa smaku wiejskie jedzenie a zapachem podpiwek robiony na podbiebrzańskiej wsi, albo Miodowy...z prawdziwym miodem...ileż jest teraz piw miodowych a sprawdźcie które z nich zawierają prawdziwy miód. Ach...jeszcze łyczek zanim Najwspanialsza z Żon wróci;)...
Są też piwa wyjątkowo rzadkie, np. robione na miejscu w niejednej knajpie. Z tych polecam, nie, nie polecam, nakazuję spróbować piwa z knajpy "Browar Tumski" w Płocku. Knajpy przy płockim rynku o wystroju jak najbardziej tradycyjnym i dostojnym, takim, który wybitnie nadaje się do spożywania dobrego piwa. Nie jakieś wydumane dizajnerskie eksperymenty. Tradycja, spokój, umiar. Knajpy w której można zamówić sobie deskę piwosza z taką ilością ogórków kiszonych, kiełbasy i boskiego bigosu za grosze. Ja, który jem więcej niż ważę z trudem daję desce radę:) Ale piwo...o bogowie, piwo robi się tam na miejscu, niepasteryzowane, niefiltrowane i uwaga...niegazowane! Tak, piwo zawiera wprawdzie z natury pewną ilość bąbelków. Jednak to co się z nim robi przy pomocy dwutlenku węgla to zbrodnia. Szczególnie w przypadku Żywca. A w "Browarze Tumskim", ludzie, byliście kiedyś w Płocku? Nie? To jedźcie!:)
Na co dzień człowiek zamknięty w trójkącie praca-rodzina-ew. inne obowiązki. Taki los dorosłego człowieka. Jednak dorosłość wiąże się również z pewnymi przywilejami. Mowcie co chcecie ale dla takiego piwa jak to z "Browaru Tumskiego" warto zyć;)

Inne tematy w dziale Kultura