"...W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej ...ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej..". Art. 4, p. 1 "...Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu...".
Konstytucja RP dobra czy zła, prawomyślna czy nie, urodzona dobrze czy z mezaliansu stanowi, ze Naród jest Suwerenem. Również potocznie i niepotocznie używane pojęcia biernego i czynnego prawa wyborczego nadają wyborcy charakter PODMIOTU PROCESU WYBORCZEGO a wybieranemu PRZEDMIOTU TEGOŻ.
Tak w teorii. Bo w praktyce Naród pozwala się w tym procesie uprzedmiotowić. Podmiotem stają się cwani kacykowie ogłaszajacy nabór do swoich plemion. W zamian za paciorki, przysłowiowy uśmiech prezesa odciśnięty w betonie oraz garsć mglistych obietnic bez pokrycia Naród entuzjastycznie oddaje się w niewolę Wodzom Naczelnym, Czarownikom i Bogom w jednym. Stawiając w wyborach politycznych wiarę przed kalkulacją staje się bezrefleksyjnym amalgamatem z radością i zrozumieniem przyjmującycm dowolny kształt nadany mu przez proroków obiecujących przejście przez Morze Czerwone i wyprowadzenie z niewoli egipskiej, cytując "Zywot Briana" krzyczącym: "idźmy za sandałem, nie, idżmy za tykwą!..."
Czasem ktoś się z tej maligny budzi, tak jak wczoraj Rybitzky i Terlikowski ale trudno być samotnikiem wołającym na puszczy, łatwo być stratowanym przez stada ugryzionych w dupę żubrów. Ja w każdym razie wychodząc ze staroświeckiego założenia, ze to kacykowie są dla mnie i to ja ich wynajmuję do realizacji moich aspiracji a nie odwrotnie zniosę każdą barykadę wyrosłą mi pod tyłkiem w pakiecie z oskarzeniami o pięknoduchowstwo i inteligencką chwiejność. Zniosę ponieważ bardziej boję się zarażenia tą rabią chorobą.

Inne tematy w dziale Polityka