Dziś moja Ojczyzna ma święto. Świeto jej pierwszej Konstytucji. Drugiej na świecie i pierwszej w Europie. Na ówczesne czasy nadzwyczaj postępowej. bo postęp może mieć swój aspekt pozytywny o ile czymś lepszym zastępuje coś gorszego. O ile nie jest wartościa sam w sobie.
Co moge dziś dać mojej Ojczyźnie? Czy dam jej defetyzm i przekonanie o nieuchronności porażki? Czy dam jej drażliwość, brak dystansu do siebie i nerwowość wynikając z niskiej samooceny i kompleksu niższosci? Czy dam jej przekonanie o konieczności trwania w szlachetnej i obezwładniajacej żałobie? Wielką Apoteozę Przegranych Bitew? Czy kiedy mnie zapyta co o niej sądzę powiem, że nie jest taka jaką chciałbym ją widzieć i, że nie potrzebuję takiej Matki?
Nie, dam jej moją siłę. I moje przekonanie o jej sile. Dam moja pewność tego, że Ci, którzy zostali za mna nie umarli na próżno i nie umarli po to zebym się miał bez konca umartwiać tylko po to żeby ich kosci stanowiły potężny fundament mojego i Jej wzrostu. Fundament, którego i ja sie kiedys stanę elementem. Dam jej moje poczucie humoru wynikające z dystansu do siebie oraz poczucia poczucia Naszej wartości. Powiem Jej, Matko, musimy nad soba pracować ale przyszłość przed nami widzę jasną.

Inne tematy w dziale Polityka