Potrafię sobie wyobrazić Europę bez Unii Europejskiej. Zancznie dłuższa jest historia Europy bez niej niż z nią. Uważam również UE za twór wysoce niedoskonały, rozrywany egozimami ukrywanymi pod płaszczykiem poprawności politycznej, do gruntu przesocjalizowany, przerośnięty niereformowalną biurokracją, sparaliżowany strachem przed Rosją, Chinami i Bóg wie kim jeszcze.
A jednak uważam, że Europa z Unią jest lepsza niż byłaby bez niej. Choćby kilkudziesięcioletni pokój warto docenić. A i przykład Polski dowodzi, że członkowstwo w UE stanowi pewną gwarancję stabilności dzięki której kraj jest jednak postrzegany jako bardziej wiarygodny partner. Nawet mój szwagier rolnik przekonany o tym, że trzeba hodować świnie nawet wtedy kiedy nikt ich od niego nie chce kupować (pozdrawiam przy okazji:)) i uparty elektorat Leppera zdaje się że dostrzega UE pewne zalety.
Mamy teraz w UE kryzys. Moim zdaniem spowodowany w równym stopniu przez Unii lenistwo i chęć zycia na koszt własnych dzieci jak i beznadziejną miałkością jej dzisiejszych przywódców. Napisałem jakiś czas temu tekst dowodzący, że UE skazana jest na zagładę. Może trochę w emocjach spowodowanych tchórzowską reakcją Europy na inwazję Rosji na Gruzję ale i tak uważam to za wysoce prawdopodobne.
Ale jeśli nie? Jeśli Unia przetrwa? Wtedy wydaje mi się, że wzmocniwszy swoją pozycję przy okazji samoosłabienia innych jesteśmy w stanie być w unijnej lidze silnym zawodnikiem. A gdyby tak jeszcze te łupki...ech;). Tak czy siak czekam na rozwój wydarzeń z nadzieją równą niecierpliwości. Klasę polityczna mamy szmatławą ale tyle już udało się mimo to dokonać...

Inne tematy w dziale Polityka